Reklama

Sybiracy zawsze wierni Bogu i Polsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Koło Związku Sybiraków w Łobzie powstało 19 lat temu. Od tego okresu są bardzo starannie prowadzone kroniki Koła. Ludwika Guriew, emerytowana nauczycielka łobeskiego liceum ogólnokształcącego, wiele czasu poświęca działalności na rzecz Sybiraków skupionych w Kole Związku Sybiraków z powiatu łobeskiego. Spieszy do siedziby swej organizacji, by być blisko wymierającej rodziny swoich współbraci w cierpieniu. Koło w Łobzie liczyło nawet 640 członków, obecnie zaledwie 400.
Sybiracy jako byli zesłańcy, obdarci, wynędzniali, bosi i częściowo zagubieni, bez ojców zaczynali nowe życie po powrocie. Wtapiali się w nową sytuację cywilizacyjną, społeczną i polityczną. W pamiętnym roku 1946 jechali do innej Polski, o której marzyli. Ten proces obejmował nie tylko Sybiraków, ale także przesiedleńców zza Buga, uchodźców z różnych stron Polski. W nowych miejscach zamieszkania, głównie na Ziemiach Zachodnich, matki-Sybiraczki poszukiwały mężów i ojców, przeważnie zamordowanych w Katyniu. To na barki ich Matek spadły ciężkie obowiązki wychowania i wykształcenia swoich dzieci, których dotknęła w sposób szczególny poniewierka na Syberii. Sybiracy, którzy wrócili pracowali niezwykle ofiarnie. Byli oddani swej Ojczyźnie. Znali przecież głód, upodlenie, zniewolenie i łamanie „panów polskich”, a także nieludzką poniewierkę. Sybiracy są też pionierami ziemi łobeskiej. Ich przeżycia i odczucia były często niezrozumiałe przez współmieszkańców. Były ukrywane przez prawie pół wieku Polski Ludowej.
Pani Ludwika pochodzi z Tarnopola. Jej ojciec Jan Smorąg pracował w Sądzie Okręgowym w Tarnopolu jako oskarżyciel. Został aresztowany przez NKWD i wywieziony w nieznanym kierunku. Później rodzina znalazła jego nazwisko na liście zgładzonych Polaków w Katyniu. 13 kwietnia 1940 r. matka Stefania Smorąg wraz z synkiem Tadkiem - uczniem klasy piątej szkoły powszechnej i córką Lusią, uczennicą drugiej klasy gimnazjalnej znalazła się w transporcie do Kazachstanu na teren obwodu pawłodarskiego.
„Próbowałam zgłosić się do tworzącej się Armii Polskiej gen. Władysława Andersa - wspomina pani Guriew - Ale to mi się nie udało. Znalazłam się w Uzbekistanie, skąd na Pomorze Zachodnie przyjechałam dopiero w roku 1956. Matka i brat zostali przetransportowani do Łobza z tej nieludzkiej ziemi w roku 1946. Ja o tym dowiedziałam się dopiero z listów, jakie otrzymywałam od siostry matki jeszcze pozostałej w Tarnopolu. Moja mama chciała wrócić do swego miasta, ale znalazła się poza granicami Polski. Ciągle byli przekonani, że generał Anders wraz z nowo powstałą armią polską wyzwoli ukochane Kresy spod sowieckiej okupacji, do których bardzo tęsknili”.
W Łobzie, po powrocie Ludwiki, stanowili znów rodzinę, ale bez ojca. Pani Ludwika ukończyła filologię rosyjską i historię. Była wieloletnią nauczycielką tych przedmiotów w miejscowym liceum, a także cenionym dyrektorem tej szkoły. Jej mąż zmarł, a także jedyna córka, której śmierć długo przeżywała. „Moja córka miała wadę serca i nie powinna zachodzić w ciążę wyjaśnia przewodnicząca Koła Sybiraków. - Bardzo pragnęła być matką; została nią, ale potem w czasie operacji w Warszawie zmarła w wieku 28 lat. Tomek miał wtedy pięć lat. Można powiedzieć, że ofiarowała swoje życie, by po niej pozostało potomstwo. Jej syn, czyli mój wnuk jest świadomy wielkiego daru życia. Ożenił się. Ma córkę. On przypomina mi zmarłą przedwcześnie córkę”.
W zarządzie łobeskiego Związku Sybiraków jest też pani Józefa Bober (z domu Wierszyło), która w wieku ośmiu lat została w dniu 19 czerwca 1941 r. wywieziona wraz z rodzicami ze wsi Wiezniew (pow. Święciany, woj. wileńskie) do Ałtajskiego Kraju do wsi Barnauł. Stamtąd po ponadrocznym zesłaniu załadowano ich wraz z innymi Polakami na parostatek i wieziono rzeką Obem. Umieszczono ich w nadgranicznej miejscowości Uść - Czusnysz.
„Moi rodzice musieli bardzo ciężko pracować w miejscowym kołchozie, a ja chodziłam do szkoły podstawowej - wspomina Sybiraczka. - Codziennie chodziłam pieszo 24 km. Byłam jedyną Polką, którą rodzice wysyłali odważnie do szkoły, nie obawiając się, że się zrusyfikuję. Chodziło o wiedzę szkolną, a dom był patriotyczny”. Rodzinę Wierszyłów los złączył z rodziną z Maśluków, pochodzącą z tej samej wileńskiej ziemi, bowiem w jednym eszelonie byli wiezieni „na nieludzką ziemię”.
„Ja wtedy miałem tylko pół roku życia - dodaje p. Henryk Maśluk - gdy nas zesłano na syberyjską poniewierkę. Jechałem tam z matką, siostrą, wujkiem i babcią. Ojca, który był sołtysem wcześniej, Sowieci zdołali zaaresztować i wszelki ślad po nim zaginął. Mieszkaliśmy z drewnianym domku z rodziną Wierszyłów. Pan Wierszyło opiekował się nami, Polakami. Także w tym samym transporcie kolejowym przyjechaliśmy w roku 1946 do Łobza i tutaj rozpoczęło się nasze nowe życie, które trwa do dziś. Bóg łaskawie złączył nas z rodziną Wierszyłów na dobre i na złe”.
Pani Józefa wyszła w roku 1958 r. za mąż za Tadeusza Bobra, stając się szczęśliwą matką dwóch synów i doczekała czterech wnuków. Radość Złotych Godów Małżeńskich Bobrów zasmucił fakt przedwczesnej śmierci ich 45-letniego syna.
Związek Sybiraków w Łobzie służy byłym zesłańcom już 19 lat. W 1991 r. ufundowali sztandar, który towarzyszy im w czasie rozmaitych uroczystości patriotyczno-religijnych i państwowych, a także w czasie pielgrzymek na Jasną Górę, do Lichenia i do Białegostoku, gdzie w podziemiach kościoła pw. Świętego Ducha mieści się Muzeum Sybiraków. Tam są również pamiątki łobeskich Sybiraków.
Na łobeskim cmentarzu ta organizacja postawiła dwa krzyże wraz z tabliczkami z nazwiskami 45 zmarłych, bądź zamęczonych „na nieludzkiej ziemi”.
Koło łobeskich Sybiraków urządza spotkania wigilijne, odwiedza i przekazuje paczki żywnościowe dla tych, którzy nie są już w stanie wychodzić ze swoich mieszkań. Wspominają cztery masowe deportacje, które zawsze wywołują łzy wzruszenia i wdzięczność Bogu, że było im dane te ogromne cierpienia przeżyć i wrócić do Ojczyzny, teraz wolnej.
W siedzibie Sybiraków w urnie mieszczą się grudki poświęconej ziemi przywiezionej z grobów polskich żołnierzy rozstrzelanych w Charkowie, Starobielsku i Miednoje. To tak, jakby w tym miejscu dusze zamordowanych patriotów polskich troszczyły się o spokojny wieczór życia setek łobeskich osadników z Kresów Wschodnich.
Sybiracy nie zamykają się tylko w swoim kręgu; służą bowiem całej społeczności. W okresie powodzi organizowali pomoc dla najbardziej poszkodowanych oraz dla szpitala w Resku. Są też fundatorami fragmentu witraża kościoła w Łobzie, ceniąc sobie wieloletnią posługę duszpasterską ks. dziekana Stanisława Helaka, a poprzednio ks. prob. Wacława Pławskiego.
Ludwika Guriew, odznaczona za swoje kombatanckie zaangażowanie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, reprezentuje łobeskie środowisko byłych zesłańców na rozmaitych zjazdach wojewódzkich i ogólnopolskich. To dzięki Zarządowi Koło i jej Sybiracy współpracują z łobeskimi szkołami, a młodzież bardzo chętnie słucha tragicznej historii gnębienia politycznego, psychicznego i fizycznego Polaków zamieszkałych od pokoleń na Kresach Wschodnich, bo wypływa ona z ust żyjących jeszcze uczestników przymusowej wywózki na Syberię - świadków tej historii. Młodzież woli szczere wypowiedzi zesłańców niż liberalne programy telewizyjne.
Ze czcią całuję ręce łobeskich Sybiraków, którzy starali się zawsze być wierni Ojczyźnie. Dziś tak wielu młodych bez szczególnych powodów opuszcza Polskę, nie jest patriotami, a przecież ona potrzebuje miłości swoich córek i synów, a także pracy rąk celem wzbogacenia narodowego rynku. Młodzi są wyznawcami relatywizmu gospodarczego.
A Sybiracy wykazali tam i tutaj swój patriotyzm i głębokie przywiązanie do Macierzy i Kresów Wschodnich, niejednokrotnie za cenę najwyższą - utratę własnego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: rozpoczęła się peregrynacja ikony Matki Boskiej Częstochowskiej

2025-08-31 07:51

[ TEMATY ]

peregrynacja

peregrynacja obrazu Matki Bożej

diecezja.sosnowiec.pl

Z modlitwą, pieśnią i wzruszeniem wierni diecezji sosnowieckiej powitali Ikonę Matki Bożej Częstochowskiej, rozpoczynając trzecią narodową peregrynację. Nawiedzenie rozpoczęło się od przyjazdu wizerunku na granicę diecezji sosnowieckiej i katowickiej, w miejscu, gdzie w Katowicach kończy się ulica Sosnowiecka, a w Sosnowcu zaczyna się ulica Jana III Sobieskiego. To właśnie tutaj niegdyś przebiegała granica między zaborem pruskim a rosyjskim. Następnie wierni wyruszyli w dwukliometrowej procesji do sosnowieckiej katedry.

Obecni byli m.in. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, abp Andrzej Przybylski, metropolita katowicki - nominat; bp Marek Solarczyk z Radomia; bp Jan Piotrowski z Kielc; bp Sławomir Oder z Gliwic; bp Jan Kopiec, biskup senior z Gliwic; bp Grzegorz Kaszak, biskup senior z Sosnowca oraz bp Antoni Długosz, biskup pomocniczy senior z Częstochowy.
CZYTAJ DALEJ

Podhale/ Brak zainteresowania edukacją zdrowotną w niektórych szkołach

2025-08-31 15:13

[ TEMATY ]

szkoła

episkopat

Adobe Stock

Przed rozpoczęciem roku szkolnego w wielu podhalańskich szkołach, z zebranych ankiet, widać brak zainteresowania rodziców wysyłaniem dzieci na lekcje edukacji zdrowotnej, które budzą tu kontrowersje. W gminie Czarny Dunajec samorząd zdecydował się sfinansować dodatkowe lekcje katechezy.

Według wstępnych deklaracji, które zbierane są w wielu podhalańskich szkołach, zainteresowanie lekcjami edukacji zdrowotnej jest minimalne lub zerowe. Dyrektorzy szkół są zobowiązani do przeprowadzenia spotkań informacyjnych z rodzicami, podczas których mają przedstawić podstawę programową edukacji zdrowotnej. Dopiero po tych spotkaniach rodzice mogą złożyć formalną deklarację uczestnictwa lub rezygnacji.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV podkreśla aktualność ekologicznej encykliki Franciszka

Niech encyklika Laudato si’ nadal nas inspiruje, a ekologia integralna niech będzie coraz częściej wybieraną i wspólnie podzielaną drogą, którą należy podążać - pisze Ojciec Święty w opublikowanym dziś Orędziu na obchodzony 1 września Światowy Dzień Modlitwy o Ochronę Świata Stworzonego. Jest ono zatytułowane „Ziarna pokoju i nadziei”.

1 września 2025 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję