W świecie, w którym żyjemy, dokonał się niebywały postęp w
dziedzinie nauki i techniki, a jednocześnie człowiek wciąż jest bezradny
wobec pytań o cierpienie, ból, sens życia i śmierci. Człowiek boi
się nowotworów i AIDS, boi się konfliktu nuklearnego, biedy i bezrobocia.
Wielki jest także strach przed drugim człowiekiem, który może go
napaść, ograbić, ograniczyć jego wolność, sumienie i prawo do wyznawania
wiary.
Jednym z największych niebezpieczeństw, jakie zagrażają
ludzkim sumieniom jest stawianie wolności przed prawdą, odrzucanie
norm obiektywnych, zanik poczucia grzechu. Są to wielkie choroby
współczesnego ducha. Poza tym wielkie niebezpieczeństwa zagrażające
życiu przed narodzeniem oraz życiu ludzi starych i chorych (eutanazja)
. Umysłowość współczesna sprzeciwia się Bogu Stwórcy i Zbawcy. "Człowiek
chce tak żyć, jakby Bóg nie istniał. Człowiekowi, który stał się
panem ziemi, przeszkadza - jak pisze Jan Paweł II w encyklice Dives
in misericordia - Bóg miłosierdzia i chce samą ideę miłosierdzia
odsunąć na margines życia i odciąć od serca ludzkiego" (DM 2).
Do tego obrazu świata trzeba dodać kilka uwag o sytuacji
w naszej Ojczyźnie. Obok niektórych dawnych zagrożeń pojawiły się
zupełnie nowe. Spotkanie z wolnością dla wielu było i jest zbyt trudnym
egzaminem. Niektórzy zdobywają wielkie majątki w nieuczciwy sposób,
rodzina przeżywa kryzys, szerzy się alkoholizm, obojętność religijna,
wrogość wobec Kościoła instytucjonalnego, zagubienie młodzieży, powszechne
zniechęcenie, apatia.
Wśród zniechęcenia i agresji wielu ludzi i wiele środowisk
zwraca się niejako spontanicznie do miłosierdzia Bożego w dzisiejszej
sytuacji Kościoła i świata. Jedną z dróg zwracania się do miłosierdzia
Bożego jest szerzenie się na całym świecie nabożeństwa do Pana Jezusa
Miłosiernego według wskazań św. Siostry Faustyny. W sytuacji szerzącego
się konsumizmu, obojętności na sprawy wiary, w dobie licznych, podstępnych
często działań przeciw godności człowieka rodzą się grupy Miłosierdzia
Bożego.
Wielu przyjmuje w ten sposób Miłość wychodzącą na spotkanie
grzechu i śmierci.
Bóg jest bogaty w miłosierdzie, jest "Ojcem miłosierdzia
i Bogiem wszelkiej pociechy" (2 Kor 1,3). Bóg jest Miłością. Kościół
naszej epoki musi uświadomić sobie szczególną i pogłębioną potrzebę
tego, aby w całym swoim posłannictwie świadczyć o miłosierdziu Bożym.
Poznawanie miłosierdzia Bożego prowadzi do nawrócenia. Ci, którzy
widzą Boga jako Ojca bogatego w miłosierdzie, nie mogą żyć inaczej,
jak tylko w stanie nawrócenia. Prawdziwe poznanie Boga miłosierdzia,
Boga miłości łaskawej, jest stałym i niewyczerpalnym źródłem nawrócenia.
Nawrócenie jest aktem i postawą człowieka, który uznaje swój grzech,
prosi o przebaczenie i opierając się o łaskę Bożą, wyrywa się z niewoli
szatana. W szczególny sposób Chrystus okazuje swoje miłosierdzie
w sakramencie pokuty. Świadectwem o miłosierdziu Bożym jest korzystanie
z daru Eucharystii. Eucharystia zawsze przybliża nas do tej miłości.
W Dzienniczku św. Faustyny czytamy, że Pan Jezus dał
swej służebnicy takie polecenie: "Wysyłam ciebie do całej ludzkości
z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę
ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego Serca" (Dz 1588). "
Wybrałem cię (...), abyś dawała duszom poznać Moje wielkie miłosierdzie,
jakie mam dla nich i zachęcała je do ufności w przepaść Mojego miłosierdzia" (
Dz 1567). Św. Faustyna zachęca wszystkich, którzy zagłębiają się
w tajemnicę miłosierdzia Bożego, aby byli głosicielami, świadkami
Boga bogatego w miłosierdzie.
Prawda o miłosiernej miłości szczególnie jest ważna w
trzech sytuacjach: po pierwsze - w sytuacji cierpienia, bezradności
wobec własnego cierpienia, wobec cierpienia bliźnich. Szukanie sensu
cierpienia domaga się światła. To światło przychodzi w Bogu miłosiernym,
w prawdzie o Bogu miłosiernym. Światło i moc przychodzi w tych słowach: "
Jezu, ufam Tobie". Druga dziedzina doświadczenia człowieka to zło
moralne, własne zło, bezradność wobec własnego grzechu, nałóg, popadanie
w te same grzechy i bezradność człowieka wobec szerzącego się wokół
zła, bezradność wobec jego siły, wobec kłamstwa, przemocy, niesprawiedliwości
i pychy tego świata. Kiedy człowiek staje wobec zła moralnego w sobie
czy wokół siebie, rodzi się pokusa, aby powiedzieć: nie ma zła albo
rodzi się pokusa zwątpienia. Szatan kusi w ten sposób: "Nie ma grzechu,
to nie jest zło, ty nie jesteś za to odpowiedzialny", a potem prowadzi
człowieka do rozpaczy. I tu Bóg bogaty w miłosierdzie ukazuje zupełnie
nową perspektywę. Zło jest przezwyciężone przez Chrystusa. Ostatnie
słowo nie należy do grzechu, ale do dobra i prawdy. "Ufajcie, Ja
świat zwyciężyłem" (J 16,33). To jest ten drugi zakres doświadczeń
człowieka tak bolesnych, trudnych, w których prawda o miłosierdziu
Bożym jest tak bardzo podnosząca.
Trzeci zakres - to doświadczenie śmierci. Jak wielki
jest dzisiaj u ludzi lęk przed AIDS, przed zawałem, nowotworem, przed
doświadczeniem własnej śmierci, doświadczeniem śmierci kogoś bliskiego.
Jak wiele jest smutku, ucieczki przed prawdą o śmierci. Bóg miłosierny
wyzwala nas od tego lęku, bo jest Życiem. Czyż może być piękniejsze
światło wobec zbliżającej się śmierci niż właśnie to: "Jezu, ufam
Tobie"?
Chrystus nie tylko wzywał do miłosierdzia, nie tylko
nauczał o miłosierdziu Ojca i miłosierdziu człowieka, ale sam czynił
miłosierdzie. Przebaczał grzechy, uzdrawiał, pocieszał. Objawiając
miłosierdzie Ojca, równocześnie stawiał ludziom wymagania, aby w
życiu swoim kierowali się miłością i miłosierdziem. Wezwanie do głoszenia
miłosierdzia jest skierowane do wszystkich ochrzczonych. Aby głosić
miłosierdzie, jako jednostki czy jako grupa, potrzebne jest pogłębianie
wiedzy religijnej. Słabość wiedzy o Bogu czy o Kościele prowadzi
jednostki i wspólnoty nierzadko w kierunku postaw sekciarskich.
Spowiedź, praca nad sobą, udział w Eucharystii, nabożeństwo
do Miłosiernego Pana Jezusa - to znaki dla świata, że obecna jest
i działa w historii miłość potężniejsza niż śmierć i grzech. Okazując
miłosierdzie bliźniemu, służymy samemu Chrystusowi, jak sam to powiedział:
Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich..." (Mt 25, 40)
.
"Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim,
nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić" (Dz 742)
. "Nie żyjesz dla siebie, ale dla dusz. Z cierpień twoich będą korzystać
inne dusze. Przeciągłe cierpienie twoje da im światło i siłę do zgadzania
się z wolą Moją" (Dz 67). W Dzienniczku znajdujemy także wezwanie
do myśli, słów, czynów miłosierdzia, wezwanie, aby nasze myśli, ręce,
nogi i serca były miłosierne.
Prawda o miłosierdziu Bożym jest ratunkiem dla małżeństw
i rodzin w sprawach przede wszystkim moralnych. Dzisiejszy człowiek
tak często nie ufa nauce objawionej, nie ufa Ewangelii Chrystusowej
o małżeństwie i rodzinie, nie wierzy, że ta nauka jest możliwa do
wykonania. Dziś wszystkie prawdy Ewangelii dotyczące małżeństwa i
rodziny zostały podważone. Wierność, trwałość, nierozerwalność, nienaruszalność
życia od poczęcia, etyka współżycia, odpowiedzialne rodzicielstwo,
czystość przedmałżeńska, wszystko zostało upokorzone, pomniejszone.
Wciąż na przykładzie rodziny widzimy, jak trwa działanie szatana,
który podważa zaufanie ludzi do Chrystusowego orędzia, do Jego Kościoła.
Eutanazja - sprzeciw wobec Boga, Dawcy życia, wobec świętości i godności
powołania człowieka, to jest też jakiś ogromny brak ufności wobec
Boga, brak wiary w sens cierpienia złączonego z Chrystusem. Eutanazja
jest podniesieniem ręki przeciwko miłosiernemu Bogu. Człowiek przestaje
ufać w Bożą prawdę, a czasem mówi, że to, co głoszą księża, jest
prawdziwe, ale niemożliwe do wykonania. I na to wszystko dany jest
nam wielki dar miłosierdzia, przebaczenia, wyzwolenia. "Jezu, ufam
Tobie". Ty jesteś prawdą i Ty jesteś mocą, aby tę prawdę w życiu
zastosować.
W świecie pełnym pychy, zemsty, odwetu w imię sprawiedliwości
potrzeba, aby wielu było tych, którzy przez dialog, przebaczenie
i bezinteresowność będą budować cywilizację miłości, stosując Pawłową
zasadę: "Zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Na zakończenie chcę przypomnieć ostatnie zdanie Dzienniczka: "
Wiem tylko to, że kocham i jestem kochana. To mi wystarcza. Staram
się, aby wśród dnia być wierną Duchowi Świętemu i czynić zadość Jego
wymaganiom. Staram się o ciszę wewnętrzną, abym mogła słyszeć Jego
głos..." (Dz 1828).
Pomóż w rozwoju naszego portalu