Reklama

Skutki jednego (liberum) veto

Niedziela warszawska 40/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezydenckie weto dla ustawy uwłaszczeniowej wyciśnie swoje piętno na przyszłości większości polskich rodzin. Dla "Niedzieli Warszawskiej" powstałą sytuację komentują działacze katoliccy i politycy.

Jan Maria Jackowski, poseł AWS: - Zawetowanie ustawy przez Aleksandra Kwaśniewskiego jest hipokryzją, ponieważ on wziął udział w tej tzw. "wąskiej prywatyzacji". Zarzut, iż ustawa jest niesprawiedliwa, ekonomicznie niepoliczona i ma błędy prawne jest o tyle dziwny, że jeśli ktoś napisałby uczciwą historię gospodarczą ostatnich 10 lat, to byłoby widać, że to koncepcja uwłaszczenia nomenklatury realizowana na przełomie lat 80. i 90. nie była ekonomicznie racjonalna, prawnie prawidłowa, ani tym bardziej społecznie sprawiedliwa. Ogromny państwowy majątek w dużej części przejęty został przez prywatne ręce nomenklatury postkomunistycznej.

Przypomnijmy też program narodowych funduszy inwestycyjnych, popierany przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Okazał się on prawnie niedopracowanym, ekonomicznym bublem, dającym - niewielkiej liczbie Polaków - sumę po prostu bez znaczenia. Argumentacja pana Kwaśniewskiego przeciwko uwłaszczeniu jest - w moim głębokim przekonaniu - fałszywa i kryje motywację polityczną i ideologiczną. Polityczną w tym sensie, że najprawdopodobniej Aleksander Kwaśniewski uważa, że ci, którzy w jego przekonaniu mieli być uwłaszczeni, już uwłaszczeni zostali, a ideologiczną - ponieważ postkomuniści konsekwentnie realizują plan, by w Polsce nie przywracać prywatnej własności.

W mojej ocenie tracimy ostatnią szansę na wyrównanie majątkowych szans Polaków. Do tej pory uwłaszczona była bardzo wąska grupa społeczna. Równie nieduża liczba Polaków skorzystała z pewnych form prywatyzacji majątku państwowego, jakie już miały miejsce. Idea powszechnego uwłaszczenia zakładała, że w podziale majątku wspólnego, wytworzonego dzięki pracy milionów Polaków, będzie uczestniczyła maksymalnie szeroka grupa społeczna. Zawetowanie tej ustawy oznacza, że miliony Polaków nie otrzymają mieszkań na własność, miliony rolników nie otrzymają ziemi, ci, którzy użytkują nieruchomości z tytułu wieczystej dzierżawy, nie będą mogli zostać ich właścicielami. Osoby zaś, które nie uczestniczą w bezpośredniej prywatyzacji, nie otrzymają bonów.

Czy to jest koniec walki ze strony AWS w tej kwestii? To nie jest koniec. Jednak każde podjęcie inicjatywy ustawodawczej w tej dziedzinie będzie działaniem z gorszej już pozycji. Te osoby, które dziś mogłyby uzyskać mieszkanie, ziemię czy działkę w ramach powszechnego uwłaszczenia, może znowu, za czas jakiś - AWS zapowiada dalsze działania ustawodawcze - będą miały jakieś możliwości, niemniej skuteczność przekazywania tej własności w ręce prywatne będzie dużo mniejsza.

Jan Żaryn, historyk: - Idea powszechnego uwłaszczenia ma bardzo długą tradycję, choć może nie pod nazwą, która została dziś przywołana projektem sejmowej ustawy. Na pierwszy rzut oka skojarzenie jest takie: uwłaszczenie chłopów w XIX w. W najnowszej historii Polski idea uwłaszczenia służy często jako próba znalezienia lekarstwa na dwojakiego rodzaju zagrożenia. Jedno zagrożenie, widoczne w XX-wiecznym państwie totalitarnym, to zachowanie własności w rękach państwa. Drugim zagrożeniem jest niewiadomego pochodzenia kapitał kumulowany, który powoduje niebezpieczeństwo m.in. takie jak utrata miejsc pracy.

Aby uciec od tych zagrożeń, od wieków poszukiwano rozwiązań pozytywnych. Współczesna idea uwłaszczenia narodziła się z myśli papieskiej, z dwóch encyklik społecznych: Rerum novarum z 1891 r. i Quadragesimo anno z 1931 r. Nazywa się ona korporacjonizmem. Jest to taki pomysł gospodarczo-społeczny, w którym własność jest podzielona i skierowana ku konkretnej osobie ludzkiej, ku człowiekowi w jego rodzinie. Założeniem korporacjonizmu było takie widzenie pracy, iż będzie ona rzeczywiście tworzeniem materii, a nie tylko wykonywaniem cudzego pomysłu - czy to właściciela anonimowego, czy państwowego. Warto przypomnieć, że korporacjonizm w tym aspekcie czerpał z pomysłu cechowego.

Dziś można powiedzieć, że nie jest prosto zamienić te dwa podmioty: wielki kapitał prywatny i państwowy na prywatną własność rodzinną. Chodzi, jak rozumiem, o to, by przynajmniej wyrównać możliwości wszystkich i stworzyć im szansę znalezienia się we wszystkich trzech sposobach funkcjonowania na terenie gospodarczo-społecznym. Dzisiejszą próbę powszechnego uwłaszczenia rozumiem jako próbę powrotu do lepszych stron idei korporacjonizmu.

Cała dyskusja wokół reformy uwłaszczeniowej ma kontekst nie tylko historyczny, ale związana jest z decyzjami własnościowymi, które podjęli komuniści w okresie tzw. Polski Ludowej. Mam tu na myśli ustawy nacjonalizacyjne podjęte w latach 1944-46, dotyczące zarówno ziemi, jak i środków produkcji, czyli większych i mniejszych zakładów produkcyjnych. Kapitał prywatny, jaki dostał się w ręce państwa na mocy prawa narzuconego i - co należy podkreślić - na mocy łamania tego prawa, stał się praktycznie niekontrolowaną przez społeczeństwo własnością, nie anonimowego państwa, lecz własnością konkretnej partii politycznej. Przykładem takiego niekontrolowanego korzystania z tego dobra społecznego, jakim były środki produkcji niech będzie fakt, że PZPR korzystała na bieżąco z budżetu państwa, dotując siebie samą i podejmując decyzje na ten temat, bez jakichkolwiek konsultacji z władzą konstytucyjnie ustanowioną w okresie PRL. Opowiadanie w tym świetle, że ustawa uwłaszczeniowa jest niesprawiedliwym aktem, co słyszymy z ust byłego aparatczyka PZPR-owskiego, jest niewątpliwie naigrywaniem się z prawdy i z ludzi, którzy w okresie PRL-u byli nie tylko oszukiwani, ale i okradani z wypracowanego przez siebie majątku.

Grażyna Sołtyk, poseł, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich: - Własność jest naturalnym prawem człowieka, jest przedłużeniem wolności. To, co proponował marksizm, czyli zniszczenie prywatnej własności, wymierzone było przeciwko człowiekowi, naruszało jego podstawowe prawa. Ustawa uwłaszczeniowa miała w jakimś stopniu to naprawić - tylko w jakimś stopniu - bo nie da się zrzucić bagażu przeszłości i naprawić zniszczeń spowodowanych przestępczą działalnością systemu komunistycznego. Była próbą wprowadzenia zasad sprawiedliwości w życie społeczne - to oczywiste.

Posiadana własność jest zabezpieczeniem, dzięki któremu rodzina spokojnie się rozwija. Praca, uczciwa za nią zapłata, która wystarcza na godne utrzymanie i odłożenie nadwyżki, jest na razie marzeniem większości polskich rodzin. Wielu nie stać na odłożenie jakiejkolwiek sumy pieniędzy. Pozbawione są w ten sposób jakiegokolwiek zabezpieczenia na przyszłość. Nagła, wymagająca długotrwałego leczenia choroba lub chwilowa utrata pracy stawia rodzinę w dramatycznej sytuacji. Wielu rodzin nie stać na dalsze kształcenie dzieci. Dlatego oddanie rodzinie na własność mieszkania, które użytkuje, byłoby próbą naprawienia błędów przeszłości oraz zabezpieczeniem na przyszłość.

Własność prywatna jest podstawą przedsiębiorczości, samodzielności działania rodziny. Mając rezerwę finansową czy własność, pod którą bank udzieli kredytu, można pomyśleć o inwestowaniu, o otworzeniu rodzinnej firmy czy założeniu własnej spółki. Posiadanie przez rodzinę prywatnej własności byłoby zdecydowanym krokiem w stronę samodzielności społeczeństwa. Umożliwiłoby budowanie średniej warstwy społecznej, rozwój drobnej i średniej przedsiębiorczości. Tego wszystkiego odmówiono polskiemu społeczeństwu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

61. letni ksiądz szkoli się na... klauna. „Lubię rozśmieszać ludzi”

2025-03-03 15:55

[ TEMATY ]

ksiądz

szkolenie na klauna

rozśmieszać ludzi

Adobe Stock

Ksiądz szkoli się na klauna

Ksiądz szkoli się na klauna

„Lubię rozśmieszać ludzi”, mówi ks. Thomas Schmollinger. 61-letni kapłan jest proboszczem parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Trossingen w Niemczech i od niedawna szkoli się na klauna. W sezonie karnawałowym ksiądz regularnie przebiera się w zabawny kostium. W zeszłym roku wystąpił na karnawale parafialnym jako „Superman”.

„Niebiesko-czerwony kostium pasował do mnie i pomyślałem, że choć raz mogę go wypróbować”, śmieje się ksiądz ze Szwabii. Następnie „przeleciał” przez salę parafialną niczym bohater filmu o tym samym tytule i sprawił, że ludzie gromko klaskali i śmiali się. Zdjęcie z jego występu znalazło się nawet w ówczesnej gazecie codziennej. Ks. Schmollinger zdaje sobie sprawę, że niektórzy parafianie mogą uznać jego występy za dziwne lub „śmieszne”. Ale „jako ksiądz powinienem mieć prawo być klaunem dla innych”, mówi duchowny. Śmiech jest zdrowy i nic nie kosztuje.
CZYTAJ DALEJ

Austria: Ewakuacja dworca głównego w Wiedniu

2025-03-03 17:06

[ TEMATY ]

Austria

Wiedeń

Autorstwa Jacek Rużyczka/commons.wikimedia.org

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wiedeński dworzec główny został w poniedziałek ewakuowany po fałszywym alarmie bombowym. Wstrzymano ruch pociągów oraz zamknięto pobliską stację metra. Przeszukiwanie budynku zakończono o godz. 18. Nie znaleziono ładunków wybuchowych.

W godzinach popołudniowych wiedeńska policja ewakuowała główny dworzec kolejowy w stolicy Austrii. Powodem takiej decyzji był e-mail z pogróżkami oraz informacją o rzekomym ładunku wybuchowym, który miał zostać podłożony na stacji. Natychmiast wstrzymano ruch kolejowy i zorganizowano komunikację zastępczą. Pociągi metra kursujące przez Hauptbahnhof przejeżdżały przez stację bez zatrzymania. Budynek dworca ewakuowano, a do poszukiwań przystąpili saperzy oraz specjalnie przeszkolone psy. O godz. 18 policja poinformowała o zakończeniu akcji. Żadnego ładunku nie znaleziono.
CZYTAJ DALEJ

Skandaliczna książka dla dzieci z instruktażem profanacji Eucharystii!

2025-03-03 20:27

[ TEMATY ]

książka

profanacja

Mat.prasowy/Canva

Kilka lat temu w polskich księgarniach pojawiła się skandaliczna książka dla dzieci z opisami profanacji Najświętszego Sakramentu. I choć została mocno oprotestowana, nadal jest w sprzedaży! - informuje portal wpolityce.pl.

„Mała Nina” napisana przez niemiecką pisarkę Sophie Scherrer, zawiera wiele niepokojących wątków, w tym opis profanacji Najświętszego Sakramentu. „Wystarczy owinąć ją przezroczystą folią, a powstanie zakładka do książki albo piękny talizman” - mówi bohaterka, namawiając do przyjęcia Komunii Św. i wyplucia jej. Mimo licznych protestów dziesiątek tysięcy osób w Polsce, które podpisywały m.in. petycję o wycofaniu jej ze sprzedaży, może ona trafić w ręce naszego dziecka.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję