Włochy: wzrasta ubóstwo - kard. Bassetti apeluje o miejsca pracy
Włochy pogrążają się w biedzie. Jak podają najnowsze dane urzędu statystycznego, liczba mieszkańców, którzy znaleźli się pod progiem skrajnego ubóstwa wzrosła do 5,6 mln. Jest to już niemal co dziesiąty Włoch (9,4 proc.), podczas, gdy w roku 2019 w skrajnym ubóstwie żyło 7,7 proc. społeczeństwa. Problem ten dotyka ponad 2 mln gospodarstw domowych, jednakże, jak wynika z danych, najdotkliwiej odczuwają to rodziny z dziećmi.
Dane urzędu statystycznego potwierdza też włoska Caritas, która przygotowuje własny raport. Zostanie on ogłoszony w lipcu, lecz już teraz Caritas podaje, że radykalnie wzrosła liczba osób proszących o pomoc: z 200 tys. w roku 2019 do 545 tys. w marcu 2021 r., z czego 60 proc. to rodowici Włosi, podczas gdy przed pandemią stanowili oni 44 proc. potrzebujących.
Nowe kategorie ubogich według Caritas to przede wszystkim osoby samotnie wychowujące dzieci i młode małżeństwa z dziećmi, w których jedyny chlebodawca zarabia poniżej tysiąca euro miesięcznie. Inną ważną kategorią ubogich są bezrobotni poniżej 34. i powyżej 55. roku życia. Zdaniem włoskiej Caritas w co czwartej włoskiej rodzinie co najmniej jedna osoba straciła pracę na skutek pandemii.
Komentując dla Radia Watykańskiego te dramatyczne dane, przewodniczący episkopatu Włoch przyznał, że on sam na podstawie osobistych doświadczeń może potwierdzić te tendencje. Jego zdaniem prawdziwym rozwiązaniem jest odbudowa włoskiej gospodarki.
„Uważam, że fundusz odbudowy powinien zostać wykorzystany do inwestowania w przedsiębiorstwa, aby pojawiały się miejsca pracy. Bo ubóstwo będzie rosnąć jeszcze bardziej, jeśli nie znajdziemy sposobu na pokonanie bezrobocia – mówi papieskiej rozgłośni kard. Gualtiero Bassetti. – Przede wszystkim trzeba dać pracę młodym. Nieustannie przychodzą do mnie młodzi, absolwenci wyższych uczelni, inżynierzy. Przychodzą, aby się pożegnać, bo wyjeżdżają z Włoch. Jadą do Niemiec, do Szwajcarii, bo nasza matka ojczyzna nie może dać im pracy. Trzeba to przezwyciężyć”.
Plaga handlu narkotykami, fala porwań i zabójstw, skrajne ubóstwo w niektórych regionach – to, zdaniem kolumbijskich biskupów, najpoważniesze problemy, z którymi teraz zmaga się ich kraj. „To decydujący okres dla Kolumbii. Potrzebujemy jedności i dialogu, aby przywrócić sprawiedliwość” – czytamy w komunikacie wydanym na zakończenie 109. sesji plenarnej kolumbijskiego episkopatu.
„Nie możemy dać się zmarginalizować, zająć wyłącznie własnymi prywatnymi interesami i zapomnieć o historycznej odpowiedzialności, aby kraj skierować na drogi pokoju” – piszą biskupi. Apelują, aby położyć kres fali zabójstw, której ofiarami padło w ostatnim czasie wielu liderów społecznych. Zachęcają do podjęcia społecznego dialogu, szczególnie pomiędzy rządem i tym regionami, które najbardziej cierpią z powodu przemocy i ubóstwa.
Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym
Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju
Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N.
- O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych.
O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej.
Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.