Powojenne prace zabezpieczające prezbiterium w latach 1949-51 w kościele św. Jakuba w Szczecinie prowadzone były przez wojewódzkiego konserwatora zabytków inż. Zygmunta Knothe. Również wieża kościoła św. Jakuba wymagała interwencji remontowo-konserwatorskiej. Co pewien czas odnotowywano postępujące zniszczenia. W kwietniu 1948 r. zauważono zarysowanie ściany frontowej; w listopadzie 1951 r. wskutek silnego wiatru runął trójkątny szczyt wieńczący wieżę, zawaliła się wówczas część wschodnia i resztki sklepień; w lutym 1952 r. zanotowano widoczne ślady osiadania wieży; w październiku 1954 r. na skutek silnych wiatrów zawaliła się środkowa część południowej ściany. Dlatego pracę w latach 1959-61, dotyczącą zabezpieczenia wieży, podjęło Przedsiębiorstwo Państwowe Pracownie Konserwacji Zabytków, którego Oddział w Szczecinie powołano 1 stycznia 1960 r.
W zakres prac podjętych przez PKZ wchodziło odgruzowanie zniszczonej wieży i wysortowanie cegły oraz kształtek. Wewnątrz wieży wykonano rusztowania i szyb windowy. Na zewnątrz od ul. Wielkiej (dziś ul. Kard. Wyszyńskiego) ustawiono rusztowania na lewej elewacji. Poziomami szalowano i betonowano schody i stropy pod konstrukcje żelbetowe. Usunięto nawisy zawalonych sklepień. Przy użyciu torkretnicy wzmocniono filary wieży, wtłaczając pod ciśnieniem zaprawę w szczeliny i pęknięcia ścian filarów wieży, szczególnie filaru od strony ul. Wielkiej. Rozebrano i na nowo murowano cztery narożne wieżyczki. Na wieży zmontowano konstrukcję dachu i pokryto ją dachówką. Zawalone i zniszczone ściany oraz sklepienia uzupełniono cegłami. U podnóża wieży przeprowadzono odkrywki archeologiczne grobów zbiorowych przy ścianie bocznej od strony ul. Wielkiej i przed frontem wieży. Poczyniono również odkrywki przy fundamentach.
Powyższe prace wykonano pod kierownictwem mgr. inż. arch. Zenona Ruczkowskiego. Zastępcą ds. technicznych był technik Ryszard Tyburski, kierownikiem działu technicznego - mgr inż. Mirosław Hamberg. Nadzór projektowy sprawowała Pracownia Projektowa PKZ z kierownikiem pracowni mgr. inż. arch. Stanisławem Latourem. Nadzór konserwatorski sprawował arch. Stefan Kwilecki, a nadzór budowlany inspektorzy Zdzisław Staude i Stopczyński. Roboty wykonywało Kierownictwo Budów - Szczecin (kierownikiem KB był Janusz Kiwiński). Kierownikiem budowy był mgr inż. Zbigniew Fiedorowicz, pisarzem budowy - Mieczysław Dąbrowski, majstrem budowy - mistrz murarski Hajduczek (lwowiak). Za brygadę ciesielską wykonującą rusztowania i szyb windy odpowiedzialny był mistrz ciesielski Mikołaj Olejnik (kresowiak). Do brygady należeli: Stanisław Olędzki (rzeszowiak), Franciszek Sobczyk (kresowiak), Władysław Weselak (rzeszowiak) i Krutin (kresowiak). Brygada ciesielska, wykonująca m.in. dach wieży, to poznaniacy: mistrz ciesielski Józef Sobczak i Mieczysław Wawszczak, Józef Krajniak, Wojciech Szponarski, Szlachta. Pod opieką mistrza murarskiego Stanisława Kozłowskiego (kresowiaka) pracowała brygada murarska w składzie: Wiesław Zając (kresowiak), Florian Zakrzewicz (kresowiak), Jerzy Gomułka (kresowiak), Witold Hussakowski (z Wołynia). Pracownikami odpowiedzialnymi za urabianie i transport zapraw byli: Florian Trojan (kresowiak) i Jan Oleśkiewicz (poznaniak). Dźwig szybowy obsługiwał operator Badura (kresowiak), a elektrykiem budowy był Romuald Szymański (poznaniak).
