Walentynki. Wszędzie czerwone serca, pary spieszące do kina czy na romantyczną kolację. W telewizji emitują romantyczne filmy, a w nich młodzi spotykają się przypadkiem, zakochują w sobie, po drodze pokonują mnóstwo przeciwności losu, rozwiązują problemy, które nie pozwalają im żyć szczęśliwie. Na końcu wszystko staje się jasne - miłość zwycięża! I żyli długo i szczęśliwie... - wzdychamy, mówiąc: „ach, kiedyś my też tacy byliśmy, co się z nami stało?”. Porównujemy się do bohaterów i zauważamy, że w naszym małżeństwie brak takich gorących uczuć. W końcu dochodzimy do wniosku, że taka miłość zdarza się tylko w filmach i jakoś godzimy nasze problemy z miłością małżeńską.
Wiele małżeństw na różnych etapach trwania związku przeżywa kryzysy, dlatego wiele zależy od tego, co zrobimy w takiej sytuacji. Najlepiej - jak mówią specjaliści - nie dopuszczać do nich w ogóle. Zawierając związek małżeński, często pary rezygnują z okazywania sobie uczuć, z przynoszenia prezentów, kwiatów, strojenia się dla siebie, wspólnych wyjść... pasje z biegiem lat zanikają. Po co się starać, skoro i tak już zawsze będziemy razem? No właśnie po to, żeby nasze bycie razem aż do końca było przepełnione wieloma pięknymi momentami, nie gasnącym uczuciem, a przede wszystkim radością ze wspólnego życia.
Nieustanna walka z przyzwyczajeniem
Reklama
Honoriusz Balzac w swojej powieści „Fizjologia małżeństwa” opisywał wiele problemów, które mogą się przytrafić w życiu małżeńskim, do najważniejszych zaliczał „przyzwyczajenie”. Pisał: „W małżeństwie powinno się walczyć bezustannie przeciw potworowi, który pożera wszystko: przyzwyczajeniu”. Trudno się z tym zdaniem nie zgodzić, większość małżeństw narzeka na zżerające ich przyzwyczajenie. Samo zjawisko nie jest niczym złym, bo to naturalne, że budząc się każdego dnia przy małżonku, przyzwyczajamy się do niego. Ważniejsze jest to, co my z tym wszystkim zrobimy - a najczęściej nie robimy nic. Problemy narastają, uczucia słabną, a my jesteśmy coraz bardziej rozgoryczeni. Dlatego obowiązkiem wszystkich małżonków jest walka z przyzwyczajeniem. Trzeba każdego dnia pamiętać o okazywaniu uczuć współmałżonkowi, ale także o „zdobywaniu go”, tak jak mieliśmy w zwyczaju w okresie narzeczeństwa. Drobne miłe gesty, uśmiechy, komplementy, wzajemne docenianie się, a także nowe pomysły na wspólne spędzanie czasu na pewno będą zabijać rutynę dnia codziennego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dbać o miłość małżeńską
Reklama
O miłość małżeńską można dbać na wiele sposobów, najważniejszym powinno być okazywanie sobie uczuć, bo choć wydaje nam się, że współmałżonek doskonale wie, że go kochamy, to jednak każdy z nas chce być o tej miłości nieustannie zapewniany. O uczuciach można mówić wprost - wystarczy czasem powiedzieć: „kocham cię”, ale także można okazywać miłość przez różne miłe gesty. I wcale nie muszą to być wymyślne prezenty czy romantyczne podróże, czasem wystarczy wspólne wyjście na kolację, do kina czy przyniesienie śniadania do łóżka. Wystarczy coś takiego zrobić i od razu zauważy się zmianę w życiu małżeńskim.
Większość małżeństw narzeka także na problemy z porozumieniem się. Początkowo nieliczne kłótnie, z biegiem lat zamieniają się w niekończące się awantury, które niczego dobrego nie przynoszą. Dlatego tak ważna jest rozmowa o wszystkich problemach. Często słychać głosy małżonków, że oni nie rozmawiają, bo nie mają o czym, w ich życiu nic się nie dzieje, więc brak im tematów. Jednak tematów wokół nas jest mnóstwo: praca, przyjaciele, rodzina, wspólne problemy, pasje, marzenia. Niechęć do rozmów bierze się raczej z braku zrozumienia. Jeśli kilka razy usłyszymy: „nie teraz, nie mam czasu, a co mnie to obchodzi, głupoty opowiadasz”, itd. to w końcu odechciewa nam się rozmów, zamykamy się zupełnie na dialog, co prowadzi do dalszego nawarstwiania się problemów. Warto wtedy skorzystać z pomocy, np. z dialogów małżeńskich, które pomogą nam się porozumieć na nowo.
Dialogi Małżeńskie
Reklama
Jak twierdzą psychologowie, sposobem na rozwiązywanie problemów w związku jest przede wszystkim rozmowa. Jednak im problem jest większy, tym trudniej ją zacząć. Wiele małżeństw zostawia problem sam sobie, co jest najgorszym z możliwych rozwiązań. Kiedy widzimy, że sami już nie jesteśmy sobie w stanie pomóc, to warto skorzystać z czyjejś pomocy. Doskonałą pomocą są Spotkania Małżeńskie odbywające się zawsze na wyjeździe.
Popularne dialogi trwają 2 dni, w trakcie których małżonkowie nastawieni są na wspólny dialog. Rekolekcje prowadzą pary małżeńskie i kapłan, zachęcając do pogłębiania relacji małżeńskich. Nikt tu nie ingeruje w relacje małżeńskie, a wszystkie problemy rozwiązywane są przez samych współmałżonków. Na dialogi warto się wybrać nie tylko wtedy, gdy nasze uczucia już całkowicie wygasły i nie jesteśmy się w stanie porozumieć ze współmałżonkiem. Należy je traktować także jako możliwość pogłębiania miłości małżeńskiej. Jak podkreślają organizatorzy na swojej stronie internetowej: „Siła oddziaływania Spotkań Małżeńskich polega na tym, że małżeństwo może podczas ich trwania przeżyć świeżość wzajemnych uczuć, odnowić lub odkryć na nowo swoją jedność. Małżeństwo wyjeżdżające z weekendu jest też na ogół zdolne do rozwiązywania konfliktów. Program jest tak ułożony, że pozwala każdej parze spojrzeć na własne życie w duchu miłości, oparty jest na nowoczesnej wiedzy z zakresu psychologii komunikacji i teologii”. O celowości i sukcesach dialogów świadczą setki par małżeńskich i narzeczeńskich, które wzięły udział w warsztatach.
Walentynki
Choć wiele osób myśli o Walentynkach jako komercyjnym święcie zakochanej młodzieży, to może jednak warto skorzystać z takiej formy świętowania naszej miłości. Często jesteśmy zajęci pracą, brakuje nam czasu na wspólne wyjścia i taka okazja może się stać doskonałym pretekstem dla małżeństw na spędzenie romantycznych chwil. Takich okazji pomagających naszym uczuciom może być więcej - rocznice, urodziny czy inne święta. Warto wykorzystywać takie dni, a nasze małżeństwa tylko na tym skorzystają.
* * *
SŁOWO NA WALENTYNKI
Dzieci potrzebują widzieć, że ich rodziców łączy romantyczna miłość. Zanim same zaczną poważnie randkować - a to zwykle dobrze, aby miało miejsce już na wylocie z gniazda rodzinnego - warto, by mogły wcześniej zobaczyć, że mama z tatą z przyjemnością organizują sobie wyjścia sam na sam, że randka to nie określenie zarezerwowane dla młodych zakochanych, ale również dla dojrzałej miłości.
Dzień św. Walentego to doskonała okazja, aby to rodzice poświętowali daną sobie „obietnicę miłości” albo, jeśli jest kryzys, pomodlili się rodzinnie o umocnienie, odnowienie miłości. Na co dzień, jeśli chcemy obudzić w młodym pokoleniu wiarę w trwałą i wierną miłość małżeńską, powinniśmy jako małżonkowie być świadectwem czułych, miłosnych gestów. Na pewno widok zakochanych w sobie rodziców to najlepszy prezent dla dziecka na Walentynki. A jeśli dzieci wysyłają swoich rodziców na randkę, nawet rezerwując stolik w restauracji lub kupując bilet do kina, to nigdy im nie odmawiajmy i zastanówmy się, dlaczego im na tym tak zależy. Natomiast jeśli dzieci nie mają pomysłu, gdzie ich mama i tata mogliby dobrze spędzić wspólnie czas lub mówią „nasi rodzice i randka - niemożliwe!” - to jest to bardzo smutne i warto chociażby z okazji Walentynek sprawić im miłą niespodziankę.
Elżbieta Łozińska, doradca pedagogiczno-psychologiczny, terapeuta, wykładowca, a przede wszystkim żona i matka trójki dzieci