Reklama

Z własnego punktu widzenia

Być czy nie być chrzestną?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chrzest. Fundament życia chrześcijańskiego, stanowiący początek drogi życia wiarą w Chrystusowym Kościele. Sakrament odpuszczający wszystkie grzechy, w tym pierworodny, pierwszy z tzw. sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego (obok sakramentów bierzmowania i Eucharystii) - konieczny do zbawienia. O jego „randze” świadczy fakt, że w razie nagłej konieczności, np. zagrożenia życia, może go udzielić każda osoba, nawet niewierząca, polewając głowę kandydata wodą i wypowiadając formułę: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (formuła Trójcy Świętej, niezbędny warunek chrztu). Tymczasem wiele osób nader często traktuje go instrumentalnie, chrzci dziecko, bo tak trzeba - bo wszyscy tak robią, traktując uroczystość w kościele li tylko jako barwne widowisko, bo naciskają dziadkowie, bo to okazja do pokazania się, zebrania kasy i okolicznościowych prezentów (i wcale, niestety, nie są to odosobnione przypadki!). Ot, choćby przykład z ostatniego tygodnia. Zdenerwowana (zdegustowana?) koleżanka z pracy oświadcza, że właśnie telefonicznie została poproszona o zostanie matką chrzestną małego Jasia (na dwa tygodnie przed sakramentem), no bo taka a taka osoba nie może, żyjąc w niesakramentalnym związku, jak na złość powiedział ksiądz proboszcz mamie wspomnianego dziecka, u którego przed momentem załatwiała konieczne przy tej okazji formalności. Nie omieszkała również dodać zdumionej koleżance, że jej z partnerem (!) chrzest nie jest do niczego potrzebny, robi to tylko wyłącznie na usilne prośby swojej mamy, by już nie zrzędziła - jak to określiła. - Poza tym - to kosztuje, wszak księdza trzeba opłacić, to taki niepotrzebny wydatek - dodała na koniec.
Co na to wszystko potencjalna matka chrzestna?
- Oniemiałam - opowiadała, ale w pierwszej chwili, wzięta z zaskoczenia, zgodziłam się, mając przed oczami małego Jasia, jego dobro, bo pewnie będę jedyną osobą, która za niego będzie się w ogóle modlić - stwierdziła. Po ok. 10 minutach, gdy już wyszła z pierwszego szoku, zaczęła się zastanawiać, czy dobrze zrobiła. - Może mogłam powiedzieć, że najpierw muszę porozmawiać i naradzić się z mężem, dlaczego się zgodziłam, przecież takich spraw nie załatwia się telefonicznie, po co oni spieszą się z tym chrztem, skoro nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi i traktują całą sytuację jako rzecz do odhaczenia - dla świętego spokoju. Dlaczego ksiądz, widząc, z kim ma do czynienia, jakoś nie zareagował, może warto porozmawiać z tą rodziną, by jeszcze się wstrzymała, nie robiła nic na siłę, wszak sakramentowi chrztu powinny przyświecać zgoła inne pobudki, przecież jako chrzestna przed Bogiem będę odpowiadała za religijne życie tego dziecka, a jak to robić, skoro jego rodzice, delikatnie mówiąc, to co najwyżej letni katolicy - dywagowała, dzieląc się dręczącym ją problemem, co wywołało wśród nas dyskusję z gatunku tych trudnych do rozstrzygnięcia.
Ktoś przypomniał sobie, że gdy podarował chrześnicy z okazji Pierwszej Komunii św. Pismo Święte, został potraktowany przez jej rodziców jako nawiedzony katol, jeszcze ktoś inny opowiadał o zamówieniu z okazji 18. urodzin chrześniaka Mszy św. w jego intencji i bardzo podobnej reakcji na to jego najbliższych…
Wspomniana koleżanka to osoba w pełni świadoma, ukształtowana, dojrzała religijnie, dla której życie wiarą to nie tylko pusty frazes. Tymczasem wielu ochrzczonych - na szczęście nie wszyscy - nawet spośród naszych najbliższych, traktuje sakramenty jako element… kościelnego folkloru (do rangi mitu urosły już przecież przyjęcia i stroje z okazji Pierwszej Komunii św., a w dzisiejszej dobie coraz częściej chrzest to również sposób na pokazanie zasobów rodziny, na zasadzie: niech nam zazdroszczą). Co w takiej sytuacji powinna zrobić opisywana potencjalna matka chrzestna? Zgodzić się - kierując się dobrem dziecka czy nie zgodzić - również się nim kierując? Chyba nie ma na to dobrej odpowiedzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak uciekałam z World Trade Center

Był 11 września 2001 r. Dochodziła dziewiąta. Nagle, w biurze na 82. piętrze w wieży północnej usłyszałam potworny huk, przypominający łamiący się beton. Samolot uderzył w wieżę. Wyraźnie odczułam przechylanie się jej w jedną stronę, a później w drugą.

W ułamkach sekund zobaczyłam, jak z półek spadały książki, a za oknem kątem oka widziałam lecące niesamowite ilości kartek papieru. Jeden z kolegów zaczął krzyczeć: - Natychmiast uciekać! Chwyciłam torebkę i zaczęłam biec w stronę wyjścia. Zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah zachęca Polaków do wierności dziedzictwu chrześcijańskiemu

O współczesnych zagrożeniach dla człowieka i znaczeniu nauczania św. Jana Pawła II mówił dziś w Warszawie kard. Robert Sarah. Były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów był gościem konferencji na temat miejsca polskiego katolicyzmu w Europie i w świecie, zorganizowanej z okazji 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego przez Zakon Rycerski Świętego Grobu w Jerozolimie (bożogrobców).

Pochodzący z Gwinei purpurat zwrócił uwagę, iż święty Jan Paweł II przypomina nam, że chrześcijaństwo jest fundamentem zachodniej antropologii. Mówiąc o człowieku wskazuje na znaczenie jego czynów i odpowiedzialności. Przeciwstawia się wizjom oddzielającym człowieka od jego tożsamości cielesnej, teoriom jakoby dopuszczalne byłoby oddzielanie płci biologicznej od płci kulturowej (gender). Jednocześnie wskazuje na znaczenie duchowości dla rozwoju naszego człowieczeństwa. „Im bardziej bowiem zbliżamy się do Boga, tym bardziej stajemy się ludźmi” - podkreślił kard. Sarah.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin o rosyjskich dronach nad Polską: jesteśmy na krawędzi przepaści

2025-09-11 20:10

[ TEMATY ]

kard. Pietro Parolin

rosyjskie drony

krawędź przepaści

Vatican Media

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej rozmawiał z dziennikarzami przy okazji odbywającego się w Watykanie kongresu Papieskiej Akademii Teologicznej. Odniósł się zarówno do sytuacji w Gazie, jak też do wydarzeń w Polsce i na Ukrainie.

Kard. Parolin wyraził ubolewanie, że Izrael „nie zatrzymuje się, pomimo tak licznych apeli, kierowanych także ze strony Kościoła katolickiego, ze strony kard. Pizzaballi”. To komentarz do najnowszego nagrania, opublikowanego w mediach społecznościowych przez proboszcza katolickiej parafii Świętej Rodziny w Gazie, ks. Gabriele Romanellego. Na nagraniu słychać potężny wybuch w pobliżu kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję