W dniach 8-10 maja br. odbyła się Sesja Specjalna Zgromadzenia Generalnego Narodów Zjednoczonych poświęcona dzieciom. W jej pracach uczestniczyli także przedstawiciele Instytutu Katolickiej Rodziny i Praw Człowieka (Catholic Family and Human Rights Institute) - amerykańskiej organizacji pozarządowej działającej przy ONZ, która od lat śledzi i analizuje działalność tego międzynarodowego gremium oraz uczestniczy - na ile jest to możliwe - w jego pracach.
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Czy zadowalają Pana rezultaty Sesji Specjalnej Zgromadzenia Generalnego ONZ poświęconej dzieciom?
DOUGLAS SYLVA: - Rezultaty ostatniej Sesji Specjalnej są zadowalające, chociażby dlatego, że w dokumencie sesji nie wspomina się o tzw. nowych "prawach" młodzieży do aborcji. Od ponad roku o wprowadzenie tego typu "zapisu" walczyły państwa Unii Europejskiej, Kanada i niektóre państwa Ameryki Łacińskiej. Niestety, te same państwa Unii Europejskiej przeciwstawiały się użyciu "mocnych" sformułowań wymierzonych przeciw dziecięcej prostytucji i handlowi dziećmi. Nie ma w dokumencie także wzmianki nt. podejmowania inicjatyw na rzecz życia rodzinnego i pomocy rodzinie, chociaż to oczywiste, że ustabilizowana rodzina daje dzieciom szansę na wyjście z ubóstwa i jest najlepszym sposobem na poprawę ich warunków zdrowotnych i wychowawczych. Pomimo to, generalnie rzecz biorąc, dokument ten jest lepszy niż większość ostatnich dokumentów ONZ.
- Ostatnie konferencje Narodów Zjednoczonych były dla niektórych państw i pewnych grup wpływów okazją do ataku na instytucję rodziny, rozumianą jako stały związek kobiety i mężczyny, oraz szerzenia działalności proaborcyjnej. Czy tak też było i tym razem?
- Podczas sesji dwukrotnie zaatakowano rodzinę i
życie. Pierwszy raz chodziło o przyznanie dzieciom od 10. roku życia
prawa do korzystania z "usług zdrowia reprodukcyjnego". W czasie
negocjacji delegat kanadyjski przyznał, że "usługi zdrowia reprodukcyjnego"
obejmują także aborcję - od ponad 10 lat kraje Unii Europejskiej,
używając tego typu języka, chcą, by aborcja została uznana na forum
międzynarodowym.
Drugim obiektem ataku była rodzina. Kraje Unii Europejskiej
chciały, by w dokumencie stwierdzono, że istnieją "różne formy rodziny"
. Wyrażenie "różne formy rodziny" - podobnie jak "usługi zdrowia
reprodukcyjnego" - to wyrażenie "w kodzie", za którym kryją się inne
treści, w tym konkretnym przypadku chodzi o "pary homoseksualne".
W odróżnieniu od delegacji europejskich, delegacja Stanów Zjednoczonych
zdecydowanie przeciwstawiała się uznaniu par homoseksualnych za "
rodzinę".
- Wspomniał Pan o delegacji amerykańskiej. Jaką rolę odegrała administracja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych w pracach tej sesji?
- Nowa administracja amerykańska stanęła na czele " koalicji" za życiem i rodziną, dzięki której spełzły na niczym zamiary państw Unii Europejskiej, by uznać aborcję za "prawo człowieka".
- Wspomina Pan ciągle o niechlubnej roli państw Unii Europejskiej w szerzeniu na świecie kultury, którą Jan Paweł II nie wahał się nazwać "kulturą śmierci"...
- Z nowojorskiej perspektywy widać najlepiej moralny kryzys Europy. Odnosi się wrażenie, że w Europie zapomniano, czym jest rodzina, i usilnie wprowadzane są "nowe formy rodziny", a pod tym pojęciem kryją się różnorodne formy współżycia dowolnych osób. Rezultaty tej polityki już są widoczne: w krajach Unii Europejskiej daje się zauważyć głęboki kryzys demograficzny. Nawet popierany przez polityków napływ imigrantów nie może zaradzić negatywnym skutkom tego kryzysu. Tam, gdzie instytucja rodziny jest ignorowana, krytykowana i oczerniana, ludzie przestają mieć dzieci. Jedynie przemiana serc i przywrócenie rodzinie należnego jej miejsca w społeczeństwie mogą ustrzec Europę przed zapaścią demograficzną.
- Jaka była rola Instytutu Katolickiej Rodziny i Praw Człowieka w pracach sesji?
- Mój Instytut współpracował z innymi organizacjami broniącymi życia (pro-life) i rodziny (pro-family). Wspólnie dostarczaliśmy informacji tym delegacjom, które podzielały nasze poglądy, analizowaliśmy teksty dokumentów i opracowywaliśmy strategię działania. Byliśmy zawsze do dyspozycji tych, którzy szukali u nas pomocy.
- Za kadencji poprzedniego rządu polskiego w konferencjach ONZ uczestniczyły osoby - wymieńmy tutaj panią minister Smereczyńską, ministra Kropiwnickiego i panią Mazelę - które na międzynarodowym forum odważnie broniły instytucji rodziny. Jaka była postawa polskiej delegacji obecnego, lewicowego rządu RP na ostatniej sesji ONZ?
- Na ostatniej sesji polska delegacja nie brała aktywnego udziału w negocjacjach. Niestety, wraz ze zmianą rządu w Polsce straciliśmy zdecydowanego obrońcę praw rodziny i dziecka, a szkoda, bo tego właśnie oczekiwaliśmy od delegacji z Polski.
- Dziękując za rozmowę, chciałbym poinformować naszych Czytelników, że na stronie internetowej Catholic Family and Human Rights Institute -http:// www.c-fam.org - znajdą bardzo ciekawe, cotygodniowe sprawozdania z działalności Narodów Zjednoczonych, tzw. Piątkowy Fax (Friday Fax), redagowany przez Instytut.
Pomóż w rozwoju naszego portalu