Reklama

Dukla

Dziękczynienie za Kościół na Ukrainie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

20 stycznia w dukielskim sanktuarium św. Jana z Dukli, razem z Kościołem rzymskokatolickim na Ukrainie dziękowaliśmy Panu Bogu za odtworzenie struktur diecezjalnych tego Kościoła na Ukrainie oraz dziękowaliśmy za dar daty beatyfikacji Jana Pawła II, wyznaczonej przez Benedykta XVI na 1 maja br. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył i homilię wygłosił bp Marcjan Trofimiak ordynariusz diecezji łuckiej.
Zebranych powitał gwardian klasztoru dukielskiego i zarazem kustosz relikwii św. Jana, o. Krystian Olszewski.
W homilii wygłoszonej przez Księdza Biskupa mogliśmy poznać niezwykłą historię struktur Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie. „Po całej ateistycznej wojnie z Kościołem rzymskokatolickim na zachodniej Ukrainie pozostało jedynie 13 kościołów. Wydawało się, że nie ma siły, która ten stan rzeczy odwróci. Bo cóż mogła garstka schorowanych kapłanów, z których większość cudem wróciła z łagrów stalinowskich - z Syberii, Kołymy czy Kazachstanu. Cóż oni mogli, gdy nie mieli środków i możliwości, a radio i telewizja karmiły ludzi informacjami, że Boga nie ma, religia to opium dla mas i tym podobnymi stwierdzeniami. Szczytem naszych marzeń było uratować te kościoły, które ocalały. I modlić się, żeby gdzieś, kiedyś przyjechał jakiś młodszy ksiądz, bo najmłodszy z nas, późniejszy biskup, ks. Kiernicki, miał ponad 60 lat. I właśnie podczas pontyfikatu Jana Pawła II ten cud się wydarzył. Cud, który przerósł wszelkie nasze oczekiwania. Bo zostały odrodzone struktury hierarchiczne na Litwie, na Ukrainie i w Rosji. O czymś takim nikt nie śmiał marzyć! Bo marzyliśmy, aby mieć na Ukrainie choć jednego biskupa i bylibyśmy najszczęśliwszym narodem na świecie. A tu nagle w dzień 16 stycznia 1991 r. kapłani zgromadzeni w katedrze lwowskiej usłyszeli z ust ks. Kiernickiego wiadomość, że Ojciec Święty Jan Paweł II właśnie wskrzesił struktury hierarchiczne na Ukrainie. W tym dniu także zostały wskrzeszone struktury Kościoła greckokatolickiego. (…) Dzisiaj, gdy oglądamy się wstecz, uświadamiamy sobie, że wydarzyło się coś, o czym nikt nie śmiał marzyć. To był cud, którego wielkości do dzisiaj nie potrafimy sobie uświadomić. W tej chwili jest na Ukrainie 13 biskupów czynnych, dwóch biskupów seniorów, ponad tysiąc parafii, ponad 500 księży i wiele sióstr zakonnych. Owszem, dużo z Polski, ale coraz więcej powołań jest na Ukrainie. Marzyliśmy, aby od czasu do czasu ktoś trafił do seminarium do Rygi. A tu mamy trzy seminaria. Zostały uregulowane granice diecezji. Mamy ich obecnie 7”.
W modlitwie wiernych polecaliśmy Panu Bogu - za wstawiennictwem św. Jana z Dukli - Ojca Świętego, kościoły chrześcijańskie na Wschodzie, prześladowanych w obronie wiary, cały Episkopat Ukrainy, seminaria zakonne i księży profesorów, prowincję św. Michała Archanioła w Żytomierzu i wszystkich współbraci zakonnych posługujących na Ukrainie.
Po Mszy św. nastąpiło ucałowanie relikwii Świętego. W oprawie muzycznej liturgii udział wzięła parafialna schola oraz chór z Łęk Dukielskich.
Na zakończenie, w salce klasztornej miało miejsce spotkanie opłatkowe, wspólne kolędowanie, a także śpiew pieśni ukraińskich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Francja: proces beatyfikacyjny kolejnej pary małżeńskiej

We francuskiej diecezji Saint-Brieuc, we wschodniej części Bretanii, rozpoczął się proces beatyfikacyjny pary małżonków: Claude’a-Toussaint’a Marot’a (1675-1756) i Marguerite-Marie Piquet de la Motte (1681-1759), znanych jako państwo de La Garaye. Znani byli z konkretnego zaangażowania na rzecz chorych i ubogich, stając się wzorem czynnego miłosierdzia.

Claude i Marguerite de La Garaye przez niemal 50 lat zajmowali się opieką nad chorymi. Swój zamek w Taden przekształcili w szpital. W przebudowanych stajniach urządzono sale na 60 łóżek. Aby sfinansować to charytatywne dzieło, małżonkowie wyprzedali swój majątek. Kształcili się też w dziedzinie medycyny, a także zatrudnili medyków, dzięki czemu placówka miała bardzo dobra reputację w regionie.
CZYTAJ DALEJ

Wystawa IPN w jarosławskim katoliku

2024-10-01 10:53

archiwum szkoły

Wystawa jest okazją do zetknięcia się z historią.

Wystawa jest okazją do zetknięcia się z historią.

Ważnym elementem pogłębiania wiedzy historycznej uczniów Publicznego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Anny Jenke w Jarosławiu są wystawy rzeszowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Do końca października w „Katoliku” można obejrzeć ekspozycję „Symbole naszej historii. Polska Rzeczpospolita Ludowa”. Jej poszczególne panele przybliżają chwile od początku pojawienia się władzy komunistycznej w Polsce aż po „okrągły stół”, czas wyborów czerwcowych, a także najważniejsze kwestie polityczne, gospodarcze i społeczne związane z codziennym życiem Polaków w latach 1944-1989.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję