Reklama

Moje lektury (5)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: - Kontynuując nasze refleksje na temat lektur, dotarliśmy do momentu święceń kapłańskich. Rozpoczęła się nowa rzeczywistość z nowymi obowiązkami, problemami. Jak w tej sytuacji odnalazł się świat lektur Księdza Arcybiskupa?

Reklama

Arcybiskup Józef Michalik: - Zawsze prenumerowałem jakieś pisma, które były dla mnie źródłem informacji ukierunkowujących na teologię. W seminarium, jak już chyba wspominałem, byłem zorientowany raczej na literaturę teologiczną. Czytałem rzeczy obowiązkowe. Oczywiście, wakacje były czasem nadrabiania „literackich” strat, jako że i wówczas ciągle pojawiały się jakieś nowości, nowe trendy.
W pierwszych latach kapłaństwa odkryłem tzw. literaturę chrześcijańską - Chesterton, Bernanos, Mauriac i inni. Zaczęły pojawiać się tłumaczenia ich dzieł. Lektura tych autorów potwierdziła w praktyce wskazania moich seminaryjnych profesorów. Tu chciałbym przywołać pamięć bp. Falkowskiego, mojego profesora homiletyki i historii. Był profesorem i ostatnim rektorem Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, wspaniałym kaznodzieją. To on, pamiętam, zaszokował nas nieco stwierdzeniem, że kaznodzieja winien wychodzić na ambonę z gazetą i nożyczkami, z książką i ołówkiem. Była to oczywiście metafora zaczerpnięta ze stwierdzenia słynnego węgierskiego kaznodziei Totha. Czytając wspomnianych pisarzy zaczynałem odkrywać, że literatura staje się wielką pomocą w kaznodziejskiej posłudze, poszerza bowiem nasze osobiste przeżycia dzięki wprowadzeniu czytelnika w wewnętrzny świat pisarza.
Wracając jeszcze do seminarium, trzeba wspomnieć, że mimo oddalenia jeździliśmy jako klerycy do Warszawy do teatrów czy nawet opery.

- Naprawdę?...

Reklama

- Tak, i nie było w tym nic dziwnego. Jeździliśmy w sutannach i to nikogo nie dziwiło. Uczyło to nas smakowania w sztuce, bo trzeba powiedzieć, że ówczesny repertuar był bardzo ambitny. Owszem, były jeden czy dwa teatry, do których nie chodziliśmy, ale to nie z powodu sutanny - po prostu był to rodzaj sztuki, której nawet bez sutanny nie powinno się oglądać. Do dziś pozostaje we mnie wspomnienie „Halki”, „Króla Rogera” czy „Dziadów” Dejmka i poruszenie, jakie wywołały. Dla mnie było to dopełnienie mojej fascynacji dramatem jako szkolną lekturą.
Kolejnym etapem mojej przyjaźni z literaturą był czas studiów, na które wkrótce zostałem wysłany. Mój Ksiądz Proboszcz z rodzinnego Zambrowa zaproponował mi pokój na plebanii. Skwapliwie z tego zaproszenia skorzystałem i był to naprawdę szczęśliwy czas. W wakacje pomagałem w duszpasterstwie, ale w czasie wolnym zaszywałem się w jakimś kącie i czytałem. Mój Proboszcz był człowiekiem bardzo światłym, oczytanym. Prenumerował kilka pism i abonował książki z kilku wydawnictw. To tam odkryłem, a może bardziej nauczyłem się odszyfrowywać pewne przesłania z literatury tzw. poprawnej politycznie. Pierwszą były książki Załuskiego, zwłaszcza „Siedem polskich grzechów głównych”. Potem sięgnąłem po innych autorów oficjalnego obiegu, np. przeczytałem „Pasierbów” Putramenta. To bardzo zaangażowany politycznie i partyjnie pisarz. A jednak i u niego odkryłem we wspomnianej powieści pewien niepokój co do słuszności polityki państwa wobec narodu i narodowej historii. Ujawnia w niej dramatyczny konflikt pokoleń, zachodzący między starymi utrwalaczami władzy ludowej, a ich dziećmi. Bardzo to pouczająca powieść. Ujawnia, że prawda jest niezwyciężona.
Mieszkając na plebanii włączałem się w codzienną i niedzielną posługę Był zwyczaj (chwalebny), że każdy kapłan mówił kazanie na swojej Mszy św. To przez cały tydzień bardzo mobilizowało. Odkryłem wówczas, że przykłady zaczerpnięte z literatury tzw. świeckiej miały swoją siłę argumentacji. Wprowadzały w problemy obiegowych przeżyć i myślenia ludzi kultury. Wreszcie odkryłem jeszcze jedną prawdę. Kapłan w małej wiosce, miasteczku, a nawet w wielkiej Warszawie nie może żyć bez literatury. Nie jest wszak w stanie przeżyć wszystkich ludzkich dylematów. One kryją się w różnych wartościach, ale dobrze czytelne są w literaturze. Dają szerszy ogląd rzeczywistości, nie ograniczony tylko do kontaktów z parafianami. Od tamtej pory datuje się u mnie konieczność czytania inspirowana świadomością, że chcąc pomóc ludziom, mam się ich nauczyć. Wreszcie lektura zwłaszcza wspomnień pisarzy czy literatów ujawniła mi zarówno ukrywaną prawdę o historii ostatniej wojny i lat powojennych, pomogła demaskować pseudobohaterów i wprowadzała w dramaturgię zmagania się człowieka ze słowem. I to w różnych odmianach przekazywanego słowa.
Najpierw poezja - to, co prozaik zawarł na kilkuset stronach powieści poeta zamknął w kilku wersach poezji. Ale z drugiej strony pamiętniki poetów ukazują i owo zmaganie się z niemocą twórczą i z własnym życiem. Wyznają, że nieraz przeżywali literacką oschłość przez wiele dni. To nauczyło mnie szacunku dla słowa, a trud przekazywanego słowa uczy szacunku dla słuchacza.

- Jak dziś w zalewie różnorodnych wydawnictw, świata obrazu i internetu ma ksiądz być nie tylko przewodnikiem duchowym, ale i autorytetem w świecie tzw. kultury wysokiej?

- Jest to kwestia wyboru. Niegdyś nie było łatwo w tej dziedzinie. Nie jest łatwo i dziś. Kapłan człowiek i sługa Słowa nie może obejść się bez kontaktu ze słowem pisanym, z literaturą i poezją. W świecie słowa są utrwalone autorytety. Trzeba z nich korzystać. Trzeba uczyć się od ludzi kultury, w jaki sposób oni budowali swój kanon literacki. Z czasem, jeśli codziennie będziemy obcować z literaturą, wyrobimy sobie swój własny instynkt i smak. Jak już wspomniałem, kapłan musi mieć ciągle na względzie ludzi, dla których został kapłanem. Musi zatem jak matka o pokarm dla dziecka troszczyć się o pokarm dla swoich parafian. Pokarm duchowy, ale i styl jego przekazu, czyli „literacką” formę. Na miarę swoich uzdolnień, ale z treścią prawdziwie pasterską i miłością. I ludzie to szybko odkryją.
Dziś nie unikniemy siły oddziaływania obrazu. Zresztą ksiądz musi być świadomy, że to obraz kształtuje jego wiernych i on powinien być stróżem wiary i moralności dla nich. Nie jest prawdą, że go nie posłuchają. Wszyscy wysłuchają i przemyślą, chociaż nie wszyscy za nim pójdą, ale jednak część ludzi liczy się ze słowem księdza, nawet czeka na nie. Myślę, że miarą naszego rozumnego korzystania z telewizji czy internetu jest okoliczność, czy ksiądz świadomie wybiera programy czy filmy, które ogląda. Czy wybiera je sumieniem. Jeśli okaże się, że mijają tygodnie a my oglądamy coś dla zabicia czasu, musimy się wówczas zacząć zastanowiać i rozliczyć w sumieniu czy nie sprzedać telewizora, czy nie odłączyć się od internetu. Ten marnowany czas nie jest naszym czasem, ale czasem tych, dla których zostaliśmy obdarowani kapłaństwem i z ofiarności których w jakimś stopniu żyjemy. Oczywiście i ksiądz ma prawo do godziwego odpoczynku czy rozrywki, ale i ona winna być wybierana świadomie. Tu nie ma gotowych recept. Miarą jest zawsze sumienie, wrażliwość duchowa i miłość. Jeśli kochamy Kościół i ludzi znajdziemy sposób na zdrowe korzystanie z mediów. Jeśli nie, to nawet bez nich popadniemy w różne frustracje, a jedną z nich będzie świadomość, że rozrzuciło się perły wybrania i zawiodło położone w nas zaufanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tytuł Maryi „Współodkupicielka” nie jest absolutnie zakazany

2025-12-30 11:42

[ TEMATY ]

Maryja

współodkupicielka

Magdalena Pijewska/Niedziela

Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.

“To nie jest absolutny zakaz, ale nie będzie się już ich używać w dokumentach urzędowych ani w liturgii. Jeśli jednak są stosowane w pobożności ludowej, przy właściwym rozumieniu ich znaczenia, nikt nie będzie za to upominany” - powiedział Gronchi w wywiadzie dla katolickiej, hiszpańskojęzycznej edycji EWTN News. Wywiad był poświęcony opublikowanej 4 listopada noty doktrynalnej „Matka Wiernego Ludu”, w której Dykasteria Nauki Wiary, kierowana przez kard. Víctora Fernándeza, stwierdziła, że używanie tytułu „Współodkupicielka” jest „zawsze niewłaściwe”, oraz zaleciła „szczególną ostrożność” w odniesieniu do tytułu „Pośredniczka wszystkich łask”. Dokument ten wywołał kontrowersje wśród wiernych, zwłaszcza wśród tych, którzy posługują się tymi określeniami w Kościele katolickim.
CZYTAJ DALEJ

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny: jeśli w kwestii ochrony dzieci nie będziemy przezroczyści, to nie będziemy iść naprzód, a nasza wiarygodność całkowicie spadnie

2025-12-31 07:13

[ TEMATY ]

biskup

katecheza

bp Artur Ważny

BP Episkopatu

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Napięcia związane z powstaniem komisji ds. zbadania nadużyć seksualnych są duże – powiedział PAP biskup sosnowiecki Artur Ważny. Dodał, że trzeba odważnie zmierzyć się z tym problemem, bo jeśli w kwestii ochrony dzieci nie będziemy przezroczyści, to nasza wiarygodność całkowicie spadnie.

1. Rozliczenie nadużyć i komisja ekspercka Ryzyko utraty wiarygodności: Biskup ostrzega, że bez pełnej „przezroczystości” w kwestii ochrony dzieci, wiarygodność Kościoła całkowicie spadnie. Regres w działaniach: Duchowny przyznaje, że w ogólnym odbiorze widać obecnie regres w procesie rozliczania przeszłości, co może wynikać ze zmęczenia tematem lub lęku. Apel o dialog: W obliczu sporu o kształt komisji ds. zbadania nadużyć (zespół abp. Polaka vs zespół bp. Odera), bp Ważny apeluje o spotkanie obu grup i wypracowanie wspólnej, „idealnej” wizji, zamiast blokowania dyskusji. 2. Relacje z osobami skrzywdzonymi Pielgrzymka na Jasną Górę: Pierwsza pielgrzymka osób skrzywdzonych została oceniona jako przełomowa. Jasna Góra została wskazana jako najlepsze miejsce do „poskarżenia się” i szukania pocieszenia u Matki, co ma wymiar głęboko symboliczny i terapeutyczny. Obrzeża Kościoła: Wydarzenie to pokazało, że w Kościele jest miejsce dla osób czujących się zmarginalizowanymi (zarówno skrzywdzonych, jak i np. zwolenników liturgii tradycyjnej). 3. Nauczanie religii i katecheza Spadek frekwencji: Ograniczenie liczby lekcji religii do jednej godziny tygodniowo wyraźnie utrudniło uczniom uczestnictwo i wpłynęło na mniejszą frekwencja. Rola katechety: Nowa podstawa programowa nie wystarczy – kluczowa jest osobowość nauczyciela. Jeśli katecheta będzie „świadkiem”, a nie tylko urzędnikiem, lekcja religii ma szansę stać się przestrzenią rozmowy o sensie życia. Reforma katechezy parafialnej: Kościół przygotowuje nowy system katechezy w parafiach (dokument roboczy ma być gotowy na początku 2026 r.). Ma to być powrót do źródeł – wiara powinna być przekazywana we wspólnocie, a nie tylko w szkolnej ławie. 4. Kontekst Kościoła powszechnego Zmiany personalne: Rok 2025 został określony jako czas przełomów – śmierć papieża Franciszka i wybór jego następcy, Leona XIV, znacząco wpłynęły na życie Kościoła. Rok Jubileuszowy: Wydarzenia takie jak Jubileusz Młodzieży w Rzymie pokazały, że młodzi ludzie wciąż szukają wspólnoty i sensu w wierze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję