10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, w drodze do Katynia na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęła para prezydencka - Lech i Maria Kaczyńscy oraz 94 inne osoby - m.in. wielu wysokich rangą urzędników państwowych, dowódców wojskowych i duchownych. Pogrzeb pary prezydenckiej odbył się w Krakowie 18 kwietnia 2010 r.
Dziś mija 10 lat od tych tragicznych wydarzeń. Abp Marek Jędraszewski zauważa, że w pierwszej dekadzie XXI wieku, jako polski naród, przeżyliśmy dwa wydarzenia, których datę pamiętamy z minutową dokładnością. Pierwszym jest śmierć Jana Pawła II Wielkiego 2 kwietnia 2005 r. o godz. 21.37, a drugim jest właśnie tragedia smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. z godz. 8.41.
- Ta katastrofa nas wszystkich po prostu poraziła. Tamte dni, sprzed 10 lat, stały się jedną wielką żałobą narodową – wspomina metropolita krakowski i zauważa, że niestety do dzisiaj nie znamy wszystkich okoliczności tej tragedii. - Tym bardziej modlimy się o wieczne zbawienie dla wszystkich ofiar tej katastrofy, pamiętając jednocześnie o ofiarach zbrodni katyńskiej – mówi abp Jędraszewski. Przypomina, że delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim udawała się do Katynia, żeby oddać hołd bohaterom narodowym bestialsko zamordowanym 70 lat wcześniej.
10. rocznica katastrofy smoleńskiej wypadła w Wielki Piątek, gdy w Kościele katolickim nie odprawia się Mszy św., dlatego w krypcie katedry wawelskiej, w której spoczywa prezydent Lech Kaczyński z żoną, odmówiona została modlitwa, a przy sarkofagu pary prezydenckiej złożono kwiaty. Hołd zmarłym oddał dziś m.in. prezydent Andrzej Duda.
Prawda jest najważniejsza
Mogą mnie opluwać, mówić, że jestem wariatem. Ja wiem jedno: póki mego życia, poświęcę wszystko, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy, w której zginęli Leszek Kaczyński i Ania Walentynowicz. Nie może pozostać niewyjaśniona i niedokładnie zbadana przyczyna, dla której Polska straciła w jednej chwili tylu swoich najlepszych obywateli, elitę kraju. Mamy prawo dowiedzieć się, dlaczego doszło do największej tragedii w dziejach lotnictwa i w dziejach naszego kraju. Nie wolno nam milczeć i obojętnie przejść nad tym zdarzeniem, tak jak nie wolno nam było milczeć w sprawie zbrodni katyńskiej” – mówił Antoni Macierewicz, zwracając się do mieszkańców Zamościa w sobotę, 20 kwietnia. Trwające ponad dwie godziny spotkanie w Zamojskim Domu Kultury poprzedziło otwarcie wystawy na zamojskim Rynku Solnym, zatytułowanej „Warto być Polakiem” i poświęconej prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Na kilkudziesięciu barwnych fotogramach autor wystawy Maciej Chojnowski przedstawił życie – zarówno to najbardziej prywatne, jak i zawodowe oraz polityczne – tragicznie zmarłego Prezydenta. Są prezentowane pełne ciepła fotografie rodzinne: z malutką wnuczką, z żoną Marią, z mamą i bratem, oraz z różnych okazji oficjalnych. Szczególnie wzruszające wobec tragicznej śmierci pary prezydenckiej wydaje się być zdjęcie państwa Kaczyńskich w oknie prezydenckiego pałacu. Wystawa pozostała w Zamościu jedynie przez dwa dni i w poniedziałek odjechała do Włodawy.
CZYTAJ DALEJ
A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop” rewolucji
W świecie, który zdaje się pędzić na oślep ku kolejnym rewolucjom moralnym, głos papieża Leona XIV brzmi jak grom z jasnego nieba. „Uważam za wysoce nieprawdopodobne, przynajmniej w najbliższej przyszłości, aby doktryna Kościoła dotycząca seksualności i małżeństwa uległa zmianie” – deklaruje w swojej nowej biografii „Leon XIV: obywatel świata, misjonarz XXI wieku”.
Te słowa są nie tylko kotwicą dla wiernych, ale i wyraźnym sygnałem: Kościół nie ugnie się pod presją zmieniających się mód. I choć ton papieża pozostaje spokojny, jego przesłanie jest wyraźne. Leon XIV mówi jasno. W dwóch długich, trzygodzinnych wywiadach, przeprowadzonych w malowniczym Castel Gandolfo i w watykańskim apartamencie na Piazza Sant’Uffizio, papież z odwagą mierzy się z tematami, które rozpalają emocje i dzielą Kościół. Kwestie związane z osobami LGBTQ+? Owszem, są gorące, ale Ojciec Święty nie zamierza iść na kompromis z doktryną. Podążając śladem Franciszka, powtarza jego „todos, todos, todos” – „wszyscy, wszyscy, wszyscy” są zaproszeni do Kościoła. Ale nie łudźmy się: to zaproszenie nie oznacza przyklepania każdego stylu życia. „Każdy jest dzieckiem Bożym” – mówi papież Leon XIV – ale Kościół nie będzie zmieniał swoich fundamentów, by przypodobać się światu.
CZYTAJ DALEJ