Maj oraz czerwiec są miesiącami szczególnie ważnymi dla dzieci oraz rodziców drugich klas. Najczęściej w tych miesiącach rodziny drugoklasistów przeżywają z nimi uroczystość Pierwszej Komunii św., nazywanej także pierwszym pełnym uczestnictwem w Eucharystii.
Reklama
Staje się polskim zwyczajem, że dzień Pierwszej Komunii św. jest okazją do urządzania wystawnych przyjęć. Znane są przykłady, kiedy na tę uroczystość rodzice wynajmują specjalny lokal oraz obsługę - kuchenno-kelnerską. Uroczystość taka niczym nie różni się od świeckiej imprezy suto "zalanej" alkoholem. Wymyśla się bardzo drogie pierwszokomunijne ubrania, rodzinne kreacje, których uszycie w nadmiarze absorbuje rodziców i dzieci. Rodzice drugoklasistów, ich dziadkowie oraz chrzestni prześcigają się w oryginalności i cenie prezentów. W takiej atmosferze to, co jest najważniejsze, zostaje odsunięte na margines święta. Wypowiedzi dzieci dzielących się wspomnieniami z pierwszokomunijnych uroczystości potwierdzają wcześniej przedłożoną sytuację. Chwalą się one jakością otrzymanych prezentów, opowiadają o pijackiej atmosferze uroczystości. Błędne podkreślanie, że Pierwsza Komunia św. jest czymś nadzwyczajnym, sprawia, że po owym wydarzeniu rodzice przestają interesować się dalszą katechetyczną edukacją dziecka. Napięcie nerwowe i zmęczenie rodziców spowodowane balastem niepotrzebnych przygotowań z racji pierwszokomunijnej uroczystości, a także powiązany z tym duży pieniężny wydatek powodują, że niektórzy rodzice uważają, iż doskonale spełnili rodzicielski obowiązek, ich dziecko już " się sprawiło" - jak określa się to wydarzenie w niektórych regionach Polski - stąd przestają czuć się odpowiedzialnymi za eucharystyczne życie dziecka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziecko z kolei może tak intencjonalnie doświadczyć zewnętrznej oprawy uroczystości, a szczególnie prezentów, że niewiele przeżyje tajemnicę spotkania z Jezusem. Intensywny rok przygotowań do uroczystości w klasie drugiej, nadmiar materiału do zapamiętania, wielość prób, egzaminy powodują wielkie zmęczenie u dziecka, eliminując tęsknotę za Jezusem i miłość do Niego. Negatywne wyobrażenie o spowiedzi, zastraszanie dziecka konfesjonałem wytwarza lęk spowodowany taką atmosferą. Może ową sytuację pogłębić postawa spowiednika, któremu brakuje cierpliwości do małego penitenta i swój nastrój wyładuje na dziecku, okazując zniecierpliwienie czy krzycząc na nie. Takie doświadczenie pierwszej spowiedzi doprowadzić może do skrajnej postawy u drugoklasisty, której owocem jest skorzystanie ze spowiedzi dopiero przed sakramentem bierzmowania, a nawet przed sakramentem małżeństwa.
Należy podkreślić, że uroczystość pierwszokomunijna stanowi jeden z normalnych etapów zjednoczenia człowieka z Bogiem. Przygotowuje do niego okres przedszkolnej katechezy, a szczególnie dwa lata nauczania w szkole podstawowej. Dopuszczenie dziecka do pełnego uczestnictwa w Eucharystii niczego nie kończy: ani katechezy, ani troski rodziców o dalszą formację religijną, ani zatroskania katechety, by dziecko nadal systematycznie pogłębiało religijną wiedzę, doświadczało spotkań z eucharystycznym Jezusem. Wypada zatem troszczyć się o zdrową, to znaczy chrześcijańską, atmosferę pierwszokomunijnego przygotowania oraz samej uroczystości. Dopuszczenie dziecka do pełnego uczestnictwa w Eucharystii jest inicjacją życia z Jezusem, które należy podtrzymywać i pogłębiać przez całe życie.