Reklama

Bliscy sąsiedzi

Niedziela łódzka 34/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

HENRYK TOMCZYK: - Proszę przypomnieć, kiedy Ksiądz Proboszcz przybył do Łodzi?

KS. MICHAŁ MAKULA: - Po ukończeniu studiów teologicznych zostałem skierowany na praktykę przedordynacyjną do parafii ewangelicko-augsburskiej we Wrocławiu. Po trzech latach spędzonych w tym mieście, na mocy decyzji konsystorza, 1 lipca 2004 r. zostałem przeniesiony do łódzkiej parafii ewangelicko-augsburskiej św. Mateusza, początkowo w charakterze wikariusza. Po dwóch latach wikariatu śp. bp Mieczysław Cieślar zaproponował mi, bym pozostał w parafii i objął funkcję proboszcza pomocniczego parafii. Ksiądz Biskup miał wiele zajęć pozaparafialnych, m.in. wykłady w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, zwierzchnictwo diecezji warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, a także inne rodzaje aktywności. Wszystko to sprawiało, że potrzebował kogoś, kto wsparłby go w pracy duszpasterskiej w parafii św. Mateusza. Rotacja wikariuszy jest stosunkowo duża, a zatem chciał, aby u jego boku był proboszcz pomocniczy. Na to stanowisko zostałem wybrany przez zgromadzenie parafialne.

- Jak przebiegała współpraca ze śp. bp. Mieczysławem Cieślarem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Nasza współpraca układała się wzorowo, bardzo dobrze się rozumieliśmy. Bp Mieczysław Cieślar był, jest i pozostanie dla mnie ogromnym autorytetem. Wszystko dobrze się układało do momentu, kiedy to Ksiądz Biskup 18 kwietnia 2010 r. wracając z Warszawy, z uroczystości poświęconej pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, zginął w wypadku samochodowym pod Brzezinami. Kiedy ta informacja do mnie dotarła, poczułem pustkę i wielki ból. Odszedł człowiek, z którym byłem bardzo mocno zżyty nie tylko na gruncie parafialnym, ale także prywatnie, gdyż byliśmy bliskimi sąsiadami. Co dalej z parafią, ze wspólnotą ewangelicką? W Kościele ewangelickim struktury tak są zorganizowane, że wszystkie stanowiska są stanowiskami wybieralnymi, a więc było oczywiste, że będziemy musieli wybrać nowego proboszcza. Od samego początku miałem wsparcie ze strony parafian i zapewnienie, że strata dotychczasowego proboszcza jest tak wielką stratą, a zarazem zmianą w ich życiu i wystarczająco dużo bólu im sprawiła, że nie chcą żadnych dalszych zmian. Stąd też, kiedy został ogłoszony wakat na stanowisku proboszcza, postanowiłem się zgłosić. Wybory, które się odbyły jesienią ubiegłego roku, jednoznacznie wskazały, iż wolą parafian jest, bym tutaj pełnił funkcję proboszcza.

- Czy w życiu parafii zaszły zmiany, gdy pojawił się nowy Ksiądz Proboszcz?

Reklama

- Po śmierci bp. Mieczysława Cieślara sytuacja w parafii się zmieniła, ponieważ Łódź przestała być siedzibą diecezji. Ponadto zostałem jedynym duchownym w tej parafii. Zawsze tak się składało, że w Łodzi było dwóch, a nawet czterech duchownych w parafii. Na szczęście jestem wyłącznie zaangażowany w pracę duszpasterską w parafii. Nie mam innych obowiązków. Nie przeprowadzałem żadnych „rewolucji”, ponieważ uważałem i nadal uważam, że sposób, w jaki parafia była prowadzona przez bp. Mieczysława Cieślara, zapewniał jej dobre funkcjonowanie i należy kontynuować to, co on robił. Rozwijamy zatem nadal takie formy pracy duszpasterskiej, jak cykliczne spotkania wewnątrzparafialne: godziny z Biblią, lekcje religii, próby chóru kościelnego. Funkcjonuje stacja socjalna, która wypożycza sprzęt rehabilitacyjny wszystkim mieszkańcom Łodzi, którzy takiego sprzętu potrzebują. Mamy też pracownika, który zajmuje się osobami w podeszłym wieku, samotnymi, chorymi, pomaga im w codziennym życiu. To są te aktywności naszej parafii, które miały miejsce wcześniej, i które należy kontynuować, a w miarę możliwości ulepszać, niczego nie gubiąc. Ponadto nasza parafia jest znana w Łodzi i poza nią dzięki koncertom z cyklu „Niedziela z muzyką u św. Mateusza”. Odbywają się one w naszej świątyni już od piętnastu lat. Cykl ten należy nazwać wielkim dziełem, które zostało zainicjowane i jest realizowane pod kierownictwem artystycznym prof. Ireny Wisełki-Cieślar. Ze zrozumiałych względów ubiegły rok był dla niej bardzo trudny. To, że cykl koncertowy nie został przerwany i wszystkie zaplanowane recitale się odbyły, jest zasługą prof. Wisełki-Cieślar. Raduje fakt, że koncerty cieszą się dużym zainteresowaniem melomanów. Bywają takie, że kościół nie może pomieścić słuchaczy.

- Jak, w kontekście historii Łodzi, Ksiądz Proboszcz postrzega obecne inicjatywy ekumeniczne?

Reklama

- Niewątpliwie mamy do czego się odnosić. Muszę powiedzieć, że historia Łodzi bardzo mnie interesuje. Nie jestem łodzianinem, pochodzę ze Śląska, ale gdy czytałem jak powstawała Łódź przemysłowa, jak niegdyś to miasto wyglądało i funkcjonowało, to byłem zafascynowany tym, że już wtedy można było mówić o ekumenizmie. W tamtych czasach współpraca między ludźmi różnych wyznań układała się bardzo dobrze. Oczywiście, że zdarzały się jakieś momenty trudne, ale patrząc na początki Łodzi, a następnie na jej dzieje do II wojny światowej, można zauważyć, że ekumenizm miał praktyczne zastosowanie. Ludzie różnych nacji żyli obok siebie w zgodzie, pomagali sobie wzajemnie. Przedstawiciele różnych wyznań pomagali katolikom w budowie świątyń, fundowali ołtarze, witraże czy inne elementy wystroju kościoła. To było naprawdę budujące. Obecnie proporcje się zmieniły. Natomiast mogę powiedzieć, że również dzisiaj współpraca przebiega bardzo dobrze. Są inicjowane wydarzenia ekumeniczne, w które zaangażowani są wszyscy chrześcijanie mieszkający w naszym mieście. Pięknym przykładem jest Ekumeniczna Droga Krzyżowa, w trakcie której przedstawiciele różnych Kościołów odczytują rozważania przy poszczególnych stacjach. U protestantów nie ma tradycji odprawiania Drogi Krzyżowej, ale od początku tej inicjatywy nie mieliśmy wątpliwości, że chcemy w niej uczestniczyć. Wielki Piątek jest dla ewangelików, podobnie jak dla katolików, dniem bardzo ważnym - szczególnym czasem skupienia, modlitwy, rozważania męki i śmierci Jezusa Chrystusa. I ten niezwykły akcent, który kończy Ekumeniczną Drogę Krzyżową - wspólna modlitwa, wspólne składanie świadectwa wiary na ulicach miasta. Spotykamy się też w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. W ciągu tego Tygodnia przedstawiciele różnych Kościołów wygłaszają homilie. Wiem, że bardzo wiele osób jest zainteresowanych tą formą współpracy ekumenicznej.

- Jakie problemy udało się rozwiązać na drodze dialogu ekumenicznego?

- Patrząc na współczesną historię Kościoła, dostrzegamy, że dialog ekumeniczny jest ważną częścią funkcjonowania wszystkich Kościołów. Nadszedł czas, że rozmawiamy i dotykamy tematów poważnych. Wspomnę tutaj wspólną deklarację o usprawiedliwieniu, a także dokument dotyczący wzajemnego uznawania sakramentu chrztu. Są to dokumenty z ostatnich kilkunastu lat, które się ukazały i są bardzo ważne dla naszych Kościołów. Myślę, że kolejnym, bardzo ważnym dla wszystkich Kościołów tematem jest Eucharystia. Co powinniśmy uczynić, aby mieć tę wspólnotę stołu, wspólnotę eucharystyczną między różnymi wyznawcami chrześcijaństwa. To jest ten element, który powinien nas przede wszystkim łączyć. Dostrzegamy jednak, że ta sprawa nas dzieli. Jak dialog ekumeniczny powinien wyglądać? Przed nami długa droga, ale powinniśmy tą drogą uparcie kroczyć, ponieważ na tej wspólnej drodze dużo uczyniliśmy i wiele możemy jeszcze uczynić.

- Kościół ewangelicko-augsburski św. Mateusza sąsiaduje z rzymskokatolicką bazyliką archikatedralną św. Stanisława Kostki. Czy bliskie sąsiedztwo wpływa na wzajemne relacje?

Reklama

- Dwie świątynie: ewangelicko-augsburski kościół św. Mateusza i rzymskokatolicka bazylika archikatedralna św. Stanisława Kostki są położone w bardzo bliskiej odległości. To sprawia, że możemy nazywać siebie bliskimi sąsiadami. Dzięki tej bliskości spotykamy się nie tylko na oficjalnych uroczystościach, ale także idąc do sklepu czy na spacer. Uczestniczę w wielu wydarzeniach, na które jestem zapraszany. Początek dały spotkania o charakterze sportowym w Wyższym Seminarium Duchownym. Graliśmy w piłkę nożną, siatkówkę. To też były ważne chwile, które przyczyniły się do tego, że w mniej oficjalnych sytuacjach mogliśmy się poznać i rozmawiać. Niedawno zostałem zaproszony do Komitetu Honorowego Odtworzenia Dzwonu „Zygmunt”. Dzwon do czasu II wojny światowej znajdował się w wieży łódzkiej katedry. W nieznanych okolicznościach został stamtąd zdjęty i wywieziony. Historia tego dzwonu przypomina nam, że człowiekiem, który go odlał, był ewangelik - rzemieślnik John. Za wykonaną pracę nie wziął żadnej zapłaty. Jego zakład, gdy został w to dzieło zaangażowany, wysłał swoich pracowników do różnych innych zakładów, które produkowały dzwony, aby dowiedzieć się czegoś więcej o budowaniu, odlewaniu, produkcji dzwonów. To też taki symboliczny moment i nie miałem żadnych wątpliwości, by pozytywnie odpowiedzieć i przyjąć zaproszenie do Komitetu Honorowego, które wystosował do mnie ks. prał. Ireneusz Kulesza, proboszcz parafii archikatedralnej w Łodzi. Cieszę się, że mogę brać udział w pracach tego Komitetu.

- Jakie dzieła materialne ostatnimi czasy zostały zrealizowane lub też będą w niedalekiej przyszłości podejmowane w kościele ewangelicko-augsburskim św. Mateusza?

- Przed pięcioma laty kościół ewangelicko-augsburski św. Mateusza został z zewnątrz odrestaurowany. Cała elewacja kościoła została odnowiona, wymieniono również dach świątyni. Teraz przygotowujemy się do remontu wnętrza świątyni. Od poświęcenia kościoła, czyli od roku 1928, w jego wnętrzu nie były prowadzone żadne większe prace restauratorskie. Zdajemy sobie sprawę, że remont świątyni wiąże się ze znacznymi kosztami. Dlatego też staramy się pozyskać środki, które pomogą nam przynajmniej w pierwszym etapie odnowy wnętrza kościoła. Stoimy również przed trudnym problemem wymiany kościelnego ogrzewania. Musimy także uzupełnić witraże. Jest wiele prac, które planujemy. Mam nadzieję, że z Bożą pomocą uda się nam zrealizować to wszystko, co zamierzamy.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jerozolima: radosne „Alleluja” wszystkich Kościołów

W tym roku liturgie paschalne w bazylice Bożego Grobu w Jerozolimie, którą kościoły wschodnie nazywają bazyliką Zmartwychwstania, były polifoniczną proklamacją radosnego Alleluja chrześcijan wszystkich Kościołów. Łacińskie wielkanocne orędzie wybrzmiało w czasie uroczystej eucharystii pod przewodnictwem kard. Pierbattisty Pizzaballa oraz podczas rezurekcyjnej procesji.

W homilii kard. Pizzaballa mówił o potrzebie odnajdywania nadziei chrześcijańskiej mimo, iż sytuacja społeczna napawa lękiem, niepewnością i rozpaczą. «Stoimy tutaj przed pustym grobem Chrystusa, – powiedział patriarcha – który jest potężnym znakiem i proroctwem nadziei. On przypomina nam, że bez względu na to, jak niesprawiedliwe są nasze próby, jak upokarzające jest stanie na Golgocie, jak ciężki i bolesny jest krzyż – pusty grób Chrystusa staje się dla nas znakiem niezachwianej nadziei, świadectwem, że sprawiedliwość zatriumfuje, nadzieja się wypełni, a pokój zapanuje.»
CZYTAJ DALEJ

Zmarł Papież Franciszek, czas rozpoczynania procesów, nowych impulsów i otwartych drzwi

Dziś rano (21 kwietnia 2025 r.) zmarł Papież Franciszek. Pontyfikat Ojca Świętego Franciszka był pełen podróży, reform, dokumentów, restrukturyzacji instytucji kościelnych, zaangażowania na rzecz pokoju, ubogich i migrantów. Był osadzony na horyzoncie nowości i braterstwa.

Pontyfikat Jorge Maria Bergolio był pierwszym pod wieloma względami. Był on pierwszym papieżem z zakonu jezuitów; pierwszym Papieżem pochodzącym z Ameryki Łacińskiej; pierwszym, który przyjął imię Franciszek bez liczby porządkowej; pierwszym wybranym, gdy poprzednik wciąż żył; pierwszym, który zamieszkał poza Pałacem Apostolskim; pierwszym, który odwiedził kraje, gdzie jeszcze nie był żaden Papież – od Iraku po Korsykę –; pierwszym, który podpisał Deklarację Braterstwa z jednym z największych autorytetów islamskich.
CZYTAJ DALEJ

Będziemy pamiętać…

2025-04-21 14:33

Biuro Prasowe AK

    - Panu Bogu dziękujemy za jego wielki pontyfikat – po otrzymaniu wiadomości o śmierci Ojca Świętego Franciszka powiedział metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

– Z wielkim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Ojca Świętego Franciszka – po otrzymaniu informacji o śmierci następcy św. Piotra powiedział abp Marek Jędraszewski, podkreślając, że mimo iż cały świat obserwował zmagania papieża z chorobą, jego odejście „stało się dla nas wszystkich wielkim zaskoczeniem”. – Pan Bóg dał mu tę łaskę, że mógł przeżyć razem z nami Wielkanoc i jeszcze wczoraj udzielić miastu i światu – „Urbi et Orbi” – błogosławieństwa i szczególnego odpustu. Myślę, że nie tylko dla świata, ale dla niego też była wielka łaska i wielka radość – podkreślił metropolita krakowski. – Panu Bogu dziękujemy za jego wielki pontyfikat. (…) Jego dokonania i inicjatywy budziły wiele i zaskoczenia, i nadziei, a na pewno przyczyniły się do uruchomienia pewnych mechanizmów w Kościele, które będą przynosiły, także w najbliższym czasie, swoje następstwa i owoce – wskazał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję