Reklama

Prosto i jasno

Kiedy strach paraliżuje rozum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze nie jesteśmy w Unii Europejskiej, a tu już nasi sąsiedzi z Zachodu i Wschodu stawiają żądania godzące w polską suwerenność. Niemiecki kandydat na kanclerza Edmund Stoiber chciałby unieważnienia dekretów, które stanowiły podstawę przymusowego wysiedlenia i wywłaszczenia Niemców po zakończeniu II wojny światowej. Natomiast prezydent W. Putin żąda eksterytorialnego korytarza z Kaliningradu do Rosji, prowadzącego przez Polskę. Obaj sąsiedzi mają nas poniekąd w ręku, od Niemców bowiem zależą unijne pieniądze, w tym wysokość dopłat bezpośrednich do rolnictwa, a Rosja trzyma kurek z gazem. Rząd L. Millera coś tam delikatnie prostuje, przede wszystkim zaś z pokorą odnosi się do niemieckich i rosyjskich żądań. I to wszystko. Sytuacja staje się coraz poważniejsza, tymczasem premier i ministrowie zamiast twardo bronić stanowiska Polski, zajmują się propagandą w PRL-owskim stylu, odbywają gospodarskie wizyty po kraju, prowadzą fikcyjny spór z prezydentem czy Radą Polityki Pieniężnej, aby w ten sposób ukryć fakt, że nie mają żadnego pomysłu na rozwiązanie problemów politycznych czy gospodarczych.
O ich nieporadności (a może także bucie i nieliczeniu się już z nikim) świadczy nieudana próba zlikwidowania lustracji. Specjalnie nie powinno dziwić, że SLD podjął próbę zakończenia lustracji poprzez wyłączenie z niej dawnych aktywistów PZPR, którzy formalnie nie byli tajnymi współpracownikami SB, natomiast w większości współpracowali z kontrwywiadem i wywiadem. Dzięki orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego nie udało się tego przeprowadzić, bo zapytajmy: czy bycie agentem PRL-owskiego wywiadu lub kontrwywiadu oznaczało tylko zbieranie informacji gospodarczych? A kto śledził emigrację polityczną? Kto donosił o każdym kroku Polaków przebywających za granicą?
Przypomnę, że w styczniu br. SLD próbował w Sejmie zmienić ustawę lustracyjną z 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa lub współpracy z nimi w latach 1944-90 przez osoby pełniące funkcje publiczne. W ustawie było zapisane, że zbieranie lub przekazywanie informacji mieszczących się w zakresie zadań wywiadu, kontrwywiadu i ochrony granic było współpracą ze służbami bezpieczeństwa PRL. Osoby wykonujące takie zadania podlegają zatem lustracji. Nowelizacja natomiast stwierdzała, że współpracą nie było przekazywanie informacji "mieszczących się w zadaniach wywiadu i kontrwywiadu", a za agentów można byłoby uznać jedynie te osoby, których współpraca szkodziła Kościołowi i opozycji demokratycznej. O tym zaś, czy współpraca była szkodliwa, ocenić miał sam zainteresowany. Jednym słowem - składający oświadczenie lustracyjne byłby sędzią we własnej sprawie, tzn. miałby ocenić, czy jego informacje dotyczące np. donosów na księży albo ludzi z opozycji ułatwiły służbie bezpieczeństwa ich uwięzienie, pobicie lub zabójstwo.
Nowelizacja ta w Sejmie nie przeszła. Wniesiono więc odrzucone przez Sejm poprawki w Senacie, gdzie SLD ma absolutną większość. 15 lutego br., kiedy ustawa wróciła z poprawkami Senatu do Sejmu, " Samoobrona" pomogła SLD uchwalić ustawę. Wydawało się, że to już faktyczny koniec lustrowania agentów PRL. Na szczęście, 122 posłów z opozycji i PSL zaskarżyło do Trybunału Konstytucyjnego zarówno poprawki Senatu, jak i sam tryb ich późniejszego uchwalenia przez Sejm. Pytanie prawne w tej samej sprawie zadał także Sąd Lustracyjny. W oczekiwaniu na werdykt Trybunału zawieszono kilkanaście procesów osób podejrzanych o związki z wywiadem i kontrwywiadem PRL, wśród nich przeciwko trzem prominentnym działaczom SLD: J. Oleksemu, J. Jaskierni i M. Wagnerowi. Od marca br. rzecznik interesu publicznego - sędzia B. Nizieński nie zgłaszał też nowych wniosków, jednym słowem - lustracji już nie było.
18 czerwca br. Trybunał Konstytucyjny uznał, że Senat w oczywisty sposób przekroczył prawo do wprowadzania poprawek, gdyż uregulował materię nie objętą w projekcie ustawy, która wyszła z Sejmu.
TK stwierdzał, że podział tajnych współpracowników służb specjalnych na dwie kategorie w zależności od tego, czy mogli wyrządzić jakieś wymierne szkody, nie ma racjonalnego uzasadnienia. Wykorzystanie bowiem informacji uzyskanych przez służby specjalne zależało niejednokrotnie od przypadku lub od uznania kierownictwa tych służb.
Drugi oceniany przez TK przepis pozwalał na odstąpienie od lustracji wobec osób, które zrezygnowały z pełnienia funkcji publicznej lub z kandydowania na nią. Zdaniem TK, umorzenie takiego postępowania wówczas, gdy rezygnacja nastąpiła dopiero po wszczęciu postępowania lustracyjnego, narusza zasady równości wobec prawa, a więc także jest niezgodne z konstytucją. Za zgodny z konstytucją TK uznał jedynie fragment przepisu noweli, który każe odstąpić od lustrowania osoby rezygnującej z funkcji lub kandydowania na nią przed wszczęciem postępowania lustracyjnego. Jednak osoba, która zechce zrezygnować z funkcji już po wszczęciu postępowania i po zapoznaniu się z materiałami śledztwa, będzie zlustrowana.
Po wyroku Trybunału rzecznik interesu publicznego oświadczył, że uniknęliśmy stosowania przepisów, których nie dałoby się wykonać, w których osoba pisząca oświadczenie lustracyjne jest sędzią we własnej sprawie i sama musi ustalić, w jaki sposób wykorzystywano informacje, które przekazywała w sytuacji, kiedy w rzeczywistości nie mogła wiedzieć, jak te informacje były wykorzystywane. Kazimierz Ujazdowski (PiS), rzecznik wnioskodawców, powiedział po wyroku TK, że sukces zwolenników lustracji ma aspekt prawny i realny. Aspekt prawny to zwycięstwo wartości konstytucyjnych nad cynizmem, który miał sparaliżować lustrację. Aspekt realny to pozostawienie lustracji nie udawanej, ale rzeczywistej, co gwarantowała ustawa w kształcie z 1997 r. Procesy, które zostały zawieszone, teraz będą wznowione, a próba obrony interesów politycznych polityków SLD, takich jak J. Jaskiernia, legła w gruzach.
Choć orzeczenie TK jest ostateczne, SLD nie składa broni. Prezydencki prawnik i poseł Ryszard Kalisz zapowiedział, że posłowie jego partii złożą kolejny projekt nowelizacji ustawy lustracyjnej. Widocznie strach paraliżuje im rozum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Anglii i Walii rośnie liczba katolików uczestniczących w niedzielnej Mszy św.

2025-02-05 14:50

[ TEMATY ]

badania

Anglia

Walia

Karol Porwich/Niedziela

W Anglii i Walii rośnie liczba katolików uczestniczących w niedzielnej Mszy Św. Badania wskazują również, że młodzi Brytyjczycy w większości określają siebie jako „bardzo” lub „dosyć” duchowi.

Konferencja Biskupów Anglii i Walii podaje, że w 2023 roku liczba praktykujących wiernych wzrosła o około 50 tysięcy. Podobną tendencję zaobserwowano w Szkocji.
CZYTAJ DALEJ

Iksatywy – język polski na sterydach czy gramatyczny eksperyment?

2025-02-04 20:44

[ TEMATY ]

Warszawa

polszczyzna

Andrzej Sosnowski

PAP/Piotr Nowak

"Prezydentx" Warszawy Rafał Trzaskowski, która stała się pionierem w dziedzinie językowej alchemii, gdzie zamiast upraszczać, wprowadzamy słowne akrobacje

Prezydentx Warszawy Rafał Trzaskowski, która stała się pionierem w dziedzinie językowej alchemii, gdzie zamiast upraszczać, wprowadzamy słowne akrobacje

Czy ktoś jeszcze pamięta, jak to było, gdy mówiliśmy do ludzi „Szanowni Państwo” i nikt się nie obrażał? Cóż, czasy się zmieniają, wszyscy mówią „Polki i Polacy” a warszawski ratusz, w swoim nieustającym dążeniu do równości, postanowił podarować nam nową lingwistyczną rozrywkę – iksatywy!

Dla niewtajemniczonych: iksatywy to takie formy językowe, które nie wskazują na płeć. Zamiast pisać „dyrektor” albo „dyrektorka”, urzędnik może teraz napisać „dyrektorx”, zamiast „nauczyciel” czy „nauczycielka” – „nauczycielx”. Proste? No właśnie nie do końca. Dlatego w grudniu 2024 r. w stołecznym magistracie powstał "Poradnik empatycznej i skutecznej komunikacji". Broszura kryje w sobie instrukcje na temat zwracania się do osób niebinarnych. Urzędnicy dowiedzieli się czym są iksatywy i jak je stosować. Warszawski ratusz argumentuje, że to krok w stronę otwartości i uwzględnienia osób niebinarnych. Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Władze stolicy wyraźnie zaznaczyły, że iksatywy nie są czymś, co należy kierować do ogółu społeczeństwa. I słusznie! Bo wyobraźmy sobie reakcję przeciętnego obywatela na urzędowe pismo zaczynające się od „Szanownx Mieszkankx” – zapewne skończyłoby się to telefonem do działu „reklamacji językowych”.
CZYTAJ DALEJ

Multimedialna Kaplica Sykstyńska otwiera swoje podwoje w Częstochowie!

2025-02-06 11:52

Już 10 lutego 2025 roku o godzinie 11:00 w Częstochowie przy ul. Oleńki w sąsiedztwie Klasztoru na Jasnej Górze otwarta zostanie oczekiwana przez wielu immersyjna wystawa “Kaplica Sykstyńska. Dziedzictwo”. To niezwykłe wydarzenie pozwoli odwiedzającym poznać piękno najsłynniejszej kaplicy na świecie w wersji multimedialnej.

Po sukcesach w Warszawie i Krakowie częstochowska edycja spektakularnego projektu jest realizowana w partnerstwie z Miastem Częstochowa i pod patronatem Klasztoru Ojców Paulinów na Jasnej Górze oraz Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie. Projekt ten łączy sztukę najwyższych lotów z jasnogórskim ośrodkiem polskiej duchowości.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję