Marzena i Sławek małżeństwem są od ośmiu lat. Mają trójkę dzieci. Kiedy na świecie pojawiło się trzecie dziecko, coś w Marzenie pękło. Przestała kochać Sławka i zamieniła jego życie, swoje i dzieci w piekło. Zniszczyła całe ciepło i bezpieczeństwo, jakie powinien dawać dom i rodzina. Ciągłe awantury, niekiedy nawet rękoczyny sprawiły, że dzieci bardzo się zmieniły. Zamknęły się w sobie i częściej wpadały w histerię, były nieznośne. Marzena podzieliła dom, wyznaczyła miejsca, w których Sławek może przebywać. Od trzech lat nie gotuje mu, nie sprząta, nie pierze. Zakazała mu kontaktów z dziećmi. Żyją tak bardzo blisko siebie, a są tak oddaleni. Tylko Sławek widzi szansę dla nich, chce ratować małżeństwo. Marzenie nie zależy na tym. Spotkała innego mężczyznę. Zgubiła się gdzieś w tym wszystkim i nie chce znaleźć rozwiązania. Dzieci cierpią, bo na to wszystko patrzą, są świadkami wydarzeń, które nie powinny mieć miejsca. Dla małżeństwa Sławka i Marzeny jest jeszcze szansa, tylko oboje muszą chcieć. Sam przyjazd na spotkanie nie rozwiąże wszystkich problemów, ale wskaże drogę, którą warto pójść, której warto się nauczyć, w którą warto włożyć pracę.
- Trzeba czuć potrzebę trwania w małżeństwie i zarazem chcieć pracować nad związkiem - mówią Renata i Jarek Dorociak, animatorzy Spotkań Małżeńskich. - My trafiliśmy na weekend trochę przez przypadek. Znajomi zachwyceni owocami weekendu powiedzieli nam o spotkaniach, ale nie byliśmy do końca przekonani, że to dla nas, więc na początek wysłaliśmy rodziców. Później przyszła nasza kolej. Po pierwszym weekendzie, który odbył się dziewięć lat temu, postanowiliśmy, że my także możemy dawać świadectwo swojego życia, że także możemy być animatorami i pomagać innym parom.
Renata i Jarek Dorociakowie małżeństwem są od dwudziestu lat. Zanim podjęli decyzję o małżeństwie, wydawało im się, że w trakcie narzeczeństwa, najczęściej na łamach listów, ustalili między sobą obraz swojej rodziny. Kiedy wzięli ślub, zamieszkali ze sobą, zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu, okazało się, że są zupełnie różni. Renata - wrażliwa, opanowana, jednak pamiętliwa, i Jarek - ścisły umysł, poukładany choleryk, szybko wybaczający. Te dwa światy przez jedenaście lat małżeństwa cały czas się ścierały. Dołożyły się do tego problemy dnia codziennego: praca lub jej brak, dzieci, opieka nad nimi, obowiązki, brak pieniędzy i wynikające z tego kłótnie. Narzeczeństwo na odległość nie nauczyło pary ze sobą rozmawiać, ale nauczyło pisać listy. Poprzez papier para wyjaśniała swoje pragnienia, wątpliwości, aż do czasu, kiedy po jedenastu latach docierania się w amosferze konfliktów pojawili się na weekendowym spotkaniu, na którym zostali zapoznani z zasadami dialogu. Od tego czasu rozmowa przemieniła się w dialog, w którym każde spokojnie wypowiada własne zdanie, zajmuje stanowisko i wysłuchuje drugiej połowy. - Pojawiają się kręgi dialogowe. Zaczynamy od siebie, te relacje przenosimy na dzieci, dzieci na grupę rówieśników. Krąg się powiększa o naszą rodzinę, najbliższych, znajomych, pracowników. Nie tylko ja i mąż dialogujemy, dialogujemy z każdym, kto pojawia się na naszej drodze. Zaczynamy rozumieć lepiej siebie, a także drugiego człowieka - mówi Renata.
Podstawową formą pracy Spotkań Małżeńskich są weekendowe rekolekcje o charakterze warsztatów. Odpowiednio przygotowane małżeństwa i kapłani wprowadzają uczestników do pracy własnej, polegającej na nauce i doświadczeniu dialogu. Praca ta prowadzona jest przez małżonków wyłącznie we dwoje. Żadne sprawy łączące lub dzielące małżonków uczestniczących nie są ujawniane w grupie. Uczestnictwo w Spotkaniach Małżeńskich wiąże się z wyjazdem do domu rekolekcyjnego. Rekolekcje rozpoczynają się w piątki o godz. 17:30, a kończą w niedziele ok. godz. 15. Organizatorzy zapewniają zakwaterowanie i wyżywienie. Konieczny jest udział obojga małżonków, bez dzieci. - Co jest ważne, nasze spotkania to nie jest ponowne przeżywanie koszmaru, jaki dzieje się w domu, to nie jest opowiadanie o problemach obcym ludziom. To jest dialog pomiędzy małżonkami, którzy nie muszą dzielić się swoimi osobistymi sprawami z innymi - podkreśla Renata.
- Jeżeli ktoś decyduje się na udział w weekendzie i myśli, że my go uzdrowimy, to jest w błędzie. My wskazujemy drogę, podpowiadamy, jak nauczyć się siebie nawzajem, jak siebie odkryć. Reszta zależy już od samego małżeństwa, czy podejmie ten trud i nauczy się siebie nawzajem, czy włoży ciężką pracę w ratowanie i odbudowywanie relacji - opowiada o spotkaniach Jarek. - Często to powtarzam, ludzie, znajomi patrzą na mnie jak na wariata, jak na szaleńca, bo ja zakochałem się w mojej żonie po raz drugi, właśnie dzięki spotkaniom poznałem ją jeszcze raz - mówi Jarek. - Wcześniej w naszych kłótniach raniliśmy siebie nawzajem. Mówiliśmy rzeczy, których później żałowaliśmy, nie słuchaliśmy drugiej połowy. Teraz każdego dnia coraz pełniej się poznajemy, odkrywamy w sobie nowe rzeczy, uczymy się siebie i jesteśmy z tego dumni.
Jarek małżeństwo porównuje do rzeki. U swego źródła jest ono górskim potokiem, wartkie, szybkie, burzliwie. Później przemienia się w górską rzekę, bardziej opanowaną, ale po roztopach mogącą wystąpić z koryta, z wyznaczonej ścieżki. Następnie staje się coraz bardziej regularną, potężniejszą, wolniejszą, dojrzalszą, aż staje się leniwa i znajduje swoje ujście do morza. - Tak samo jest z małżeństwem. Przechodzi różne etapy i od nas zależy, jak one będą przebiegać i czy wciąż będziemy płynąć z prądem tym samym korytem - tłumaczy Jarek.
Renata i Jarek od dziewięciu lat starają się budować swoje małżeństwo i wzajemne relacje, korzystając z zasad dialogu. Nie żałują niczego w swoim małżeństwie. Tego czasu sprzed „dialogu” także. Siła oddziaływania Spotkań Małżeńskich polega na tym, że małżeństwo może podczas ich trwania odświeżyć swoje wzajemne uczucia, odnowić lub odkryć na nowo swoją jedność. Małżeństwo wyjeżdżające z weekendu jest też na ogół zdolne do rozwiązywania konfliktów. Program jest tak ułożony, że pozwala każdej parze spojrzeć na własne życie w duchu miłości.
- My nie zawsze żyliśmy z Bogiem, czasem się z nim mijaliśmy, bo zbyt wiele spraw chcieliśmy załatwić na siłę. Nawet wyjście do kościoła na niedzielną Mszę było siłowaniem się i przeciąganiem liny pomiędzy mną a mężem. Mąż jest człowiekiem zadającym pytania. On ciągle pytał o Boga i szukał rozwiązań. W czasie spotkań spotkaliśmy wielu wspaniałych duszpasterzy, nasze dialogowanie przyczyniło się do tego, że nie tylko znaleźliśmy siebie, ale także odnaleźliśmy drogę do Boga. Bywa, że w wekendzie uczestniczą zdeklarowani ateiści, co nie jest przeszkodą w owocnym przeżyciu spotkania. Jak się później okazuje, co obserwujemy i co nas cieszy - odnajdują Boga, poznają Go. Nikt ich do tego nie zmusza, ale kiedy wyciszą się, uspokoją i wejdą na właściwą ścieżkę, okazuje się, że na niej jest Bóg - opowiada Renata.
Na Spotkania Małżeńskie przyjeżdżają ludzie w różnym wieku, o różnym stażu małżeńskim, różnym poziomie wiedzy i zaangażowania religijnego, z różną skalą uczuć łączących lub dzielących małżonków. Na weekend mogą przyjeżdżać zarówno tzw. dobre małżeństwa, jak i małżeństwa przeżywające poważne konflikty, często będące nawet na etapie rozmów o rozwodzie. W weekendzie uczestniczyło też wiele par małżeńskich, które miały zamiar ponownie się połączyć po separacji. Każde małżeństwo, które pragnie, by ich wspólne życie nieustannie się rozwijało, może wziąć udział w spotkaniu. Nie ma barier formalnych. Spotkania Małżeńskie umacniają małżeństwo od wewnątrz, a tym samym zostaje umocniony Kościół w swej podstawowej komórce.
Renata i Jarek Dorociakowie są liderami Wrocławskiego Ośrodka Spotkań Małżeńskich. Ruch tworzy około dwudziestu ośrodków rozsianych po całym kraju. W diecezji świdnickiej misji utworzenia kolejnego ośrodka podjęli się Ewa i Robert Stolarczykowie. Organizują oni w dniach 31 sierpnia - 2 września br. kolejne Spotkania Małżeńskie. Warto wziąć udział i popracować nad relacjami mąż - żona, nawet jeśli nasze małżeństwo jest zgodne, to trzeba nad nim ustawicznie pracować. Takie spotkania mogą nam pomóc, przestaniemy błądzić i po omacku szukać rozwiązań.
Zgłoszenia przyjmują Ewa i Robert Stolarczyk. Chęć uczestnictwa w spotkaniu można zgłosić drogą e-mailową na adres
Natomiast Ośrodek Wrocławski organizuje weekendowe spotkania również na terenie naszej diecezji, tj. w Bardzie Śl. - informacje o terminach na stronie
Główna strona internetowa Spotkań Małżeńskich, gdzie można znaleźć jeszcze więcej informacji, m.in. terminy rekolekcji we wszystkich ośrodkach (również poza granicami kraju) to
Pomóż w rozwoju naszego portalu