Czytelnicy tej rubryki wieczorami podziwiają roziskrzone gwiazdami
niebo. Zwłaszcza ostatnie bezksiężycowe noce są doskonałą okazją
do zachwycenia się chociażby wspaniałą Drogą Mleczną, rozciągającą
się wysoko nad naszymi głowami. Czarna noc oraz starannie wybrane
miejsce obserwacji (oczywiście, daleko od miejskich świateł) pozwalają
poszybować myślami w kosmos i po prostu pomarzyć. Przez małą lornetkę
odkrywamy w Drodze Mlecznej tysiące niewidocznych gołym okiem gwiazd.
Zacznijmy w te wieczory naszą gwiezdną przygodę od obserwacji
miejsca, w którym zaszło Słońce. Na różowym jeszcze niebie, nisko
nad horyzontem, dostrzeżemy planetę Wenus. Nie pomylimy jej z żadną
gwiazdą, bowiem świeci ona bardzo jasno i ukaże się znacznie wcześniej
niż gwiazdy. Niestety, czasu na obserwację Wenus mamy niewiele, gdyż
po zapadnięciu czarnej nocy szybko zajdzie pod horyzont. Ale od tego
obszaru nieba możemy rozpocząć wspaniałą wędrówkę po naszej Drodze
Mlecznej. Widzimy więc wyżej gwiazdy znanego nam dobrze Trójkąta
Letniego: Altair w gwiazdozbiorze Orła, jasną Wegę w Lutni oraz Krzyż
Północy, czyli konstelację Łabędzia z najjaśniejszą gwiazdą Deneb.
Prawie w zenicie Cefeusz, rozpoznawany przez nas jako "Domek Baby-Yagi"
i obok piękna Kasjopea, gwiazdozbiór przypominający swoim kształtem
literkę "W". Dalej w stronę wschodu świeci gwiazdozbiór Perseusza,
który zimą wspinał się będzie coraz wyżej na wieczorne niebo. W tym
obszarze nasz wzrok przyciąga jednak bardzo jasny obiekt. Jest to
planeta Jowisz, cudowna ozdoba tegorocznych jesiennych wieczorów.
Nieco wyżej na prawo widzimy też drugą planetę - Saturna, trochę
ciemniejszą od Jowisza. Obydwie planety znajdują się teraz w gwiazdozbiorze
Byka, o którym wkrótce napiszę.
Dzisiaj znajdźmy w tym obszarze konstelację Woźnicy,
świecącą również na tle Drogi Mlecznej. Pomoże nam wydrukowana obok
mapka. Woźnica wspinać się będzie na naszym nieboskłonie coraz wyżej,
do rana mamy więc sporo czasu na jego obserwację. Zauważmy, że nietrudno
odnaleźć ten gwiazdozbiór ze względu na jego najjaśniejszą gwiazdę
o pięknej nazwie Capella, czyli Koza. Sam gwiazdozbiór przypomina
kształtem podkowę, ale na starych mapach nieba w kształt owej podkowy
wkomponowano mężczyznę z kozą na ramieniu oraz z koźlętami w ręce.
Np. na mapie z 1660 r. Woźnica trzyma Koźlę na lewym ramieniu, zaś
swój bat w lewej ręce. Piękna gwiazda Capella jest żółtym olbrzymem.
Pamiętamy, że barwa pomaga nam oszacować temperaturę powierzchni
gwiazdy. Podobnie jak na naszym Słońcu, temperatura powierzchni Capelli
wynosi ok. 5500oC. Jednak Słońce nie wytrzymuje porównania z tą gwiazdą,
bowiem Capella ma aż 17 razy większą średnicę oraz 150 razy większą
moc promieniowania! Wyobraźmy więc sobie, co by się działo, gdyby
na miejscu Słońca znalazła się właśnie Capella! Z tych powodów gwiazda
ta jest jedną z najładniejszych na naszym niebie, co samodzielnie
może potwierdzić teraz wielu naszych czytelników. Odległość do Capelli
wynosi zaledwie 41 lat świetlnych, należy więc ona do naszego najbliższego
otoczenia. Obserwując często tę gwiazdę, zauważymy, że jest ona w
grupie niezachodzących na naszej szerokości geograficznej. Na naszym
niebie mamy bowiem aż 6 niezachodzących gwiazdozbiorów, czyli takich,
które możemy obserwować zawsze i przez całą noc. Są to: Mała Niedźwiedzica,
Wielka Niedźwiedzica, Smok, Cefeusz, Kasjopea oraz Żyrafa. Opisywany
dzisiaj gwiazdozbiór Woźnicy podzielony jest na połowę, gdyż niezachodząca
jest jedynie jego północna część!
Ciekawe i piękne jest nasze wieczorne niebo, wykorzystajmy
zatem każdy pogodny wieczór na rodzinny spacer pod gwiazdami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu