Mury hebdowskiego kościoła i klasztoru przesiąknięte są duchem norbertańskim. Zakonników sprowadzili z czeskiego Strachowa w XII wieku rycerze Strzeżysław i Wrocisław. Szybko wybudowano kościół. Zakonnicy otrzymali na własność znajdujące się o dwa kilometry stąd Nowe Brzesko, lokowane na prawie niemieckim. W średniowieczu hebdowskie opactwo norbertanów stało się wiodące, podlegało mu siedem klasztorów w Polsce. Opat hebdowski był pierwszym pośród wszystkich dostojników zakonnych z Polski, Czech i Węgier. Mieścił się tu początkowo także konwent żeński. W XVI wieku opactwo osłabło, podłożem tej słabości były ciągłe tarcia o władzę i wpływ władców polskich na wybór opata, który siłą rzeczy troszczył się bardziej o dochody i sferę materialną niż dyscyplinę zakonników. Podobnie jak inne polskie klasztory, zaborcy rosyjscy ukazem cara zlikwidowali opactwo hebdowskie w 1819 r., wywożąc przy tym cenne księgozbiory.
Od 1832 r. kościół w Hebdowie zaczął pełnić funkcję kościoła parafialnego. W 1949 r. sprowadzili się tu księża pijarzy, znani z opieki nad szkolnictwem. Proboszcz ks. Józef Ostręga doskonale zgłębił historię norbertańskiego dziedzictwa w Hebdowie, pracuje tu już od dwudziestu lat.
Pani Hebdowska
Reklama
Niezwykłej urody XIV-wieczny wrzeźbiony w drewnie lipowym wizerunek Maryi z Dzieciątkiem góruje w niszy nad ołtarzem głównym. Postać Madonny przypomina Gaździnę z Ludźmierza i podobnie jak Ona ma na skroniach korony. Skąd się wzięły? - Były od niepamiętnych czasów - mówi Proboszcz, wielki czciciel Maryi z Hebdowa. Maryja na lewej ręce trzyma Dzieciątko, w prawej dłoni berło. Ubrana jest w powłóczystą, pokrytą złoceniami suknię. Dzieciątko Jezus trzyma zaś w lewej ręce jabłko królewskie. 15 sierpnia 2003 r. po gruntownej renowacji figura została uroczyście poświęcona. Wierni zanoszą swoje prośby Pani Hebdowskiej co dzień, a w środę modlą się podczas nabożeństwa. - Dokądkolwiek się udajemy z pielgrzymką wraz z parafianami, zabieramy ze sobą Jej wizerunek, by rozsławiać sanktuarium w Hebdowie. Hedbdowską Panią poznali już Włosi, Francuzi, Austriacy, ale także, za sprawą misjonarzy, Kameruńczycy - opowiada ks. Ostręga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cała historia zbawienia
Reklama
Kościół w Hebdowie z przylegającym do niego klasztorem to prawdziwa architektoniczna perła z rysem późnobarokowym. Był dwukrotnie promowany podczas Małopolskich Dni Dziedzictwa Narodowego. Rozbudową kościoła i klasztoru zajął się w latach 1640-1727 opat Ludwik Stępkowski - późniejszy biskup kamieniecki. Potem budowę kontynuowali jego następcy, skończywszy na Michale Wilkowskim (1692-1727). Bryłę rozbudowano na wschód i zachód. Nawa główna zakończona została chórem z organami. Jej zwieńczeniem są sięgające 45 metrów dwie wieże. Na wschód powstała kaplica oratoryjna z pięknymi freskami Andrzeja Radwańskiego. Kwadratową budowlę z czterema absydami wieńczy przepiękna wysoka kopuła z latarnią. Wypełniają ją medaliony ilustrujące Osiem Błogosławieństw. U podstaw znajdują się cztery kontynenty. Całość dopełniają liczne malowidła, rzeźby aniołów grających na różnych instrumentach (ktoś naliczył ich 160).
Nad stallami, gdzie niegdyś modlili się zakonnicy, znajdują się barkowe malowidła 12 Apostołów. - W podziemiach pozostały sarkofagi i trumny zmarłych zakonników i opatów norbertańskich. Jeśli spojrzymy na ten przekrój założeń architektonicznych i ich wymowę teologiczną, to odsłoni się nam cała historia zbawienia - zauważa ks. Ostręga. Po obu stronach prezbiterium ustawiono złocone rzeźby św. Norberta i św. Augustyna.
W kaplicy odsłonięto w latach 1989-2000 bardzo dużo malowideł barkowych, które przemalował w 1881 r. Franciszek Radwan. Jego polichromia pozostała w dwóch kaplicach oraz nad glorią w niszy, w której jest herb maryjny. Prace konserwatorskie wykonywał sztab konserwatorów krakowskich i studentów ASP pod kierunkiem prof. Władysława Zalewskiego i prof. Mieczysława Steca. Prace renowacyjne są wciąż kontynuowane.
Lubimy pielgrzymować
- Zjeździliśmy już chyba wszystkie sanktuaria w okolicach i bardzo dużo w całej Polsce. Wybieramy się też często do sanktuariów europejskich (Lourdes, Asyż, San Giovanni Rotondo), do Watykanu. Dzięki temu poznajemy się wzajemnie, mamy okazję wspólnie się pomodlić, przebywać ze sobą, to nas jednoczy - mówi Proboszcz.
Kościół, który niedawno dzięki gminie zyskał nocną iluminację, jest dumą parafian, Licząca zaledwie 850 wiernych wspólnota troszczy się na co dzień o świątynię.
- Jestem im wdzięczny za ich poświęcenie i ofiarność, wszelkie dobro, którego tu doświadczam od dwudziestu lat - wyznaje Proboszcz. Maryjną pobożność ożywiają koła różańcowe modlące się przeróżnych intencjach, także powołań i misji. Przy ołtarzu służy 20 ministrantów.
Z duszpasterskich ciekawostek
Na Boże Narodzenie przygotowywane są dwie szopki. Jedna przed kościołem z figurami przywiezionymi z Kandy, druga w kościele - wykonana co roku w nowej aranżacji. Dzieci pierwszokomunijne uczestniczą w Eucharystii, sprawowanej przy specjalnym stole. Otaczają stół z bliska, obserwują czynności liturgiczne. - Takie doświadczenie pierwszej, przeżytej w sposób pełny Eucharystii pozostaję na całe życie w ich sercu - tłumaczy ks. Ostręga. Na terenie parafii znajdują się trzy kaplice: w Pawłowicach, Gruszowie, na cmentarzu. Sprawowane są w nich nabożeństwa raz w miesiącu.
Ponorbertańskie budynki klasztorne staną się w przyszłości miejscem spotkań, rekolekcji i modlitw dla młodzieży. Prace remontowe, wielkie inwestycje pod auspicjami Prowincji Krakowskiej Księży Pijarów, już rozpoczęto. Wymieniono dach na budynkach, odwodniono obiekt, trwają prace odkrywkowe.
8 grudnia (w tym roku 7 grudnia) organizowany jest w parafii Dzień Pielgrzyma. Na Mszy św. (celebrowanej najczęściej przez przełożonych księży pijarów z Krakowa) zbierają się licznie parafianie pielgrzymujący ze mną od lat, ale także przybywają pątnicy z zewnątrz, którzy coraz chętniej i liczniej odwiedzają Hebdów. Modlimy się za wstawiennictwem Pani Hebdowskiej o łaski dla siebie i rodzin, integrujemy się na spotkaniach pielgrzymkowych.
Proboszcz ks. Józef Ostręga