Do powyższych wiadomości Witold Hussakowski dodał swoje wspomnienia: „Przy odgruzowywaniu wieży odkryto omurowany cegłą dzwon kościelny, nieuszkodzony i w pełni sprawny. Odkrycie było wyjątkowo nieoczekiwane i zaskakujące. Odkrywki przy ścianach wykazały brak głębokich fundamentów - jedynie nasyp z głazów otoczkowych spojonych zaprawą wapienną.
Mimo wyjątkowego zagrożenia zwisającymi fragmentami łęków, części sklepień i popękanymi licowaniami ścian zdarzył się tylko jeden wypadek - spadający gruz zgniótł dłoń Franciszkowi Sobczykowi. Dłoń wygoiła się, jednak została lekko zniekształcona. Pan Sobczyk, cieśla i parkieciarz, odszedł na emeryturę z PKZ, ma 91 lat i mieszka pod opieką córki i zięcia w Szczecinie.
Budka operatora i mieszarka zapraw stały na miejscu po zburzonej części nawy środkowej. Pomost windy szybowej mieścił dwie taczki (z częściowo obciętymi uchwytami), sygnalizacja dla operatora windy polegała na odpowiedniej liczbie uderzeń w dzwony (średniej wielkości), zawieszone na poziomach roboczych wieży. Na linie wyciągowej windy zawiązane były kolorowe szmatki wzmocnione drutem wiązałkowym - operator p. Badura potrafił bardzo precyzyjnie ustawić pomost windy na wcześniej wyznaczonej wysokości bez jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego z pracownikami na pomostach roboczych. Mieszarka do zapraw i betonów napędzana była silnikiem wysokoprężnym, a winda energią elektryczną.
Rusztowania, szyb windy i konstrukcję dachu wykonano narzędziami ręcznymi (piły poprzeczne, tzw. fuksy, dłuta i siekiery).
Szczególną rolę przy pierwszej odbudowie wieży katedry odegrała osobowość i wiedza fachowa majstra p. Hajduczka. Cieszył się on zarówno szczególnym poważaniem wśród robotników, jak i personelu technicznego. Na co dzień przez wszystkich był tytułowany „panem kierownikiem”. Autor niniejszego opracowania zawdzięcza mu przyswojenie wiedzy fachowej, jakiej nie uczono w szkole zawodowej i technikum, ale również ojcowską troskę w codziennych zmaganiach zawodowych. Wielokrotnie nauki p. Hajduczka były bolesne - obrywałem poziomicą po dłoniach, gdy niefachowo wykonywałem zlecone mi czynności. Nauki te wspominam z wdzięcznością i nostalgią bowiem w ich intencji nie była złość, a chęć maksymalnego przekazania wiedzy w obliczu zbliżającego się kryzysu zdrowia p. Hajduczka.
Murarz Witold Hussakowski w latach następnych zdobył uprawnienia mistrzowskie i awansował na stanowisko majstra. Ukończył Technikum Budowlane, uzyskał uprawnienia budowlane i przez trzy dziesięciolecia był kierownikiem budów PKZ-owskich w kraju i za granicą. Odszedł na emeryturę ze stanowiska Kierownika Zakładu Budowlanego Przedsiębiorstwa Pracowni Konserwacji (spółka po PP. PKZ O/Szczecin). Mieszka w Szczecinie. Cieśla Władysław Weselak również zdobył uprawnienia mistrzowskie, do czasu odejścia na emeryturę był majstrem budów PKZ-owskich w kraju i za granicą. Zmarł w 2003 r.
Budowę obsługiwało znacznie więcej pracowników - dozorcy, kawiarka, konserwatorzy sprzętu, robotnicy placowi, ładowacze gruzu, pomoc murarska i ciesielska. Przedwojenni fachowcy - cieśle i murarze - urodzili się w większości około 1900 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu