Reklama

Temat tygodnia

Barwy religijnych przeżyć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy jesteśmy np. we Włoszech, często naszą uwagę w kościołach zwracają kunsztowne w formie, bogato zdobione, otoczone czcią i kultem relikwiarze, zawierające w sobie relikwie, czyli pamiątki po świętych. Czasami są to relikwie w postaci kości wziętych z ciała świętych zmarłych, czasami fragmenty szat lub - jak w przypadku św. Ojca Pio - cząsteczka bandaży, którymi opatrywał rany wynikające ze stygmatów, a czasami - jak to się dzieje z krzyżem męki i śmierci Chrystusa - jest to np. okruszyna drewna krzyża świętego. W Polsce też spotykamy takie relikwiarze. Przez nie ludzie chcą uczcić pamięć świętego i modlić się za jego wstawiennictwem. Często też wydaje nam się, że jeśli jakiś święty będzie przez swą relikwię blisko nas, to Pan Bóg prędzej nas wysłucha. Podczas specjalnych uroczystości relikwiarze podawane są wiernym do ucałowania, żeby budzić naszą wiarę i szacunek dla świętych. Kościół akceptuje relikwie i modlitwę przy nich, chce także poddawać świętych szczególnej czci i szacunkowi, by przez to budzić ludzi do życia cnotliwego i oddanego Panu Bogu.
Ostatnio wędrowały po Polsce relikwie św. Dominika Savio. Ten święty chłopiec zawsze budził ogromną miłość ludzi, szczególnie ministrantów, których jest patronem. Jego relikwiarz przyjmowany był uroczyście w kościołach, gdzie duszpasterzują księża salezjanie. Relikwiarz ten to szczególna forma relikwiarza w wydaniu włoskim. W Polsce nie mamy takich relikwiarzy - pod tym względem cechujemy się niewielką wyobraźnią. Nasze relikwiarze zazwyczaj mają kształt monstrancji, gdzie za szybką znajdują się relikwie. Całujemy taki relikwiarz, wyrażając uszanowanie i cześć. Włoski relikwiarz św. Dominika Savio wzbudził u niektórych, szczególnie dziennikarzy, duże zaskoczenie - prawdopodobnie osoby te nie znają niezwykle bogatego włoskiego sposobu czczenia świętych. Na pewno nie wszyscy jesteśmy przygotowani do widoku form, które dają tak duże wyobrażenie zewnętrzne świętych i było to dość mocne uderzenie, ponieważ postać Świętego jest rozmiarów 15-letniego chłopca. Ale jest w tym pewien sposób przeżycia religijnego, którego celem jest ożywienie pobożności wiernych przez wskazanie pięknego przykładu świętego życia.
W Polsce mamy inne, równie mocne i zadziwiające innych sposoby wyrażania swojej religijności. Zauważmy np. jak wyglądają nasze pielgrzymki, zwłaszcza ludzi młodych na Jasną Górę. To przecież fenomen, który w innych krajach może budzić zaskoczenie. Ale peregrynacja relikwii nie jest też w naszym kraju żadną nowością - pamiętamy relikwie św. Urszuli Ledóchowskiej wędrujące w trumience, która była ich relikwiarzem. A Włosi swoje uczucia religijne zawsze wypowiadają w sposób bardzo dynamiczny i podniosły i najlepiej w takiej obecności świętego modlą się, czując go najbliżej siebie.
Dlatego trzeba spojrzeć na relikwie w sposób bardzo naturalny, bo każde środowisko swoją religijność wyraża przecież na swój sposób, inaczej jest np. w Ameryce Łacińskiej, inaczej w Hiszpanii u św. Jakuba czy w Lourdes, a jeszcze inaczej w Częstochowie. Na sprawy przeżycia religijnego, traktowania rzeczy świętych zawsze trzeba patrzeć w sposób pogłębiony i nie krytykować czy ośmieszać religijności, bo każda jej forma zasługuje na szacunek. A cóż powiemy, gdy mamy do czynienia w ogóle z inną religią i nie rozumiemy gestów, sposobu reagowania - a religijność innych narodów takie sposoby wyznawania wiary przewiduje. Gdybyśmy tak chcieli od razu napadać, krytykować, to wyrządzilibyśmy tym wiernym ogromną krzywdę, a oni zasługują na taki sam szacunek.
Gdy więc chodzi o traktowanie przeżyć chrześcijańskich w obrębie różnych tradycji, środowisk i kultur, to widzimy jasno, że znajdujemy tu pewną różnorodność, która jest naszym bogactwem i trzeba tę różnorodność uszanować. Dlatego autorzy tekstów ośmieszających różne formy naszej religijności sami wystawiają sobie cenzurkę ze swojej wiedzy w danej dziedzinie i pretendują do miana niedorosłych do zawodu dziennikarskiego, a przede wszystkim cechuje ich brak kultury. My, katolicy, cieszymy się, że relikwie św. Dominika Savio dotarły do Polski, że mogliśmy się przy nich tak licznie gromadzić na modlitwie. I trzeba pogratulować księżom salezjanom, że w swoich szeregach mają takiego Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzy proste słowa: Jezu, ufam Tobie!

2025-10-06 17:48

Marzena Cyfert

Pamiątkowe zdjęcie młodzieży z bp. Jackiem Kicińskim

Pamiątkowe zdjęcie młodzieży z bp. Jackiem Kicińskim

Odpust parafialny, bierzmowanie młodzieży i rozpoczęcie peregrynacji relikwii św. Faustyny oraz Tryptyku Bożego Miłosierdzia przeżywała parafia św. Faustyny we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Kiciński.

– Ten dzień jest dla nas ważny podwójnie, bo przeżywamy bierzmowanie i dzień odpustu w naszej parafii. Jak powiedział św. Jan Paweł II podczas Mszy św. kanonizacyjnej s. Faustyny, jej osoba była znana całemu światu. Ale jest też szczególnie bliska dla naszej wspólnoty parafialnej. Dziękujemy dziś Bogu za świętość, posługę i osobę św. s. Faustyny – mówił ks. Marek Dutkowski, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Rodzinna pasja

2025-10-07 08:00

[ TEMATY ]

aarchidiecezja łódzka

Marek Kamiński

W Galerii im. Eugeniusza Hanemana Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Piotrkowskiej 102 otwarto wystawę „Włochy – nie tylko z pocztówki”.

W Galerii im. Eugeniusza Hanemana Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Piotrkowskiej 102 otwarto wystawę „Włochy – nie tylko z pocztówki”.

W Galerii im. Eugeniusza Hanemana Łódzkiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Piotrkowskiej 102 otwarto wystawę „Włochy – nie tylko z pocztówki”. Autorów wernisażu powitał i przedstawił prezes ŁTF-u Sławomir Grzanek. Barbara, Janina i Paweł Buczek zabrali nas w podróż po znanych i nieznanych zakątkach Włoch. Ekspozycja 45 fotografii jest efektem półtoramiesięcznej podróży. Fotografia jest pasją rodzinną taty, mamy i córki. Pana Pawła zainteresował nią najstarszy brat Grzegorz.

- Jako ośmioletniego chłopca zaprowadził mnie do kółka fotograficznego mieszczącego się wówczas przy ul. Limanowskiego. Tam zdobywałem wiedzę na temat budowy aparatu fotograficznego, jego obsługi i patrzenia na świat poprzez wizjer. I tak moja przygoda trwa już ponad 60 lat. Cieszę się, że moja pasja udzieliła się córce Basi, która od 2012 r. zamieszkała we Włoszech. Z czasem zainteresowała się naszymi pracami i postanowiła sama fotografować także żona Janeczka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję