Letni wypoczynek w roku 1966 kard. Stefan Wyszyński przerywał
dla wzięcia udziału w uroczystościach milenijnych. Kolejne odbywały
się w diecezji tarnowskiej w dniach 23 i 24 lipca. Jak zwykle obchody
Tysiąclecia Chrztu Polski stały się okazją do manifestacji wiary.
Już w sobotni wieczór w okolicach tarnowskiej katedry zebrało się
ponad pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Zajęli wszystkie przyległe place
i uliczki. Niektórzy powchodzili na dachy okolicznych domów. Ksiądz
Prymas był pełen uznania dla ich postawy:
Postawa wiernych godna; - zapisał - trwają ponad trzy
godziny w wielkim skupieniu. Gdy patrzę na tę postawę w duchu pokoju
- tym boleśniej odczuwam kontrast, który wytwarza "bojaźliwa partia"
. Następnego dnia uroczystości przeniosły się do Starego Sącza. O
tym wydarzeniu tak pisał Prymas Tysiąclecia:
Stajemy w Starym Sączu. Nieco pada, ale umiarkowanie.
Wjeżdżamy w tłumy wiernych, którzy oczekują na przybycie biskupów.
Z trudem przedostajemy się na dziedziniec klasztorny, gdzie ciżba
ludzka zajmuje każdy metr. Na frontonie klasztornym zbudowano rozległe
podium, na którym ustawiono ołtarz polowy. Na ścianie zawieszony
Krzyż łaskami słynący, z którego Chrystus przemawiał do błogosławionej
Kingi. Wszystko tu jest wspomnieniem fundatorki i jej siostry, błogosławionej
Jolanty, która stąd wyruszyła do Gniezna.
Pomimo deszczu, uroczystość odbywa się pod gołym niebem. "
Synowie tego świata" - "Bracia podłączeni" - nie mokną, gdyż już
od godziny 4.00 rano ustawili swoje magnetofony w budynku przyległym,
który zajęto na szkołę państwową. Dziś nasłuchają się modlitwy, pieśni
i kazań. Czy coś spłynie na ich dusze? Wielka tajemnica łaski wiary,
z której nie każdy korzysta, chociaż "z urzędu" uczestniczy w wyznawaniu
wiary.
Wita nas orkiestra góralska i biskup górali - J. Ablewicz.
Po czym arcybiskup Kominek sprawuje Sumę pontyfikalną, a ja głoszę
kazanie milenijne o znaczeniu zakonów dla Polski. Mówić nie jest
łatwo, chociaż deszcz przestał padać. Początkowo przerywano słowo
Boże oklaskami, chociaż nie było do nich powodu. Widocznie wtargnął
nowy obyczaj, który trzeba nieco przygasić. Proszę, by nie klaskano.
- Deszcz zaczął padać pod koniec kazania - znak, by kończyć.
Po powrocie do Stryszawy przez kilka dni, do 30 lipca,
kard. Stefan Wyszyński dużo czasu poświęcał na spacery w górach.
Te wędrówki wykorzystywał do rozmów z miejscowymi góralami. W ostatni
dzień pobytu w Stryszawie Księdza Prymasa odwiedził metropolita krakowski,
kard. Karol Wojtyła. Obaj uczestniczyli w spotkaniu z góralami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu