Istnieje pewien głęboki sposób modlitwy wypływający ze świadomości, że świat został stworzony przez Boga i pozostaje miejscem Jego obecności. Wystarczy jeszcze dziś popatrzeć na tych prostych ludzi, którzy całe swoje życie spędzili na wsi, żyjąc w rytmie przemijania pór roku. Ci ludzie, których często jedyną szkołą wiary były: prawdy katechizmowe zaszczepione przez rodziców, niedzielne kazania proboszcza i polichromie „Biblii pauperum” parafialnego kościoła, wykazują tak silną i ugruntowaną wiarę w Boga, który posłał swojego Syna na przebłaganie i odpuszczenie ludzkich win, że nic nie było i nie jest w stanie złamać w nich tej wiary. Mimo iż religijność tego typu bywa lekceważona, piętnowana jako niedojrzała i nie pozbawiona dogmatycznych błędów, to trudno odmówić jej wytrwałości i swoistego „mądrego konserwatyzmu”, który przez wieki chronił ją od obcych naleciałości.
Prosty człowiek zapytany dlaczego wierzy w Jezusa Chrystusa, prawie zawsze lekko się zakłopocze i odpowie po chwili zastanowienia. Wśród argumentów znajdą się: przekazanie wiary przez rodziców i wychowanie w tej wierze. Pojawi się także przekonanie, że Bóg stworzył wszystko na świecie i On nim kieruje. Rodzą się w tym miejscu pytania: skąd tak mocne, niezachwiane przeświadczenie? Skąd ta siła w wyrażaniu wiary?
Ilustracje zwykłej wiary
Ludzie prości nie posiadają doskonałego aparatu intelektualnego, ale mają niesamowity zmysł obserwacji. Potrafią wyciągać prawidłowe wnioski (stąd w języku potocznym zwrot „na chłopski rozum”). Potrzebują symboli do wyrażania swojej religijności. Każde z poszczególnych świąt ma głębokie zakorzenienie w cyklu pór roku i jest zharmonizowane z tym, co dzieje się w przyrodzie - przestrzeni szanowanej i zrozumiałej przez człowieka żyjącego w danym środowisku. Kiedy surowy mróz grudnia daje się we znaki, przywodzi to na myśl niewygodę i ubóstwo Narodzenia w stajence; kiedy Wielki Post przygotowuje do przeżywania Paschy - przyroda w stadium przedwiośnia przemawia smutkiem i niedostatkiem; kiedy Chrystus otwiera nową przestrzeń życia przez Zmartwychwstanie - w świecie wraz z Nim wszystko budzi się do życia; kiedy Kościół zamyśla się nad przemijalnością ziemskiej egzystencji człowieka - przyroda ilustruje te rozważania naturalnymi znakami upływającego czasu. Dlatego np.: Triduum Paschalne nigdzie nie ma takiej wymowy, jak w rolniczej wiejskiej parafii, kiedy wraz ze wschodzącym kwietniowym słońcem wschodzi Jasność Niewypowiedziana. Omawiany typ religijności czerpie bogato z faktu Objawienia Boga w stworzeniach. Człowiek codziennie obcujący z przyrodą aż nadto wyraźnie dostrzega niezwykłość świata. Często się zadziwia. Zdaje sobie sprawę, że cała rzeczywistość jest uporządkowana i w tajemniczy sposób rządzona.
Rozważania te jednak mają na celu znalezienie odpowiedzi na pytanie: Jakie znaczenie dla wiary i modlitwy ma zachwyt nad pięknem świata? Wydaje się, że Jezus jest takim człowiekiem, który często się zachwycał światem, a przynajmniej doskonale go rozumiał. Musiał mu się często przypatrywać.
Zajrzyjmy zatem do Ewangelii. Jaki jest ten Chrystus „wędrujący wśród zbóż”? Ale to już materiał do kolejnego odcinka tego cyklu…
Cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu