„I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności”
(1 Kor 15, 22-23)
Każda epoka ma swoje apokalipsy. Przemijają potęgi świata, upadają imperia i systemy władzy, a na ich miejsce powstają nowe, które uzurpują sobie niezmienność i wieczne trwanie. W tym wszystkim na śmieszność zakrawa nieprzezwyciężalny upór sekt, w rodzaju Świadków Jehowy, w wyznaczaniu końca naszego świata. Epatowanie obrazami kosmicznego kataklizmu unika jednak jak ognia tego, co dla chrześcijan jest istotne - powtórnego przyjścia Chrystusa.
Określenie wiernych jako „owce Bożego stada” spotykane jest dość często zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. U Ezechiela Pan Bóg jawi się jako dobry Pasterz, który troskliwie opiekuje się trzodą, gromadzi rozproszone, uwalnia z niewoli, opatruje rany i leczy, umacnia zdrowe… Podobna myśl pobrzmiewa w psalmie responsoryjnym (Ps 23), gdzie człowiek wyraża swą ufność w niezmienną opiekę Najwyższego. W tekście prorockim pojawia się jednak niepokojąca nuta, ponieważ Pan Bóg niespodziewanie zapowiada sprawiedliwy sąd. Wyjaśnienie tej sprawy znajdujemy w Mateuszowej Ewangelii - w słowach samego Jezusa o Sądzie Ostatecznym. Sędzią będzie Syn Człowieczy, czyli Chrystus. Podsądnymi mają być wszyscy ludzie, których zasługi i grzechy są już doskonale znane, ale trzeba jeszcze proklamacji i wyjaśnienia, jakie kryterium stało się podstawą zarówno wywyższenia, jak i potępienia. Słowa Sędziego są jednoznaczne i nie budzą jakichkolwiek wątpliwości: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Podstawą osądu jest więc miłość bliźniego bądź jej brak. Nie ma od tego odwołania! Zdziwienie ludzi nie jest niczym uzasadnione, ponieważ Jezus akurat tę prawdę postawił jako naczelną zasadę swojej Dobrej Nowiny. Miejsce Chrystusa w sądzie Bożym, jak świadczy św. Paweł, jest z góry przewidziane i związane z Jego dziełem zbawczym, w którym ujawniła się Jego władza nad grzechem, szatanem i śmiercią. On również jest Królem wiecznej chwały - niezmiennego niebiańskiego porządku.
W życiu doświadczamy nieraz „małych końców świata”. Oznaczają one bezpowrotną zmianę, płynącą chociażby z przeżytych lat - dziecko staje się dorosłym człowiekiem, pełen sił dojrzały mężczyzna przemienia się w niedołężnego starca, beztroska młodość przechodzi w konieczność odpowiedzialności, gdy zawiera się małżeństwo albo gdy umierają rodzice... Gdzieś w tym wszystkim powinniśmy zobaczyć Chrystusa, który idzie z nami na każdym etapie życia i bardzo pragnie, byśmy pozwolili Mu na ukazanie celu i sensu naszej ziemskiej wędrówki, byśmy zaakceptowali prawdę, że tylko Jego nauka i łaska pomogą nam dojść do pełni chwały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu