Pytanie o godność królewską Chrystusa intrygowało nie tylko Piłata. Dzisiaj, po dwóch tysiącach lat, nadal pada pytanie o tożsamość Jezusa z Nazaretu. Można ją stwierdzić m.in. na gruncie pytań wielkiej metafizyki, czyli tam, gdzie człowiek pyta o principia, także o dobro, prawdę i piękno, jak i na gruncie eschatologicznym - tam, gdzie padają pytania o cel ostateczny, o sens życia i śmierci. Z wymienionego kręgu problemów i pytań wyłania się obraz Chrystusa - Króla, którego królestwo nie jest z tego świata. Stwierdza to zresztą bardzo wyraźnie sam Chrystus, odpowiadając na pytanie Piłata (por. J 18, 36).
Ewangelia przedstawia Chrystusa jako Króla Wszechświata i Sędziego wszystkich ludzi, oddzielającego dobrych od złych, sprawiedliwych od niesprawiedliwych i - w konsekwencji - zbawionych lub potępionych. A kryterium tej oceny będzie miłość do Boga i drugiego człowieka. Powiedział bowiem Chrystus: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Miłość człowieka jest sprawdzianem miłości Pana Boga. Bo - „kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4, 20). A więc sąd Boży i królestwo Chrystusowe przebiega przez serce człowieka.
Nauczyliśmy się myśleć o królu jako o władcy tego świata. Mamy na uwadze siłę i okazałości zewnętrzne królów. I chociaż dzisiaj królowie i królestwa należą już raczej do historii, to powszechne jest dążenie do władzy i panowania. Ale rzeczywistość życia gospodarczego, politycznego, społecznego jest bardzo odmienna od królestwa Chrystusowego, które jest królestwem „prawdy i życia, królestwem świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju” (Prefacja). Chrześcijanie winni swoim postępowaniem dążyć do tego, żeby te cechy królestwa Chrystusowego wprowadzać w życie wszędzie tam, gdzie przypadło im żyć i pracować.
Rodzina chrześcijańska - najmniejsza komórka życia społecznego - właściwy charakter i klimat życia rodzinnego daje jedynie w swego rodzaju możliwości budowania królestwa Chrystusowego na swoim łonie. To w niej podejmowane są decyzje życiowe dotyczące np. wyboru stanu, w rodzinie również rozgrywa się walka o wartości, m.in. o te, które określa się jako metafizyczne. Trzeba dzisiaj głośno mówić głośno o Chrystusie, który winien być Królem naszych rodzin na co dzień. Ewangelia musi być przełożona na język praktyczny i trzeba nią żyć. Jeżeli więc przyjmiemy przykazanie miłości jako podstawowe zadanie dla naszych rodzin, to każdy czyn, który ma miejsce w rodzinie, będzie czynem zasługującym na życie wieczne.
Jeżeli chrześcijanie żyjący w rodzinach - ale także w miejscach pracy, środowiskach swego odpoczynku i relaksu - będą mieli świadomość obecności Chrystusa Króla Wszechświata, jeżeli przejmą się Ewangelią i jej podstawowymi zasadami, jeżeli w życiu naszych rodzin będzie się realizowało najzwyklejszą miłość w wielorakim wymiarze - wtedy można powiedzieć, że Chrystus jest naszym Królem, jest także Królem naszych rodzin.
A zatem - Króluj nam, Chryste!
Pomóż w rozwoju naszego portalu