Słowo, które przekracza granice Księgi
Synod Biskupów obradował pod hasłem „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”. Hasło sprawia, że myśl natychmiast biegnie ku Biblii, gdyż to ona wydaje się być przede wszystkim słowem Boga. Zaskakujące jednak, jak często w wypowiedziach ojców synodalnych powracała myśl, że słowo Boga nie ogranicza się wcale do Pisma Świętego. Więcej, jeśli Biblia nie jest przyjmowana z wiarą, pozostaje zwykłą księgą. Aby stała się rzeczywiście słowem Boga, winna być głoszona, czytana i przyjęta w klimacie otwarcia i wiary. Poza tym Bóg mówi nie tylko przez Biblię. Mówi przez ludzi, przez Magisterium Kościoła, przez jego Tradycję. Wszędzie tam zawarte jest słowo Boga. Zaproszony, by przemówić do zgromadzonych na synodzie biskupów Ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola Bartolomeusz podkreślał, że słowo Boga to także przebogata ikonografia i cała stworzona natura. Bóg przemawia przez piękno świata stworzonego i przez mistykę ikon. I, oczywiście, najpełniejszym, najbardziej wyrazistym Słowem Boga do człowieka jest Jego Syn - Jezus Chrystus. To Jego samego najpierw słuchamy, a później przyjmujemy w Komunii św. podczas Eucharystii.
Wyróżniony spośród wielu
Reklama
Polska delegacja składała się z kilku osób. Byli wśród nich m.in. abp Gądecki z Poznania, bp Suski z Torunia, bp Kiernikowski z Siedlec, ale nas cieszyła obecność na synodzie metropolity wrocławskiego, abp. Mariana Gołębiewskiego. Program obrad był niezwykle intensywny, posiedzenia odbywały się dwa razy dziennie, niemal każdego dnia. Niektóre z nich miały charakter plenarny, inne polegały na pracy w mniejszych, około trzydziestoosobowych grupach. W tej międzynarodowej grupie dominowało pięć języków: włoski, angielski, hiszpański, francuski i niemiecki. Niektóre, zwłaszcza bardziej oficjalne wystąpienia, wygłaszane były po łacinie. Codziennie również sprawowano wspólnie łacińską liturgię godzin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Słowo musi prowadzić do życia
Wrocławski Metropolita zabierał głos wielokrotnie, zarówno na sesji plenarnej, jak i podczas circoli minores, czyli w grupach dyskusyjnych. Jedno z wystąpień poświęcił metodom egzegetycznym, które dominują obecnie w interpretacji Biblii. Zauważył niewystarczalność najchętniej używanej przez biblistów metody historyczno-krytycznej i zaproponował uzupełnienie jej innymi metodami, zwłaszcza o nachyleniu egzystencjalnym i pastoralnym. Koncentracja na metodzie historycznej utrudnia sam cel lektury Biblii, a mianowicie jej odniesienie do życia. „Trzeba wprost odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób przejść od Biblii do życia i w jaki sposób swoje życie odnieść do Biblii?” - mówił.
Ewangelia wśród Żydów
Inny, ważny głos Arcybiskupa wrocławskiego, dotyczył relacji z judaizmem. W niektórych kręgach kościelnych ugruntowało się przekonanie, że Kościół nie zastąpił Izraela, który nadal pozostaje narodem wybranym, w związku z czym w praktyce zaniechano wszelkiej działalności misyjnej wobec Żydów. Tymczasem - argumentował Ksiądz Arcybiskup - przyjście Chrystusa dotyczy także narodu żydowskiego i jak chrześcijanie nie możemy dyspensować się od głoszenia dobrej nowiny także w środowisku judaizmu. Dialog z judaizmem, podejmowany przez Kościół, nie oznacza przecież indyferentyzmu misyjnego.
Przekraczanie granic kultur
Reklama
Abp Gołębiewski podjął także problematykę inkulturacji Biblii w środowiskach odmiennych od europejskiego. Zdarza się, że w Indiach, zamiast jednego z czytań mszalnych, pojawia się fragment Wedy lub Bhagawadgity. Niektórzy chrześcijanie arabscy niechętnie czytają Stary Testament, w którym padają obietnice Boże wobec Izraela. Istnieje wiele krajów, które nie posiadają jeszcze pełnego tłumaczenia Pisma Świętego. Ogromnym problemem jest wciąż analfabetyzm. A przecież do każdego z tych środowisk musi docierać słowo Boże. „Dlatego - przekonywał nasz metropolita - Kościół winien solidniej uczyć zasad i kryteriów poprawnej aktualizacji Biblii, tak, by odpowiednio przygotowani słudzy Słowa mogli otwierać na jej zbawcze orędzie ludzi różnych kręgów kultury”.
Gdy brak interpretacji...
Jednym z zagrożeń przy lekturze Biblii, zwłaszcza lekturze indywidualnej, lub w nieformalnych grupach formacyjnych, jest fundamentalizm. W Ameryce Południowej kilkadziesiąt milionów ludzi wybrało w ostatnich dziesięcioleciach sekty o podłożu protestanckim, decydując się na odejście z Kościoła katolickiego. Siłą przyciągania jest nie tylko niezwykle żywotne przepowiadanie, płomienne kazania czy proste odpowiedzi na życiowe trudności, ale także fundamentalna lektura Biblii. Do takiej lektury nie trzeba być przygotowanym, nie wymaga ona wysiłku. A przecież takiego zagrożenia nie możemy nie dostrzegać także w Polsce. Dlatego na aktualności nabiera przestroga Papieskiej Komisji Biblijnej, wyrażonej w dokumencie Interpretacja Pisma Świętego w Kościele: „Fundamentalistyczna lektura Biblii opiera się na założeniu, że Biblia [...] powinna być odczytywana dosłownie we wszystkich szczegółach. Jednakże przez interpretację dosłowną rozumie się tu jakby pierwsze rozumienie, literalne, czyli wykluczające wszelkie próby rozumienia Biblii z uwzględnieniem jej historycznego powiększania się i rozwoju”.
Słowo Boże żywe w homiliach
Reklama
W rozmowach prywatnych Ksiądz Arcybiskup wielokrotnie podkreślał, że bardzo dużo uwagi poświęcono na synodzie przepowiadaniu podczas Eucharystii. Homilia winna być głoszonym żywym słowem Boga. Winna być kontynuacją i wyjaśnieniem czytań. Podczas homilii przemawia do wiernych sam Chrystus, którego za chwilę przyjmą pod postaciami eucharystycznymi. Dlatego pojawia się postulat, by zwrócić baczniejszą uwagę na homiletykę w formacji seminaryjnej. Przypominają mi się słowa Cezarego z Arles, biskupa żyjącego w V w., który pytał swych wiernych: „Co wydaje się Wam większe i bardziej znamienite: słowo Boga, czy Ciało Chrystusa? Jeśli chcecie na to pytanie udzielić poprawnej odpowiedzi, musicie odrzec, że słowo Boga nie jest w niczym mniejsze od Ciała Chrystusa. A zatem z taką samą dbałością, z jaką przyjmujemy Ciało Chrystusa, uważając, by żadna jego cząstka nie upadła na ziemię, tak samo powinniśmy starać się, by nasze dusze nie utraciły danego nam Słowa Boga”.
Sługa Boży i Święta, Karol i Jadwiga
Synod przypadł na jesienny miesiąc październik, a więc czas, w którym archidiecezja wrocławska czci swoją patronkę, św. Jadwigę. Jest ona jednocześnie patronką wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. W dniu trzydziestej rocznicy tego wydarzenia, Ksiądz Arcybiskup przewodniczył Eucharystii w Bazylice św. Piotra, przy grobie Papieża Polaka. Koncelebrowało ją niemal czterdziestu kapłanów. W homilii główny celebrans przybliżył wiernym nie tylko treść czytań biblijnych, ale ukazał w ich świetle wspaniałe dzieło patronki Śląska i dziedzictwo, jakie pozostawił nam Jan Paweł II. Tego samego dnia po południu wzruszeń dostarczyła premiera „Świadectwa” - filmu, który podjął się zamknięcia pontyfikatu Papieża Polaka.
Niezwykłe spotkania poza obradami
Synodowi towarzyszyły także inne, ważne wydarzenia. Do najważniejszych zaliczyć można koncert orkiestry wiedeńskiej, który odbył się z udziałem Benedykta XVI w Bazylice św. Pawła za Murami. W tej samej świątyni udostępniono wejście do krypty, gdzie złożono umęczone ciało Apostoła Narodów. W perspektywie ekumenicznej podkreślić należy fakt, że po raz pierwszy w historii Kościoła zaproszono na Synod Biskupów patriarchę Konstantynopola. Spotkanie z Bartolomeuszem miało miejsce w Kaplicy Sykstyńskiej.
Rzymsko-wrocławskie mosty
Warto wspomnieć o bardzo serdecznej atmosferze, w której odbyły się spotkania Księdza Arcybiskupa z siostrami mieszkającymi w domach generalnych Sióstr Elżbietanek i Marianek. Obydwa zgromadzenia silnie wpisały się w archidiecezję wrocławską. To ostatnie oczekuje na beatyfikację założyciela, ks. Jana Schneidera, który swą działalność rozwijał w dzielnicy Dolnego Śląska. Procedura prowadząca do beatyfikacji przebiega pomyślnie, o czym poinformował kard. Angelo Amato, prefekt Kongregacji do spraw Świętych. Podobnie rzecz ma się z beatyfikacją ks. Roberta Spiskego, innego wrocławianina, założyciela Sióstr Jadwiżanek.
Owoce spotkania
Przynajmniej kilka miesięcy przyjdzie nam pewnie poczekać na papieski dokument, który będzie zwieńczeniem obrad synodu. Jednak jego zasadnicze przesłanie jest jasne już dziś: Chodzi o to, by przez słowo Boga poznawać Jego samego, by z Nim się spotykać i otwierać na przemianę, jakiej może w nas dokonać. Św. Augustyn porównywał Biblię do pełnego tajemnic, zagadek i skarbów lasu. Swoją lekturę Pisma Świętego rozpoczynał modlitwą: „O, Panie! Dodaj mi siły i otwórz te lasy przede mną! Oto głos Twój rozkoszą moją, głos Twój przemawiający nad gwarem innych rozkoszy!”. Do usłyszenia tego Głosu chciał zachęcić synod. Do spotkania z Tym, który jest Słowem, zachęcali ojcowie, którzy wzięli w nim udział.