Reklama

Szczęście na wózku inwalidzkim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy w Kotlinie Jeleniogórskiej zakwitają pierwsze przebiśniegu, figura Matki Bożej witająca osoby, które przychodzą do tego domu, pozostaje jeszcze wśród śnieżnych zasp do połowy ukryta. Gdyby samochód nie zboczył w tę śródleśną ulicę Caritas, trasa powiodłaby do dolnej stacji wyciągu, a dalej już na piętrzące się stoki Karkonoszy.

Dom Pomocy

Reklama

W tym urokliwym miejscu przebywają osoby, które swoim cierpieniem pozostające najbliżej Chrystusa na Golgocie. Spośród 63 dziewcząt, które znajdują tutaj opiekę, 14 to pacjentki leżące, wymagające pełnej opieki pielęgnacyjnej, zdane na cudze ręce, serce i troskę. Niepełnosprawność pozostałych ma rozmaity charakter. Niepełnosprawność umysłowa, zdiagnozowana w różnym stopniu, sprzężona jest z niepełnosprawnością ruchową, choć nie jest to regułą, bo na przykład Sylwia Kozłowska, dotknięta czterokończynowym porażeniem mózgowym, zadziwia lotnością umysłu, bogactwem słownictwa, piękną recytacją i talentem literackim.
Długi hol na parterze dostarcza mnóstwo informacji o życiu tej placówki. Fotogazetki rozmieszczone na obu ścianach pokazują radość istnienia na przekór niemiłosiernym wyrokom losu. Podopieczne śmieją się na wycieczce, baraszkują na miarę swoich sił na śniegu, w kostiumach i maseczkach karnawałowych przeżywają swoją sylwestrową zabawę, klęczą w kaplicy, pozują do zdjęcia w strojach pierwszokomunijnych, uczestniczą w rozmaitych uroczystościach religijnych, zamieniają się w aktorów teatrzyku „Szarotki Górskie”. Czasami zjawiają się tutaj gwiazdy sportu i kultury, znane z ekranów telewizyjnych, a każdego roku placówkę odwiedza biskup legnicki Stefan Cichy, co oczywiście jest udokumentowane w tej galerii fotograficznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wizyta przedstawicieli Stowarzyszenia

To był pomysł Lidii Krzysztoń, by przedstawiciele Stowarzyszenia w Cieniu Lipy Czarnoleskiej przekazali uroczyście Sylwii Kozłowskiej należne egzemplarze świeżo wydanych opowiadań „Osnute mgłą”. Sylwia jest podopieczną Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej Intelektualnie w Szklarskiej Porębie. Placówka ta prowadzona jest przez Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny. To była dla Sylwii niespodzianka, że jej opowiadanie znalazło się w edycji książkowej, choć wcześniej, staraniem nauczycielki Anny Kryzy-Samerdak, ukazał się w małej poligrafii tomik jej wierszy, z wykorzystaniem techniki komputerowej.
Delegację stowarzyszenia 15 marca br. powitały: siostra dyrektor Marcela - Beata Kubik, nauczycielka Anna Kryza-Samerdak, nauczycielka i terapeutka Alicja Kudlaszyk oraz Kazimiera Wątroba, okalając u drzwi wejściowych wózek inwalidzki, na którym pogodą ducha promieniała sama autorka. To właśnie te panie przygotowały nasze spotkanie i uczestniczyły w nim, podzielając radość swojej podopiecznej. Lidia Krzysztoń z mężem Zygmuntem przekazali współautorce zbioru książki i prezenty, a wymienione przed chwilą opiekunki ze wzruszeniem gratulowały jej tego prozatorskiego debiutu. Potem przy kawie, herbacie, wybornym cieście i owocach przez dwie i pół godziny toczyła się rozmowa o tym, czym dla Sylwii jest możliwość tworzenia.

Niezwykłe świadectwo

Reklama

Jak wyznała, jej wiersze były pisane „dla siebie”, a zainteresowanie i życzliwość opiekunek spowodowały, że utwory te trafiły do czytelników. Podzieliła się swoimi najbliższymi planami i zapewniła, że nie zawiedzie tych, którzy włączyli ją do twórczej grupy, jaką jest Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej oraz tych, którzy jej twórczość pokazali światu. Zebrani mieli okazję wysłuchać niezwykłego świadectwa. Oto dziewczyna na wózku inwalidzkim oświadcza, że jest szczęśliwa. Że otaczają ją w tym domu ludzie wielkiego serca, zachęcają do tworzenia, informują o konkursach literackich, umożliwiają kontakt internetowy ze światem. Nie czuje tutaj ani pustki, ani samotności, jej życie ma sens, od kiedy okazało się, że jej twórczość kogoś interesuje, komuś jest potrzebna.
- Prawdę mówiąc nie miałabym odwagi czytać swoich utworów bezpośrednio dla słuchaczy. Ja w nich zamykam swój intymny świat, zamknięty na kartkach papieru, kiedy jednak czytelnik weźmie książkę w swoim domu, swoim pokoju, wiem, że nawiąże ze mną kontakt za pośrednictwem słowa. Nie zawsze miałam poczucie spełnienia i szczęścia. Przeżyłam trudne okresy, braku wiary w to, że życie moje ma sens, że jestem komuś potrzebna. Teraz wiem, że ludzie odczuwają potrzebę, by okazywać dobroć. Nauczyłam się ją przyjmować i nauczyłam się dziękować za odruchy serca. Czuję się w tym domu potrzebna, kiedy piszę wiersze, kiedy recytuję, kiedy pomagam w teatrzyku, choć czasami mam straszną tremę, paraliżuje mnie stres, ale nauczyłam się te stany pokonywać. Wszystko, co spotyka mnie dobrego, zawdzięczam wspaniałym ludziom. Nasi nauczyciele, terapeuci mają dla nas wiele serca. Muszą nas umyć, ubrać, uczesać, byśmy zjawili się godnie w kaplicy na modlitwę. Dodam jednak, że ci, którzy z nas mogą chodzić i mają posłuszne ręce, też pomagają tym najbardziej bezradnym.

Poezja Sylwii

Kilka miesięcy temu miałam okazję czytać tomik Sylwii, która zaczęła pisać w 2004 r., zachęcona przez panią Kazimierę do udziału w konkursie. Broniła się, nie wierzyła we własne siły, a wówczas nauczycielka powiedziała: Ja w twoich oczach widzę, że potrafisz, że masz wiele do powiedzenia. I okazało się, że miała absolutną rację. Nie dość, ze zaczęła pisać, ale też doczekała się sukcesów, między innymi nagrody w konkursie poświęconym Matce Teresie z Kalkuty. W tym debiutanckim tomiku dominowały wiersze religijne. Dominowało poczucie, że nie jest sama, bo ON, Chrystus, jest blisko, wspiera i prowadzi, ogarnia ją MIŁOŚCIĄ. Teraz pisze wiersz o misjach i o największym wydarzeniu sportowym, którego oczekuje cała Polska.
W wierszu „Moje nowe życie” wyznała:

Musiało minąć wiele czasu, zanim znowu uwierzyłam w siebie
że potrafię, że mogę.
Nie wiem, skąd biorę siły, ale już się nie wstydzę
Okazywać ludziom pozytywne uczucia,
radość z tego, że chodzę, że ćwiczę z uśmiechem, choć boli (…)
Wiem teraz, ze okazując ludziom pozytywne uczucia,
mam siłę do walki.

Ludzie wierzą, że jesteś kimś dobrym
i możesz dawać dobro innym.
Boże, dziękuję Ci za ludzi, którzy są obok mnie,
którzy dali mi nadzieję na dobre, nowe życie.
Boże spraw, by im tej nadziei nigdy nie zabrakło!

Boży dar

W świecie, gdzie panuje zawiść, niezgoda, pogarda, gdzie więcej jest narzekania niż afirmacji życia, od Sylwii należy uczyć się, jak należy cenić Boże dary. Takim darem jest dom, w którym przebywa. Najmłodsza dziewczynka ma 6 lat, najstarsza podopieczna dobiega sześćdziesiątki i choć to żeńska placówka dla dzieci i młodzieży, to nikt nie opuszcza jej murów po przekroczeniu cezury wieku. Pracują tu 44 osoby. Dziesięć z nich to osoby zakonne, które spędzają z podopiecznymi dzień i noc, nie oddalają się po pracy do swoich domów i rodzin, bo tu jest ich dom i tutaj są ich najbliżsi, postawieni na ich drodze powołania. Obiekt jest piękny, rozbudowany, doskonale urządzony, dostosowany do norm unijnych, na parterze i piętrze są kaplice. Prowadzona jest terapia zajęciowa, rehabilitacja ruchowa, biblioterapia, przyjeżdżają z zewnątrz nauczyciele do realizacji programu szkoły życia. Organizowane są wycieczki, przyjeżdżają goście z innych tego typu placówek, właśnie oczekiwana jest grupa z Czech. Nad życiem duchowym wychowanek czuwa o. Maksymilian Januszkiewicz, franciszkanin konwentualny. Sprawuje Mszę św., udziela sakramentów świętych, spowiada, prowadzi cotygodniowe katechezy, jest do dyspozycji zawsze, kiedy któraś z dziewcząt prosi o indywidualną rozmowę. W maju wszyscy będą przeżywać piękny jubileusz 90-lecia kapłana. Panie mówią, że chce go przeżyć skromnie, wśród najbliższych, ale dodają, że to jednak będzie raczej niemożliwe i zaraz informują, że kondycja ich opiekuna duchowego jest zdumiewająca, bo nawet dobrze prowadzi samochód, oczywiście nie zapuszczając się na dalekie trasy. Bogu i ludziom należy dziękować za to, że ci, którzy swoim cierpieniem pomagają Panu Jezusowi zbawiać świat, choć wykluczeni z możliwości realizacji w świecie planów edukacyjnych i ambicji zawodowych, godnie spełniają swój los.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec ze św. Franciszkiem z Asyżu - tajemnice radosne

2025-10-03 20:58

[ TEMATY ]

różaniec

Św. Franciszek z Asyżu

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

To Słowo Ojca tak godne, tak święte i chwalebne zwiastował najwyższy Ojciec z nieba przez św. Gabriela, swego anioła, mające zstąpić do łona świętej i chwalebnej Dziewicy Maryi, z której to łona przyjęło prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa i naszej ułomności. Które, będąc bogate (2 Kor 8, 9) ponad wszystko, zechciało wybrać na świecie ubóstwo wraz z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją (List do wiernych 4-5).
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Abp Przybylski podczas ingresu: śląski lud wciąż potrzebuje Jezusa

2025-10-04 12:33

[ TEMATY ]

archidiecezja katowicka

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Arcybiskup Andrzej Przybylski podczas swojego ingresu do katowickiej katedry wyraził nadzieję, że sobotnia uroczystość będzie nie tylko wprowadzeniem nowego biskupa, ale wejściem wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego.

Podziel się cytatem Zobacz zdjęcia: Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach - Chciałbym was dzisiaj poprosić, aby ten ingres nie był tylko moim ingresem, nowego biskupa do katowickiej katedry, ale żeby był naszym wspólnym ingresem, odnowionym wejściem nas wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego. Bo nie wystarczy, żeby sam pasterz wszedł do świątyni. On tam wchodzi po to, żeby ze sobą wprowadzić całą owczarnię – zdrowe i pobożne owieczki i te zagubione, poranione i zbuntowane, te odnalezione na peryferiach i błądzące jeszcze pośród zawirowań tego świata – powiedział nowy metropolita.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję