Niemcy o wizycie Putina w Polsce
Reklama
Popularny (ale nie brukowy) dziennik niemiecki Berliner Zeitung
zamieścił już w pierwszym dniu wizyty prezydenta Rosji w Polsce,
16 stycznia, komentarz o tej wizycie. Jego autor, Paul Fluackiger,
rozpoczyna swoje uwagi od stwierdzenia, że polscy gospodarze (tj.
prezydent i premier) spodziewają się, że przyniesie ona poprawę stosunków
między Polską a Rosją. Utrzymuje on, że już wygłoszone w Warszawie
wypowiedzi Władimira Putina wskazują na to, że zamierza on nadać
swej bytności w Polsce ściśle rzeczowy charakter. W rozmowie z Aleksandrem
Kwaśniewskim stwierdził, że stosunki rosyjsko-polskie powinny być
oparte na równouprawnieniu i pragmatyzmie. Dążenia Związku Sowieckiego
do panowania nad sąsiadami nie były korzystne ani dla Rosji, ani
dla Polski.
Ogólnie biorąc - pisze dziennik berliński - prezydent
Rosji trzyma się zasady, która przyświeca także i polskiemu prezydentowi,
a mianowicie, żeby nie zajmować się przeszłością, tylko przyszłością.
Minione ostatnie osiem lat określa niemiecki komentator jako "epokę
lodową" w stosunkach polsko-rosyjskich. Polska zabiegała o członkostwo
NATO, które uzyskała, co spotkało się z ostrą krytyką w Moskwie.
W Polsce miały też w owym czasie miejsce publiczne wystąpienia i
demonstracje antyrosyjskie; wydalono także pewną liczbę rosyjskich
szpiegów.
Jednakże podtrzymywanie wzajemnej niechęci - pisze dalej
P. Fluackiger - nie daje się pogodzić z interesami gospodarczymi
obydwu krajów. Rosjanie dążą do uruchomienia nowego gazociągu, który
najkrótszą drogą transportowałby rosyjski gaz ziemny do Unii Europejskiej,
zainteresowanej podwojeniem dotychczasowej wielkości importu tego
surowca energetycznego. Poprzedni, "solidarnościowy", rząd polski
stawiał Rosjanom w tej sprawie warunki, które uważali oni za niemożliwe
do przyjęcia. Po obecnym rządzie lewicowym można się spodziewać,
że zajmie stanowisko bardziej kompromisowe. Jednak i ten rząd będzie
musiał się starać o zrównoważenie handlu Polski z Rosją. Obecna struktura
tego handlu jest dla Polski skrajnie niekorzystna: wartość importu
z Rosji jest prawie cztery razy większa od eksportu do Rosji. Nadal
istnieją też różnice polityczne. Dotyczą one przyjęcia do NATO Litwy,
Łotwy i Estonii, za czym opowiada się Polska, a czemu Rosja jest
przeciwna, obawiając się o przyszłość Okręgu Kaliningradzkiego (Królewieckiego),
nie mającego połączenia lądowego z Rosją i skazanego na tranzyt przez
Litwę i Polskę. Berliński dziennik kończy swój komentarz stwierdzeniem,
że ponadto w Polsce jeszcze ciągle bolą rany, jakie Rosja zadała
jej w przeszłości.
Opinie Rosjan o Polsce i Polakach
Oficjalny dziennik rosyjski Rossijskaja Gazieta ogłosił 15 stycznia, w przeddzień wizyty prezydenta Putina w Polsce, wyniki sondażu przeprowadzonego przez fundację "Obszczestwiennoje Mnienie" ( Opinia Społeczna). Według niego, 25% Rosjan uważa Polskę za kraj nieprzyjazny, a za kraj przyjazny - 57%. Pośród zwolenników poglądu, że Polska jest krajem nieprzyjaznym, jedną trzecią stanowią zwolennicy przywódcy dzisiejszych rosyjskich komunistów, Giennadija Ziuganowa. Nieco ponad jedną trzecią tejże grupy tworzą osoby z wyższym wykształceniem; podobnie jest z osobami mającymi wysokie dochody. Na uwagę zasługuje fakt, że w tych samych badaniach aż 64% osób badanych deklarowało osobistą sympatię do Polaków (ale nie do Polski).
Nadeszły poważne czasy
Do września 2001 r. kraje Zachodu - Europa Zachodnia i Stany
Zjednoczone żyły w przeświadczeniu, że poza incydentalnymi lokalnymi
zawirowaniami świat jest miejscem ustabilizowanym i przewidywalnym.
Teraz przeświadczenie to znikło. Nowym nastrojom daje wyraz Michael
Stuarmer w artykule wstępnym ogłoszonym 4 stycznia w niemieckim dzienniku
konserwatywnym Die Welt.
Autor zaczyna swe rozważania od przytoczenia słów Konrada
Adenauera z pierwszych lat jego urzędowania jako kanclerza RFN: "
Mąż stanu musi być pesymistą. Niebezpieczeństwa czają się wszędzie"
. Podobny był, jak twierdzi, sposób myślenia innych wybitnych polityków
epoki powojennej: Monneta i Schumana we Francji, Attlee´go i Churchilla
w Wielkiej Brytanii, Trumana w Stanach Zjednoczonych.
Politycy dzisiejsi nie mieli dotąd w swoich życiorysach
takich doświadczeń, jak oni. Dzieje Zachodu przebiegały od lat 60.
do 90. XX wieku w atmosferze przypominającej klimatyzowane pomieszczenie.
Dotyczyło to także Niemiec po ich zjednoczeniu w 1990 r. Polityka
polegała wtedy na "umiejętności powstrzymywania się i samoograniczania"
. Było to podobne - pisze autor - do kąpieli w letniej wodzie. "Teraz
musimy sobie na nowo przypomnieć, że historia budowana jest z materiału
tragicznego". Nie ma recepty na uniknięcie poważnych wypadków. Można
co najwyżej starać się o zmniejszenie ich ujemnych skutków. Takim
staraniem jest, zdaniem M. Stuarmera, udział wojska niemieckiego
w antyterrorystycznych działaniach prowadzonych przez Stany Zjednoczone
w Azji. Sojusz atlantycki przybrał nowy, niespodziewany kształt.
Polityka zagraniczna Niemiec już dziś uległa zmianie. To samo stanie
się zapewne niebawem i z polityką wewnętrzną - konkluduje niemiecki
publicysta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu