Dwa następujące po sobie dni - 18 i 19 marca przynoszą nam swoistą „ulgę” w przeżywaniu postnego i pokutnego czasu.
IV Niedziela Wielkiego Postu przypadająca 18 marca, zwana niedzielą „laetare”, tchnie radością, co w liturgii zaznaczone jest możliwością sprawowania Mszy św. w szatach koloru różowego. Niestety, nie we wszystkich kościołach takie szaty się znajdują, więc wielu z nas zobaczy kapłana w fioletowym ornacie, jak w inne wielkopostne dni. Radością tej niedzieli jest przede wszystkim fakt, że już połowa Wielkiego Postu za nami i Wielkanoc zbliża się milowymi krokami. Jest się z czego cieszyć.
Z kolei 19 marca przypada uroczystość św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, a - jak powszechnie wiadomo - każda uroczystość znosi post. Liturgia zaznacza to szatami białymi, w jakich sprawowana jest tego dnia Eucharystia, i śpiewem „Chwała na wysokości Bogu”. Ponieważ w zdrowo funkcjonującej chrześcijańskiej wspólnocie istnieje ścisła jedność między tym, co przeżywa się w liturgii, która jest źródłem i szczytem, i tym, co przeżywa się w ciągu całego dnia, zrozumiałe jest, że atmosfera radości i świętowania, transcendująca wielkopostny czas, stanie się naszym udziałem. Tak widzi to dobrze rozumiana katolicka tradycja.
Oto mamy dwudniową „ulgę” w Wielki Poście. Zaznaczyć jednak trzeba, że aby odczuć, że takowa ulga istnieje, trzeba Wielki Post naprawdę w duchu pokuty przeżywać. I o tym nieustannie gotów jestem przypominać i do tego ciągle gotów jestem namawiać. Taki jest duch chrześcijaństwa. Aby w pełni przeżyć radość świętowania, trzeba najpierw głęboko przeżyć okres pokutnego przygotowania. A naprawdę każdy z nas ma za co pokutować...
Pomóż w rozwoju naszego portalu