„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze...”
(J 14, 16)
Pełnia okresu wielkanocnego w roku beatyfikacji Jana Pawła II odkrywa przed nami coraz to nowe perspektywy. Wierni zachęcani są do lektury tekstów Błogosławionego „z rodu Polaków”, do rozważania jego nauk, wchodzenia w bogactwo duchowe… W konfrontacji z tak niezwykłą świętością wielu z nas z przerażeniem odkrywa swoją małość, przyziemność, by w tym samym momencie uświadomić sobie, że ona wcale nie powala, nie zniechęca i nie deprymuje! Wręcz przeciwnie: świętość Przybysza „z dalekiego kraju” zaraża entuzjazmem, wyzwala radość, buduje wewnętrzny pokój, uczy mądrości...
Wspomniany przed chwilą entuzjazm towarzyszył przepowiadaniu św. Filipa. Był on tym bardziej uzasadniony, że potwierdzały go znaki działania Ducha Chrystusowego: uzdrowienia, wypędzanie szatana z opętanych. Zaskakujące jest podsumowanie mówiącego o tym fragmentu Dziejów Apostolskich: Piotr i Jan podejmują modlitwę o dar Ducha Świętego dla nawróconych Samarytan - już nie tylko o znaki Jego działania, ale o Niego samego! Chrystus zapowiedział ten Dar dla Kościoła, nazywając Go Pocieszycielem i Duchem Prawdy. Warunkiem spełnienia się Jezusowej obietnicy jest zachowywanie Jego przykazań i umiłowanie Go. Duch Święty ma przyjść jako Miłość Ojca i Syna podarowana człowiekowi i prowadząca wiernych bezpiecznie przez ziemię do nieba. Słowa Pana wypowiedziane zostały w perspektywie Jego bliskiego odejścia ze świata. Św. Piotr - już po wniebowstąpieniu Mistrza - naucza o Duchu Ożywicielu, który działał przy zmartwychwstaniu Jezusa, ale jest też dawcą życia duchowego w Kościele - przywraca je grzesznikom, buduje i umacnia w żyjących już w stanie łaski. On również daje moc prześladowanym za wiarę i pomaga im „cierpieć dobrze czyniąc”, by przez to świat otrzymał jasne i czytelne świadectwo.
Nie grozi nam raczej „nadmiar łaski”. Chrześcijanie powinni natomiast dokonać szczerego „aż do bólu” rachunku sumienia, by odkryć przyczyny opierania się natchnieniom Ducha Bożego. Fenomenem naszego katolicyzmu jest wątpliwa umiejętność łączenia w sobie zachwytu Janem Pawłem II i życie „po staremu”. Czeka nas wielka praca nad tym, co musi zmienić się w naszym wnętrzu: system wartości - „gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na właściwym miejscu”; problem zaufania - nie tylko „wierzę w Boga”, ale „wierzę Bogu”. Równie wiele spraw czeka na zmianę w życiu zewnętrznym: konieczność prawdy w środowisku rodzinnym i społecznym, uczciwości w pracy, ofiarności… Duchu Święty, przyjdź!...
Pomóż w rozwoju naszego portalu