Reklama

Nas też warto posłuchać

Czego potrzebuje chrześcijanin?

Niedziela przemyska 8/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tuż przed wigilią Bożego Narodzenia, na łamach „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst abp. Józefa Michalika pt. „Czas odważnych chrześcijan”. Tekst panoramiczny, diagnostyczny i przenoszący toczącą się od jakiegoś czasu „debatę o Kościele” w zupełnie inne rejony niż prasowe połajanki. Nic dziwnego, że zaległa po nim głucha cisza. Nikt z dyżurnych funkcjonariuszy jakoś nie kwapił się do podjęcia dialogu z tezami Arcybiskupa, a personalne wycieczki w tym wypadku ośmieszałyby ewentualnych harcowników. Sprawy jednak nie wolno było tak zostawić. Ponad 220 fejsbukowych osób poleciło artykuł, a to oznacza, że arcybiskupie gadanie mogło trafić na podatny grunt. Trzeba więc było znaleźć kogoś na tyle uzbrojonego, by rzuconą rękawicę podjął. Niekoniecznie odważnego, bo odwaga akurat ostatnio mocno staniała - każdy byle dziennikarzyna może używać sobie wedle uznania na Przewodniczącym KEP. Znaleziono. Człowiek nazywa się Cezary Kościelniak i jest adiunktem na UAM w Poznaniu, zajmującym się filozofią i etyką. Pod koniec ubiegłego roku opublikował w „Rz” tekst pt. „Chrześcijanin potrzebuje wolności”. I o nim będzie kilka słów.
Kilka, bo doprawdy trudno rozwodzić się nad tekstem, który jest wariacją autora na temat rzeczywistości, z kilkoma rozpoznawalnymi nutami w tle. Nie wiem, kto lub co sprowokowało pana Cezarego do zabrania głosu, ale z pewnością nie był to tekst abp. Michalika, bo chociaż publikacja jest utrzymana w tonie polemicznym, to odniesienia i wnioski wydają się nijak korespondować z komentowanym oryginałem. Już pierwszy akapit bez zażenowania tłumaczy, o czym będzie mowa i stanowi w zasadzie niezłe streszczenie całości. Otóż i on.
„Artykuł abp. Józefa Michalika, odnosząc się do roli świeckich we współczesnym świecie, wywołuje ważną dyskusję o Kościele”. Doprawdy? Pretekst do tego, o czym będziemy czytali dalej mógłby być bardziej finezyjny.
„Arcybiskup pośrednio przyznaje, że Kościół polski potrzebuje zmian, musi odnaleźć swoją tożsamość w szybko zmieniających się realiach. Jednocześnie jego diagnoza jest kontrowersyjna, wyraża nieufność wobec współczesności, promuje jeden model obecności chrześcijan w świecie”. Można zatem być chrześcijaninem na różne sposoby i żaden biskup nie ma prawa wmawiać ludziom, że bycie chrześcijaninem to uświęcanie siebie i otoczenia w Jezusie Chrystusie. Można inaczej, bardziej lajtowo, tolerancyjnie, nieinwazyjnie, alternatywnie. O czym autor rozwodzi się w dalszej części. Nie rozumiem również, na czym miałaby polegać kontrowersyjność tekstu Arcybiskupa, który zaskoczył nim bardzo pozytywnie nawet dobrze znających jego nauczanie. Pisanie o nieufności wobec współczesności w kontekście słów Metropolity Przemyskiego - „Dzisiaj okoliczności głoszenia Ewangelii determinuje rewolucja tele-informatyczna, która głęboko zmienia sposoby porozumiewania się ludzi i co za tym idzie, zmienia relacje społeczne między nimi. (…) Z tego powodu nasz przekaz powinien być szybszy, jaśniejszy i musi w sposób pozytywny ukazywać prawdę wiary katolickiej. To jest kluczowe wyzwanie, jakie staje dzisiaj przed Kościołem” - jest dość zabawne. Jeśli to zamierzona manipulacja, nie świadczy dobrze o autorze.
Ostatnie zdanie pierwszego akapitu stawia kropkę nad i (bez skojarzeń, proszę): „Przemilcza natomiast kluczową dla zmian w Kościele sprawę reform wewnętrznych, bez których nie wyjdzie on z kryzysu. Światoobraz zarysowany przez abp. Michalika oparty jest na resentymencie do współczesności”. Co się ludziska uparli z tym reformowaniem Kościoła od wewnątrz? Co tu jest do reformowania? Ile razy trzeba powtarzać, że Kościół to organizm Boski i ludzki, święty i grzeszny w słabościach jego członków? Że zadania stojące przed Kościołem i każdym chrześcijaninem są niezmienne od dnia Pięćdziesiątnicy? Że nie jest instytucją quasi-polityczną, z administracją analogiczną do funkcjonujących w świecie niekościelnym. Kto w końcu dał prawo dziennikarzom czy filozofom do stanowienia zasad funkcjonujących w Kościele? Prócz rozmów Chrystusa z Piotrem i Apostołami, których następcami są biskupi, w Ewangeliach nic na ten temat nie mogę się doszukać. Dlaczego nie proponują zmian w funkcjonowaniu rabinatów? Dlaczego nie dyskutują z surami, które im się nie podobają? Rozumiem i akceptuję, że Cezary Kościelniak może być antykatolicki w swoich wywodach. Żądanie tego samego od katolickiego biskupa jest niedorzeczne.
Nie jestem i nie chcę być bezstronnym obserwatorem tego cywilizacyjnego sporu, ale jaskrawość ataków na wierność Kościoła, jego Tradycję, duchowieństwo i wiernych chrześcijan (dla niektórych ten ciąg określeń zdaje się niemal obleśny) w stylu „Kościół musi się zmodernizować”, „precz z anachronicznym episkopatem” czy „Kościół musi się otworzyć” wydaje się być mizerną próbą obejścia zapewnienia Zbawiciela, iż „bramy piekielne go nie przemogą”. Skoro nie przez bramy, to może od kuchni, od wewnątrz?
Tak jest do końca tekstu Cezarego Kościelniaka. Stawia tezę, będącą odwróceniem myśli Arcybiskupa lub nie mającą z nim kompletnie nic wspólnego, po czym rozwodzi się w tonie książkowym nad kwestiami katolicyzmu siedzącego grzecznie i niekonfliktowo w dalszych ławkach otaczających ideową agorę (bez skojarzeń, proszę), na której mają swoje pięć minut wszelkiej maści „postępowcy” (cudownie obśmiani przez Chestertona w „Ortodoksji”). Nie brakuje też wyjątkowo kuriozalnych sformułowań w rodzaju „Wierzący w Europie znajdują się w sytuacji luksusowej”, „Abp Michalik odsłonił w swoim tekście «Augustyńskie ukąszenie» charakterystyczne dla większości polskich biskupów nadzieje na odbudowę Civitas Dei” czy wyjątkowo krępujące „Akceptacja różnorodności wynika z pokory, że ktoś inny, z odmiennym wyposażeniem kulturowym i intelektualnym, może prezentować stanowisko bliższe prawdzie niż nasze”. Krępujące, gdyż nie trzeba mieć żadnych tytułów przed nazwiskiem, by dostrzegać w tym zdaniu całkowite niezrozumienie roli i funkcji biskupa katolickiego oraz chrześcijaństwa w swej istocie, którą jest głoszenie Prawdy, pełnej i jedynej, a nie przyznawanie z „pokorą” (= prawdą), że to ktoś inny jest bliższy… prawdy? Jakiej „prawdy”? Nonsens.
Jest jeszcze tytułowy problem z „wolnością” świeckich w Kościele. „Kościół w Polsce powinien zwrócić uwagę na własne problemy z wolnością”. Ponieważ w opinii autora rola i działalność świeckich są w naszym kraju fasadowe, jako że i tak wszystkim „trzęsą” urzędnicy w sutannach. Jeśli to owoc przykrych doświadczeń pana Cezarego ze swoimi duszpasterzami, wypada mi tylko życzyć mu, by dostrzegł w tym kraju środowiska i wspólnoty, w których duchowni co najwyżej dyskretnie czuwają nad prawowiernością zakrojonych nieraz na szeroką skalę poczynań świeckich. Jeżeli zaś autor uderza w ton dyscypliny, którą uprawia, a która przez wieki była i bywa uważana za królową nauk, na koniec dedykuję mu reakcję zaprzyjaźnionego dziennikarza, któremu pokazałem wydrukowany tekst pana Kościelniaka: „Chrześcijanin potrzebuje wolności? Chrześcijanin JEST wolny. Chrześcijanin potrzebuje wierności”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czerwone światło na obu katedrach na znak sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci

2024-11-18 15:59

[ TEMATY ]

Warszawa

achikatedra

czerwone światło

Adobe Stock

Archikatedra św. Jana Chrzciciela w Warszawie

Archikatedra św. Jana Chrzciciela w Warszawie

Archikatedra warszawska i katedra warszawsko-praska rozświetlą się na czerwono 19 listopada o godz. 17.00. W ten sposób także Kościół chce wyrazić brak przyzwolenia na przemoc wobec dzieci.

W Międzynarodowym Dniu Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci, 19 listopada, na czerwono zaświecą się liczne budynki w całej Polsce. To symboliczny sposób wyrażenia sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci i finał ogólnopolskiej kampanii „Dzieciństwo bez przemocy”, w którą włączył się również Kościół.
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie, bym mówił mądrze i był odpowiedzialny za to, co mówię!

2024-11-14 13:56

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Na pozór wydaje się nam, że słowo posiada mniejszą wartość niż konkretna rzecz, towar, dobro materialne. Lecz tak nie jest. Rzeczy przemijają, lecz nie słowa, one trwają. Ileż wielkich budowli rozsypało się, rozpadały się monarchie i zmieniały się granice państw, a słowa wieszczów trwają, nie przemijają. Tym bardziej odnosi się to do słów Jezusa. Jego słowo stwarza nowe rzeczywistości, przywraca do życia, leczy ślepych, podnosi upadłych, rodzi nadzieję i wiarę.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku, „słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą spadać z nieba i moce na niebie” zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i „zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi po kraniec nieba”. A od figowca uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabrzmiewa sokami i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wydarzenia, wiedzcie, że to blisko jest, u drzwi. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
CZYTAJ DALEJ

Medalistka igrzysk nie widzi na jedno oko. "W sporcie bogowie nie istnieją"

2024-11-19 07:05

[ TEMATY ]

Igrzyska Olimpijskie

Aleksandra Kałucka

wspinaczka sportowa

diament

Autorstwa Simon Legner (User:simon04) - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/

Aleksandra Kałucka

Aleksandra Kałucka

Aleksandra Kałucka, brązowa medalistka olimpijska we wspinaczce sportowej, przyznała w rozmowie z PAP, że w sporcie bogowie nie istnieją. Jak wskazała, nawet słynny jamajski sprinter Usain Bolt miał swoje ułomności, a ona sama od urodzenia musi się zmagać z dużą wadą wzroku.

"To takie trochę małe Boże Narodzenie" - oceniła 22-letnia Kałucka odbierając podczas gali olimpijskiej diament i obraz. To jedne z nagród, które otrzymała od PKOl za medal olimpijski z Paryża.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję