Ks. Stanisław Dadak
kanclerz kurii:
Początkowo pracowaliśmy w parafii NSPJ. Tak było do 1999 r. Później przenieśliśmy się. W ciągu 15 lat powstało kilkanaście nowych parafii, Ksiądz Biskup konsekrował ok. 50 kościołów. Co roku wzrasta liczba kapłanów o ok. 10. Obecnie jest ich 512. Część pracuje poza diecezją, na misjach. Zajmujemy się regulacjami spraw parafialnych, różnego typu dyspensami, przygotowujemy dekrety związane z erygowaniem parafii, przeniesieniami księży itd. Zawsze czuję się przede wszystkim kapłanem, duszpasterzem, który pełni służbę, bo pracę w kurii traktuję jako duszpasterstwo, tylko niekiedy o innym charakterze, bo pełnię przecież funkcje urzędnicze, ale też i duszpasterskie.
Krystyna Jonkisz
Reklama
diecezjalny doradca życia rodzinnego Wydziału Duszpasterstwa Rodzin:
Zostałam zaproszona do pracy w Duszpasterstwie Rodzin zaraz po ingresie naszego biskupa. Gdy przyszłam na rozmowę, jeden z odwiedzających naszego pasterza księży powiedział mi, że biskup to ktoś wyjątkowy i nie ma czasu na spotkania z każdym, kto na to ma ochotę. W tej samej chwili otwierają się drzwi i nasz Ordynariusz uśmiecha się do mnie i mówi: - Jak to dobrze, że pani przyszła. Jak w tej sytuacji mogłam odmówić proponowanej mi funkcji? Początkowo w Duszpasterstwie Rodzin zajęliśmy się organizacją, tworzyliśmy oddziały parafialne, priorytetem była katechizacja rodzin. Za największe osiągnięcia uważam systematycznie prowadzone duszpasterstwo rodzin, opiekę nad rodzinami przeżywającymi trudności; prowadzimy również akcję „adopcja serca”, do której może przystąpić każdy, kto zadeklaruje przynajmniej na pół roku chęć wpłacania min. 50 zł miesięcznie. Każdemu z 30 dzieci, którymi się opiekujemy, wpłacamy po 300 zł. Ludzi uczestniczących w tego typu adopcji jest 74. Moim zdaniem, ważnym wydarzeniem było przygotowanie konkursu plastycznego dla dzieci, które miały w ten sposób odpowiedzieć Janowi Pawłowi II na jego List do dzieci. Nagrodzone prace zostały opublikowane w albumie. Jeden egzemplarz otrzymał Ojciec Święty na Kaplicówce. Wręczający mu go chłopczyk już niestety nie żyje. Organizujemy jeszcze nauki przedmałżeńskie i mamy swoją świetlicę, w której są prowadzone warsztaty terapii zajęciowej. Organizujemy sesje poświęcone szeroko pojmowanej tematyce rodziny. Cieszą się one wielkim powodzeniem. Prowadzimy również opiekę nad niechcianymi dziećmi. One także dzięki nam żyją. Zawsze możemy liczyć na wsparcie naszego biskupa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. prof. Tadeusz Borutka
Reklama
dyrektor Instytutu Teologicznego:
Diecezja nasza stworzyła odpowiednie warunki dla studiowania klerykom w WSD Archidiecezji Krakowskiej w Krakowie. Następnie Ksiądz Biskup powołał do istnienia Instytut Teologiczny im. św. Jana Kantego, który został afiliowany przez Stolicę Apostolską do PAT w Krakowie. Kształci on przede wszystkim ludzi świeckich oraz osoby zakonne, ale także podejmuje i realizuje tzw. formację permanentną księży z naszej diecezji. W ramach Instytutu organizowane są sesje naukowe, wydawane pisma naukowe oraz publikowane książki.
Wielu kapłanów z diecezji ukończyło studia specjalistyczne w kraju i za granicą, 24 zdobyło już stopień doktora, 5 stopień doktora habilitowanego, a jeden tytuł profesora. We wrześniu ub.r. został założony Oddział Polskiego Towarzystwa Teologicznego w Bielsku-Białej, który prowadzi już swoją działalność. Bardzo istotnym wkładem Biskupa Ordynariusza w rozwój środowiska akademickiego w naszym mieście i regionie jest wspomaganie powołania i rozwoju Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Studenci Wydziału Humanistycznego ATH korzystają z pomieszczeń Instytutu Teologicznego, w których odbywają się ich zajęcia. Do dyspozycji jest biblioteka, która służy wszystkim studentom kształcącym się w różnych ośrodkach. Bardzo dużym wkładem jest powstanie pisma naukowego „Świat i Słowo”, które jest redagowane przez Instytut i Akademię, a nowością jest rocznik z zakresu filozofii polskiej wydawany we współpracy z filozofami. Nosi tytuł „Studia Filozofii Polskiej”.
Ks. dr Stanisław Śmietana
diecezjalny wizytator katechizacji Wydziału Katechetycznego:
Kiedy zbliża się 15-lecie sakry biskupiej bp. Tadeusza a także 15-lecie diecezji bielsko-żywieckiej, myślami biegnę do początku swego kapłaństwa i pamiętam, kiedy w dniu prymicji napisałem na obrazku: „Panie, dokądkolwiek pójdziesz, pójdę za Tobą”. To właśnie hasło realizuję przez całe życie. Dlatego, czy to były parafie wikariuszowskie, czy proboszczowskie, czy praca w Wydziale Katechetycznym, organizowanie praktycznie wydziału od podstaw, przez całe 15 lat realizuję i jestem wierny słowom jednego z uczniów Chrystusa. Ta praca mnie cieszy, tę pracę kocham, tu się spełniam i uważam, że dzięki współpracownikom, wszystkim, dzięki ks. Józefowi Oleszce, ks. Markowi Studenckiemu, s. Kasi, ta praca jest wspaniała, radosna. Od czerwca 1992 zaczynaliśmy przede wszystkim gromadzić podręczniki metodyczne, bo na początku nie było dosłownie nic. Ani jednego podręcznika. Nie kto inny, tylko rodzeni bracia mi pomagali i zwoziliśmy podręczniki z Katowic i Krakowa. Potem zaczęła nam pomagać s. Lucyna a w sierpniu 1992 ks. Oleszko. Najpierw organizowaliśmy przede wszystkim pomoce dydaktyczne dla katechetów. Potem zajęliśmy się formacją katechetów, a później rozszerzaliśmy duszpasterską działalność poprzez formację, organizowanie rozmaitych dni skupienia, rekolekcji, warsztatów, wydawanie miesięcznika katechetycznego, troskę o poziom katechezy i katechetów, troskę o to, żeby byli odpowiedni doradcy metodyczni, a obecnie skupiliśmy się na pracach związanych z uzyskaniem uprawnień przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Zawodowego w Warszawie ekspertów do nauczania religii. Myślimy również o uzyskiwaniu przez bielskich katechetów egzaminatorów, kiedy w perspektywie będzie matura z religii.
Ks. Ignacy Czader
wicedyrektor Wydziału Charytatywno-Społecznego:
Nasza praca jest czymś bardzo konkretnym, bo ją od razu widać. Prowadzimy wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego, bank chleba. Natomiast działalność innych wydziałów, które zajmują się sprawami duchowymi, nie jest aż tak od razu zauważalna, bo moralności, odpowiedzialnego zachowania nikt się od razu nie nauczy, to długi proces. A bochenek chleba, czy specjalistyczne łóżko od razu się dostrzega. Oczywiście pomagamy również w sprawach duchowych, wspieramy potrzebujących też modlitwą i dobrym słowem. Prowadzimy np. warsztaty terapii zajęciowej w Lipniku, rozdzielamy dary z UE. Działalność Caritas teraz, w 2007 r. a działalność zaraz na samym początku, w 1992, to jest kolosalna różnica. Kiedy wszystko mieściło się w jednej szafie, gdy mieliśmy jedną maszynę do pisania, to było dość trudno. Jeżeli chcielibyśmy porównywać pewne sprawy, to na początku prowadziliśmy wszystko tu, w Caritas. Ludzie przychodzili po pomoc i myśmy im rozdawali żywność i dawaliśmy bony, które były realizowane w kurii. Przerosło to nasze plany, bo ludzi było tak dużo, że we dwóch nie byliśmy w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Stąd też te wszystkie sprawy przeniesione zostały do parafii i w chwili obecnej pomoc jest udzielana poprzez parafie. Ma to swoje dobre strony, bo przecież proboszczowie najlepiej znają sytuację człowieka, wiedzą, komu należy pomóc. Obecnie działalność Caritas niesamowicie się rozrosła, bo prowadzimy wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego, na stanie mamy: łóżka, balkoniki, chodziki, wózki inwalidzkie, tylko materacy przeciwodleżynowych nie posiadamy, bo się już wykończyły a nie mamy części zamiennych, dlatego też kierujemy potrzebujących do NFZ, by kupili sobie materac po zaniżonej cenie, kosztuje on tam 160 zł, podczas gdy cena rynkowa to ok. 1000-1200 zł. Inną sprawą jest bank chleba. To jest kwota rocznie ok. 400 tys. zł. Mieści się on na ul. Krasickiego i tam ludzie potrzebujący otrzymują chleb. Najważniejszą sprawą, jaką w tej chwili prowadzimy, to są dary z UE, która przekazuje do naszej diecezji ponad 167 t najróżniejszych towarów żywnościowych. W marcu przyjęliśmy prawie 40 t i tak jest co miesiąc. Jest to ogromna praca, którą trzeba wykonać. Zadbać, by nic się nie zniszczyło, dotarło w dobrym stanie do osoby potrzebującej. Trzeba je więc rozwieźć po parafiach. Chciałbym wszystkim pomóc, ale wiem o tym, że nie jest to możliwe, bo nie dotrzemy do wszystkich ludzi potrzebujących w naszej diecezji, stąd też apel do proboszczów, by mieli oczy otwarte. Dopłacamy do kolonii dzieciom z ubogich rodzin, kuchni Brata Alberta, np. w ostatnich dniach przekazałem 15 kartonów butów damskich, które są rozprowadzane właśnie wśród stołujących się tam ludzi. Biedy jest, niestety, coraz więcej.
Wysłuchała Renata Jochymek