Reklama

Mniszki Klaryski na ziemi kłodzkiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sierpniu minie 65 lat, od kiedy Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji przybyły do Ząbkowic Śląskich. Ich droga na Dolny Śląsk była pełna przeciwności, ciężko było im się rozstać z ukochanym Lwowem, jednak osiadły na terenach wyzwolonych i pozostały do dziś.
W maju 1944 r. Lwów został zbombardowany. W kościele Sióstr na Kurkowej uroczysta adoracja Najświętszego Sakramentu trwała nieprzerwanie, podczas gdy w mieście trwały walki. Siostry nieustannie adorowały Pana Jezusa, którego zabrały z kościoła do schronu w piwnicach. W mieście mówiono o konieczności opuszczenia Lwowa. Pierwsze siostry wraz z matką ksienią Izabelą Markiewicz wyjechały w maju 1944 r. w okolice Tarnowa. Miały tam schronić się na jakiś czas, aż minie zagrożenia dla miasta. Wspólnota chciała pozostać w mieście, choćby w świeckich strojach, jednak w maju 1946 r. decyzją ówczesnego ordynariusza siostry wyjechały na Zachód ostatnim transportem duchowieństwa. Zabrały tylko najcenniejsze rzeczy i liczyły na to, że w niedługim czasie powrócą. Pierwsza matka przełożona ząbkowickiej wspólnoty Antonina Padé powtarzała często, że do Lwowa powróci, gdy tylko nadarzy się okazja, choćby na piechotę. Za radą abp. Eugeniusza Baziaka siostry postanowiły otworzyć dwa klasztory na Zachodzie - jeden w Kłodzku, drugi w Ząbkowicach Śląskich. Ząbkowice były ostatnim przystankiem Mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji. Podróż na Zachód nie posiadała biletu powrotnego, a Lwów już nigdy nie powrócił w ręce Polaków.
W Ząbkowicach osiadło jedenaście klarysek z lwowskiego klasztoru. Przez parę dni mieszkały w klasztorze wraz z pastorem protestanckim i jego rodziną. Pierwszą, która dotarła do Ząbkowic Śl., była matka Maria Beatrycze Pietrzak. Poszukując odpowiedniego domu na klasztor, przybyła wraz z siostrą boromeuszką dnia 14 sierpnia 1946 r. Nie miała przy sobie pieniędzy, jedynie bilet wolnej jazdy. Podróż bardzo ją wyczerpała. Wchodząc do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, by pomodlić się, znalazła pieniądz, który wystarczył na kupienie bułki. Był to pierwszy posiłek w Ząbkowicach. Uznała to za dobry znak i podziękowała Opatrzności Bożej.
W kronice mniszki pod datą 23 sierpnia 1946 r. napisały: "Ząbkowice jako miasto zrobiły na nas bardzo miłe wrażenie - pełno kwiatów, czyściutko na ulicy, styl życia zupełnie nowoczesny". Zachwyt nad miastem jest często obecny w zapiskach z tamtego okresu. "Wszedłszy do kościoła, rozpływałyśmy się we wdzięczności". Były zachwycone wystrojem protestanckiego wówczas kościoła, który obrały na swoją świątynię.
Siostrom pomogła zaaklimatyzować się ww nowym miejscu generałowa Maria Gąsiecka, która przy poparciu swego syna Franciszka dokonała niezbędnych formalności. Mniszki napotkały na rozmaite trudności. Pomimo faktu, iż Niemcy w niedługim czasie po ich przyjeździe do Ząbkowic mieli opuścić miasto, jednak tamtejszy pastor niechętnie patrzył na ich obecność pod jeszcze swoim dachem. Interweniował Franciszek Gąsiecki i przedstawiciele PUR. Siostry otrzymały najpierw jeden pokoik, potem dwa następne, z mieszkania zajmowanego kiedyś przez organistę. Po paru dniach pastor wraz ze swoją rodziną opuścił Ząbkowice na zawsze. W czasie poprzedzającym wyjazd prowadził z matką przełożoną teologiczne dysputy w języku niemieckim.
Siostry rozpoczęły przygotowania do przystosowania kościoła i klasztoru. Poszukiwały wyposażania kościoła, gdyż objęły świątynię po protestantach. Już 29 września 1946 r. odbyło się uroczyste poświęcenie kościoła. Jak odnotowały w kronice, "całe Ząbkowice przeżywały doniosłość chwili". Po pierwszej Mszy św. odprawionej po 136 latach wystawiono monstrancję z Najświętszym Sakramentem do publicznej adoracji, od tego czasu w kościele trwa nieustanne oddawanie czci Ciału Chrystusa.
Dziś Siostry Klaryski wraz z wiernymi zbierają fundusze na remont świątyni. Burzliwe dzieje kościoła przyczyniły się do jego złego stanu technicznego. Został on zbudowany na skarpie, która jest niestabilna od południowo-wschodniej strony. Zmiana warunków atmosferycznych, mroźne zimy i upalne lata oraz wilgoć spowodowały ciągłą pracę sklepień, jednak najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do pękania stropów i ścian, jest wadliwa konstrukcja. By uratować zabytek, siostry klaryski i wierni przystąpili do działań mających na celu zebranie funduszy na remont świątyni. Dobroczyńca ząbkowicki wykonał pocztówki-cegiełki, z których sprzedaży pieniądze zostaną przekazane na dalszą renowację. Cegiełki o wartości 10, 20 i 50 zł można nabyć w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Pieniądze z dopiskiem "Cegiełka" można również wpłacać na konto bankowe. Numer konta bankowego można odnaleźć na stronie: www.klaryski.zabkowice.diecezja.swidnica.pl. Każda suma jest ważna. Za złożone do tej pory ofiary siostry bardzo serdecznie dziękują. Od stycznia co miesiąc odprawiana jest Msza św. w intencji dobrodziejów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

2025-04-07 13:15

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.

ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Panie, proszę Cię o łaskę wiary

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Agata Kowalska

Rozważania do Ewangelii J 10, 31-42.

Piątek, 11 kwietnia. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

„A taki był ładny, amerykański”

2025-04-12 09:29

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Rafał Trzaskowski zaliczył w tej kampanii polityczną katastrofę, której nie da się już zrelatywizować ani zamieść pod dywan. Sytuacja z debatą to nie tylko „niefortunne nieporozumienie” – to seria świadomych decyzji, które obnażyły tchórzostwo, manipulację i brak szacunku do wyborców. I choć sztab kandydata Koalicji Obywatelskiej próbował to ubrać w elegancki garnitur „dialogu ponad podziałami” i „nowych standardów”, to wyszło coś zupełnie odwrotnego: polityczny obciach i bolesna porażka wizerunkowa.

To już samo w sobie wyglądało jak paniczny unik konfrontacji – jakby bał się, że nie wytrzyma zwarcia. A potem, gdy już odpowiedział, postawił warunki tak absurdalne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktował tego jako poważnej propozycji. Debata miała się odbyć tylko wtedy, gdy zorganizują ją trzy konkretne stacje – TVP (w likwidacji), TVN i Polsat. To miało wyglądać jak próba pogodzenia interesów, ale tak naprawdę było próbą ustawienia sobie debaty w kontrolowanym środowisku. Problem w tym, że nie kupili tego ani wyborcy, ani media, ani nawet polityczni sojusznicy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję