Jak podają źródła historyczne o zwyczajach świątecznych - zasiadający przy wigilijnym stole podczas łamania się opłatkiem życzyli sobie „zdrowia, szczęścia i wszystkiego, co sobie kto od Pana Boga życzy”.
W Ewangelii św. Łukasza czytamy, że kiedy Jezus przyszedł na świat, Anioł obwieścił tę dobrą nowinę pasterzom. Ci niewiele myśląc, zdenerwowani i zadziwieni udali się tam, gdzie anioł ich wysłał. Znaleźli Jezusa i Jego Rodziców, a potem opowiadali innym o tym, co im się przydarzyło. Może więc nasze dzisiejsze życzenia są kontynuacją tych opowieści pasterzy? Poprzez dobre i życzliwe słowa, jakie mówimy najbliższym, przekazujemy im prawdę o narodzinach Zbawiciela. Wyrażamy naszą radość, że tak wspaniały czas możemy przeżywać wśród rodziny i przyjaciół. Ze słowami łączy się gest pojednania, otwarcia, życzliwości - łamanie się opłatkiem. Chwila, kiedy wyciągamy do kogoś rękę, by okazać mu dobre myśli i uczucia, by przeprosić i wybaczyć. Jan Paweł II mówił, że składane życzenia niosą w sobie życzliwość, serdeczność i pragnienie dobra. Są echem życzeń przekazanych tamtej nocy przez aniołów: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli, ludziom Jego upodobania”. Dlatego warto zwrócić uwagę na treść życzeń składanych na Boże Narodzenie. Myślą przewodnią tych dni nie jest przecież choinka, bombki, prezenty czy też nadejście nowego Roku. Bohaterem nie jest biały bałwan czy czerwony krasnal. To, co stanowi istotę świąt, to prawda o przyjściu Jezusa na ziemię. Wobec niej stajemy zadziwieni i wzruszeni, zadumani, ale szczęśliwi. A zatem niech ona ma odzwierciedlenie w składanych przez nas życzeniach, tych osobistych, telefonicznych, wysyłanych na kartach, w e-mailach czy SMS-ach. Na portalu Opoki senator Jan Szafraniec pisał, że wysyła na świątecznych kartkach łaciński tekst „Christus natus est, venite adoremus” (Chrystus nam się narodził, śpieszmy Go przywitać), aby podkreślić sakralność tego wydarzenia, jego wielkość i znaczenie dla ludzi. Życzenia mogą pobudzać do refleksji, zastanowienia, a nie być tylko nic nieznaczącymi odklepanymi formułkami. O. Stanisław Tomoń życzył w 2007 r. czytelnikom „Przewodnika Katolickiego” spotkania z Chrystusem i prawdziwego doświadczenia Jego obecności w życiu. Dziś już sami nie musimy układać życzeń, wystarczy włączyć komputer. Ale właśnie dlatego warto pomyśleć i spośród setek „gotowców” wybierać te, które nawiązują do istoty świąt. Wysyłając życzenia zdrowia, szczęścia, pogody ducha czy satysfakcji z pracy, można dołączyć do nich np. fragment kolędy i takie słowa nabiorą już zupełnie innego wymiaru. Te „życzeniowe” refleksje podsumowują najlepiej życzenia, jakie kiedyś dostałam od ks. Piotra Nowosielskiego: „Nie byłoby tej wigilijnej nocy bez Chrystusa, nie byłoby tej świątecznej radości bez Chrystusa, nie byłoby otwartego dla nas nieba bez Chrystusa. Niech w Waszym życiu nie będzie ani jednego dnia bez Chrystusa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu