JAROSŁAW LIBELT: - Proszę przybliżyć charyzmat swojego Zgromadzenia.
S. TERESA SZAŁKOWSKA: - Jesteśmy Zgromadzeniem, które powstało na życzenie Pana Jezusa. Można tak powiedzieć, ponieważ ukazał się On św. siostrze Faustynie i poprosił ją, by powstało takie zgromadzenie, które ma wielbić, głosić i wypraszać Miłosierdzie Boże światu. Temu jesteśmy poświęcone.
- W jaki sposób następuje realizacja tej misji?
- Kiedyś było tak: siostry mogły być tylko zakrystiankami, prawie nie było innych możliwości. Obecnie nasze domy zaczynamy stopniowo profilować. Zajmujemy się na przykład ludźmi chorymi na raka, i to nie tylko tymi, którzy umierają. Oczywiście z tymi, którzy kończą swój ziemski żywot - najczęściej w hospicjum - również jesteśmy. Chcemy im służyć i przygotować na to spotkanie z miłosiernym Bogiem. Coraz bardziej włączamy się w nurt Nowej Ewangelizacji. Prowadzimy specjalistyczne kursy, głosimy rekolekcje. Zawsze wtedy mówimy o Miłosierdziu Bożym. W Myśliborzu organizujemy od kilku lat nocne czuwania dla dziewcząt. Co ciekawe, nigdy nie ogłaszamy, że czuwanie się odbędzie, ale informacja przechodzi z ust do ust. Początkowo myślałyśmy, że te spotkania wymrą w sposób naturalny. A proszę sobie wyobrazić, że ostatnio na nocnym czuwaniu było około osiemdziesiąt osób, o wiele więcej, niż możemy przyjąć. Po prostu chcemy, żeby jak najwięcej osób wielbiło Boże Miłosierdzie. To, co mówimy, jakie jest nasze doświadczenie Pana Boga, wynika z obrazu Jezusa Miłosiernego.
- Czy znaczy to, że Wasza misja zapisana jest w obrazie?
- A tak, bo w tym obrazie jest teologia Boga. Jeśli
się zabierze Boga z tego obrazu, będzie ciemność. I takie jest nasze
życie. Kiedy nie ma Jezusa, możemy się oszukiwać, że żyjemy w jasności,
ale tak naprawdę nic nie widzimy. Dopiero kiedy on będzie najważniejszy
w naszym życiu, wtedy nastanie jasność. Wracając do naszej działalności:
my chcemy być pomocne Kościołowi. Pragniemy być użyteczne. Dlatego
siostry pomagały przy prowadzeniu audycji radiowych o św. bp. Wilhelmie
Plucie. Rodzą się nowe pomysły, by odpowiadać na najbardziej aktualne
potrzeby. Z młodymi siostrami, które przygotowują się do ślubów,
byłyśmy przez dwa tygodnie w Markocie, u Marka Kotańskiego. Uczyłyśmy
się służyć narkomanom. W naszej diecezji to też jest coraz większy
problem, więc są plany, by powstał specjalny dom. Ponadto prowadzimy
współpracę z domami dziecka. Dzieci przyjeżdżają do nas na parę dni,
zazwyczaj na święta. Myślimy, by otworzyć dom dziecka przy Zgromadzeniu.
Pomagamy w prowadzeniu gorzowskich świetlic środowiskowych. Aktualne
potrzeby Kościoła to są ci ludzie obok nas. Dzisiaj przy stole mówiłyśmy,
że kochać drugiego człowieka to znaczy po prostu go zauważyć. Podnieść
oczy i zobaczyć, że jemu coś wypadło, że czegoś mu brakuje, że coś
potrzebuje.
Niektóre z nas zajmują się pracami wydawniczymi: przygotowywaniem
i drukowaniem obrazków, folderów. Ostatnio zaistniała nasza strona
w internecie. Można nas znaleźć pod adresem: www.faustynki.pl.
- Jak liczne jest obecnie Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego?
- Sto dziesięć sióstr, razem z postulantkami i nowicjuszkami. Tych ostatnich jest szesnaście i przygotowują się do złożenia ślubów w domu nowicjackim w Starym Kurowie. Wszystkich domów, w Polsce i zagranicą, jest dwadzieścia trzy. Mamy swoje placówki na Litwie, na Białorusi, dwa domy w Chorwacji, we Włoszech, od dziesięciu lat w Niemczech, w Brazylii, gdzie współpracujemy z ojcami marianami. Co ciekawe, mamy dom w Kanadzie, w Hobbema, w rezerwacie Indian. Siostry zajmują się tam biurem parafialnym, kościołem, peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego. To bardzo trudna praca, gdyż rząd kanadyjski przeznacza bardzo dużo pieniędzy na dzierżawę zasobnej w różne surowce ziemi. W związku z tym bogaci Indianie nie mają sensu życia. Nie mają potrzeby uczenia się. Rozprzes-3trzenił się alkoholizm, narkomania, zniewolenia seksualne. Dużo młodych ludzi popełnia samobójstwo. Od listopada zeszłego roku posiadamy malutką placówkę w Jerozolimie. Przygotowujemy się do otwarcia domu we Francji. Muszę zaznaczyć, że wszędzie, gdzie jesteśmy, próbujemy odpowiedzieć na potrzeby w sposób jak najbardziej specjalistyczny. Siostra Faustyna bardzo o to dbała i prosiła naszego założyciela, księdza Sopoćkę, by nie zawężał naszych zadań. Wspólne jest jednak to, że w każdym miejscu wielbimy i wypraszamy Miłosierdzie Boże. Przyznam, że staramy się wspólnie odkryć ten indywidualny charyzmat każdej z nas. Nasze siostry malują, piszą, zajmują się dziećmi itd.
- Można stwierdzić, że panuje w Zgromadzeniu dość duży pluralizm pól, na których siostry sieją Chrystusową Miłość.
- Oczywiście, bo Miłosierdzie Boże to taki olbrzymi nurt pociągający różnych ludzi. Siostra Faustyna pisała o trzech odcieniach Zgromadzenia: część kontemplacyjna, poświęcona modlitwie i ofierze, część czynna, gdzie siostry będą się modlić, ale i pracować wśród ludzi świeckich oraz część trzecia, którą stanowią wszyscy czciciele Miłosierdzia Bożego.
- W jaki sposób Siostry obchodzą Święto Miłosierdzia Bożego?
- Tu pana zaskoczę. Przez całą niedzielę adorujemy Pana Jezusa. Nie robimy żadnych "akcji". W tym dniu chcemy jak najwięcej czasu poświęcić modlitwie. Tak jest od dawna.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu