Reklama

Ave Maryja!

„Ave, ave Maryja brzmi w Fatimie tego wieczoru, brzmi w setkach miejsc, które czczą Matkę Bożą Fatimską, w milionach serc, i brzmi także w dziesiątkach i setkach miejsc, w których dzisiaj i jutro przywołuje się wspomnienie 13 maja 1981 r. i strzały na Placu św. Piotra. Witaj, Maryjo!” - tymi słowami rozpoczął homilię ordynariusz sandomierski bp Andrzej Dzięga w węgrowskiej bazylice.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wigilię 90. rocznicy objawienia się Matki Bożej trojgu pastuszkom w Fatimie, 26. rocznicy zamachu na sługę Bożego Jana Pawła II oraz 26. rocznicy powołania do życia Papieskiej Rady ds. Rodziny do naszej diecezji przybyła figurka Matki Bożej Fatimskiej. Swoje wędrowanie rozpoczęła od Węgrowa, od sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na prawach diecezjalnych. Do tego ważnego wydarzenia dla wielu rodzin parafianie przygotowywali się od 10 maja poprzez ćwiczenia rekolekcyjne, którym przewodniczył ks. Franciszek Juchimiak. W swoich rozważaniach starał się zarysować duchowość maryjną oraz - czerpiąc wiedzę z myśli personalistycznej (łac. persona - osoba) Karola Wojtyły - pokazać, że każdy z nas na tyle jest człowiekiem, na ile nosi w sercu Boga. Bo tylko Bóg, może sprawiać, że będziemy się rozwijali na miarę człowieka doskonałego (por. Ef 4, 13).
Od godz. 19 licznie zebrani parafianie wewnątrz naszej świątyni, jak i przed ze śpiewem Litanii Loretańskiej na ustach oczekiwali na przyjazd samochodu-kaplicy z figurką Matki Bożej Fatimskiej. Wizerunek Pani Świata przyjechał do nas z diecezji sandomierskiej, a na powitanie go na granicy naszej diecezji wyruszyła delegacja: ks. prał. Stanisław Ulaczyk, wiceburmistrz Węgrowa Maria Koc oraz eskorta wozów strażackich i policyjnych. Ok. 19.30 przed bazylikę przyjechała oczekiwana figura. Do świątyni figura została wniesiona przez młodych, którzy w tym roku przyjęli sakrament bierzmowania: Emilię Polkowską, Katarzynę Wąsowską, Krzysztofa Grabeka i Krzysztofa Osińskiego, a następnie przejęli ją rodzice i strażacy. Wewnątrz świątyni nastąpił obrzęd przekazania figury naszej diecezji, którego dokonał biskup sandomierski Andrzej Dzięga. Później rozpoczęły się powitania. Jako pierwszy rozpoczął bp Antoni Dydycz, następnie kolejno przemawiali: proboszcz ks. Antoni Sieczkiewicz, dzieci pierwszokomunijne: Małgorzata Cejmer, Marysia Gołębiewska, Mariola Turemka i Kacper Dobosz, młodzież bierzmowana: Anna Ciach, Marta Wysocka i Kamil Kuryłek, rodzice dzieci pierwszokomunijnych państwo Mieszało i prepozyt Kapituły Kolegiackiej w Węgrowie ks. prał. Leon Pawluk.
Po obrzędzie przywitania rozpoczęła się uroczysta Eucharystia ku czci Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Mszy św. przewodniczył Pasterz naszej diecezji, współkoncelebrowali: bp Andrzej Dzięga, który wygłosił homilię, o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja i TV TRWAM, ks. Giovanni Antonucci, o. Benedykt Cisoń - redemptorysta, o. Andrzej Mucha - pallotyn oraz miejscowi księża: Antoni Sieczkiewicz, Wiesław Niemyjski i Andrzej Zalewski. W Eucharystii uczestniczyli również członkowie Kapituły Węgrowskiej, a także ks. inf. Jan Sobechowicz i przedstawiciele Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie rektor ks. prał. Tadeusz Syczewski oraz ojciec duchowny ks. Jarosław Przeździecki. Dzięki życzliwości Księdza Rektora obecni byli także klerycy z naszego seminarium, którzy swoim doświadczeniem i wiedzą okazali się niezwykle pomocni przy obrzędach liturgicznych. Osoby ciężko chore i przebywające poza Węgrowem mogły się z nami łączyć duchowo, dzięki życzliwości o. dyrektora Tadeusza Rydzyka, za pośrednictwem Radia Maryja i TV TRWAM.
W wygłoszonej homilii Biskup Andrzej mówił: „Maryja, stając przed trójką dzieci, prosiła: - Odmawiajcie Różaniec, to znaczy wypowiadajcie z nadzieją słowa pozdrowienia w moją stronę, na mnie patrzcie, we mnie się wpatrujcie, ode mnie się uczcie, mną się napełniajcie, powtarzając: Ave, witaj, Maryjo! (...) Ave, witaj, Maryjo powtarzają serca nasze coraz częściej, gdy już Jana Pawła II nie ma, gdy nie ma tego wielkiego mocarza pośród nas, który swoją wiarą i swoją modlitwą zatrzymywał potęgę zła i chronił nas swoją heroiczną modlitwą. Teraz musimy już my wszyscy, ze swoich serc, tę moc wiary i nadziei, i miłości wydobywać, musimy ją Bogu ukazywać”. Ten wielki człowiek, który swoje całe życie oddał w ręce Maryi, „prawdę o człowieku głosił, mówił o Bogu, który jest obecny w dobrym życiu i który jest obecny w tajemnicy życia. Dotykał tych samych dwóch tajemnic; tajemnicy życia świętego i sam tę świętość budował w swoim życiu. Dotykał tajemnicy ochrony życia i świętości życia, rozpoczynając nowy cykl badań filozoficznych, etycznych i teologicznych na temat tajemnicy miłości małżeńskiej, miłości rodzinnej i tajemnicy życia”.
Obchody tego dnia są niezwykle ważne dla poszczególnych parafii, jak i całego Kościoła. Bowiem przypominają nam o potrzebie głębokiej refleksji nad własnym życiem, szczególnie w tym roku, podczas którego Kościół w Polsce daje nam do rozważania słowa św. Pawła z Listu do Koryntian: „Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu” (1 Kor 1, 26). Są takie dni, kiedy to każdy z nas powinien pozostawić sprawy mniej ważne, przysposobić własne serce do ciszy i dać się przemieniać temu, co Bóg przygotował na ten święty czas dla naszej diecezji. Musimy wsłuchać się w orędzie Matki Bożej Fatimskiej, jeżeli chcemy odmienić oblicze tej ziemi. Powierzając nasze rodziny, parafie i miasta Niepokalanemu Sercu Maryi, Sercu, które całe było wypełnione obecnością Boga, możemy być pewni, że Ona otoczy nas swoim macierzyńskim płaszczem troskliwej opieki przeciw zakusom szatana i poprowadzi nas do swojego Syna Jezusa Chrystusa. Niech przykład św. Jana, umiłowanego ucznia Jezusa, jak i wielkich mężów naszego narodu, sług Bożych Augusta Kardynała Hlonda, Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego i Jana Pawła II, którzy z radością w głębi serca powiedzieli: Ave Maryjo!, będzie dla nas zachętą, że ten, kto postawił na Maryję, nigdy się nie zawiedzie. Ave Maryjo, ave na podlaskiej ziemi, ave...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Lublin: spłonęło poddasze kościoła przy ul. Kunickiego

2025-12-25 09:44

[ TEMATY ]

pożar

PAP

Około 80 strażaków walczyło w bożonarodzeniowy czwartek z pożarem poddasza kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Kunickiego w Lublinie. Nikt nie został ranny – poinformowała straż pożarna.

- Mamy pożar poddasza kościoła przy ulicy Kunickiego w Lublinie. W tej chwili nie wiadomo, co dokładnie się tam pali, czy konstrukcja dachowa, czy ocieplenie. Pożar jest widoczny na kalenicy dachu – powiedział PAP rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Lublinie mł. kpt. Bartłomiej Pytka.
CZYTAJ DALEJ

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica

2025-12-26 18:14

[ TEMATY ]

opłatek

_Alicja_/pixabay.com

Najstarszy zachowany do dziś opłatek został znaleziony w książce należącej do polskiego szlachcica Władysława Konstantego Wituskiego (1605-1655). O odkryciu tym oraz bibliotece polskiego podróżnika, zagrabionej przez Szwedów w XVII wieku, opowiada w rozmowie z PAP dr Joanna Zatorska-Rosen.

Badaczka z Uniwersytetu Sztokholmskiego jest autorką rozprawy na temat biblioteki Wituskiego, wywiezionej z Polski przez wojska szwedzkie podczas potopu szwedzkiego i przechowywanej do dziś na Zamku Skokloster pod Uppsalą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję