Sens odwiedzin duszpasterskich
Reklama
Kolęda to nie magia czy sztuczne podtrzymywanie reliktów przebrzmiałej pobożności, ale: zwiastowanie radosnej Nowiny; ufna modlitwa do Boga o uchronienie wiernych od wszelkiego zła; szczególny wyraz wyznania wiary; konkretny sposób przyjęcia Bożego błogosławieństwa na cały rok.
Najkrócej ujmując: kolęda to otwarcie drzwi rodzinnego domu Panu Bogu.
Cele wizyty duszpasterskiej w parafiach można streścić w następujący sposób:
1. Wspólna modlitwa duszpasterza i wiernych, połączona z błogosławieniem mieszkań (domów) i przedmiotów kultu religijnego (krzyże, obrazy itp.).
2. Poznanie wiernych i warunków ich życia - swoista duchowa „inwentaryzacja” tego, co stanowi kształt parafii: liczba wiernych, rodzin, małżeństw, dzieci, młodzieży, chorych, niepełnosprawnych itp.; stan duchowy i religijny mieszkańców (np. małżeństwa niesakramentalne, sekty; udział dzieci i młodzieży w katechezie, święcenie Dnia Pańskiego itd.); potrzeby materialne ludzi biednych; potrzeby duchowe parafii.
3. Próba włączenia wiernych w życie wspólnoty parafialnej: odkrywanie charyzmatów parafian i pokazywanie szansy ich wykorzystania we własnej wspólnocie Kościoła lokalnego; tworzenie nowych zespołów, tzw. małych grup w parafii (rada duszpasterska, chór, teatr, ministranci, nadzwyczajni szafarze Eucharystii itp.);
4. „Działalność misyjna” i ewangelizowanie parafian, stojących daleko od ołtarza i życia sakramentalnego (chrzty, I komunia św., bierzmowanie, śluby, udział w Eucharystii, katechezie dla dzieci, młodzieży i dorosłych itp.).
5. Wsłuchiwanie się w głosy parafian, mających swoje spojrzenie na życie parafii i posługujących w niej kapłanów (serdeczny dialog).
6. Wymiar materialny kolędy, czyli przyjmowanie ofiar pieniężnych od parafian z przeznaczeniem na: potrzeby kościoła parafialnego, kurii, seminarium duchownego i potrzeby własne duszpasterzy.
Spojrzenie realistyczne
Przedstawione tu cele i zadania, związane z wizytą duszpasterską w parafiach, realizowane są jedynie w znikomym stopniu, gdyż:
poziom życia religijnego wielu wiernych i ich świadomość jako żywych członków Kościoła jest bardzo słaba;
istnieją coraz wyraźniejsze i agresywniejsze postawy antyklerykalne, które duszpasterzy często wręcz paraliżują, a nierzadko zniechęcają do autentycznych kontaktów z ludźmi;
duszpasterze mają za mało czasu dla poszczególnych wspólnot rodzinnych;
kolęda niesie w sobie ogromne zmęczenie fizyczne i psychiczne księży tym bardziej, że nie zawiesza ich codziennych zajęć duszpasterskich (np. lekcje religii w szkołach);
wierni wciąż nie są przygotowani duchowo do mądrego wykorzystania takiego spotkania (pytania, sugestie, informacje zwrotne itp.);
przeszkodą do serdecznego dialogu są także zmiany duszpasterzy w parafii (zwykle co rok odwiedza mieszkańców ktoś inny, nawet spoza parafii);
niektórzy świeccy przypuszczają, że jedynym (lub przynajmniej zasadniczym powodem organizowania kolędy) jest zbieranie pieniędzy, a duszpasterze nie potrafią się „uwolnić” w taki sposób od mamony, by iść do swych owiec w postawie zupełnie bezinteresownego pasterza;
osobnej refleksji wymaga udział ministrantów (w niektórych ośrodkach duszpasterskich także kościelnego czy organisty) w kolędowych odwiedzinach, co może rodzić wiele napięć, uprzedzeń, pomówień i skłaniać niektórych ludzi do zamykania drzwi przed księdzem lub zakaz kolędowania pod adresem ministrantów ze strony ich rodziców.
Z tych właśnie powodów zmiany w dotychczasowej praktyce odwiedzin duszpasterskich w Polsce wydają się być nieodzowne. Jakie?
Kolęda idealna
Oto moje wyobrażenia, potwierdzone własnym doświadczeniem duszpasterskim i obserwacją rzeczywistości:
1. Odwiedziny rozłożone na cały rok, a nie tylko na ów okres zimowy w okolicach Bożego Narodzenia.
2. Inicjatywę spotkań przejmują wierni, zapraszając osobiście księży do swoich domów w najdogodniejszym dla siebie (uzgodnionym z wybranym duszpasterzem) terminie.
3. W odwiedzinach nie biorą udziału ministranci, a zapraszający (według swych możliwości) dbają o szczęśliwe dotarcie gościa pod ich adres i bezpieczny jego powrót na plebanię (lub do następnej rodziny).
4. Wizyta księdza trwa ok. 30 minut w danej rodzinie - może być połączona z symboliczną herbatą (wcześniej już przygotowaną), aby wytworzyć odpowiednią atmosferę wśród obecnych.
5. Ksiądz odwiedza w danym dniu najwyżej kilka rodzin.
6. Jeśli to możliwe, rodzina zapraszająca księdza z kolędą łączy to spotkanie z udziałem we Mszy św. w swoich intencjach.
7. Odwiedziny duszpasterskie mogłyby stać się formę instytucjonalną, czyli stanowić jeden z punktów codziennych zajęć księdza.
8. Dla uwolnienia od podejrzeń i podniesienia bezpieczeństwa osób duchownych, pieniądze (ofiary) składane byłyby w świątyni do odpowiedniej skarbony (anonimowo).
9. Poświęcenie domów jest bezterminowe (nie z roczną „gwarancją”). Czyli: w razie wielkiej liczby chętnych do odwiedzin, spotkania takie nie musiałyby odbywać się w danej rodzinie raz w roku. Rodziny, które mieszkają na terenie tej samej parafii w kilku punktach (domach), mogłyby przyjmować księdza w jednym miejscu (swoisty zjazd rodzinny z okazji kolędy).
10. Pamiątki kolędowe powinny być czymś więcej, niż obrazek - nawet, gdyby pociągało to za sobą większe koszty. Mogłyby stanowić np. pewne nawiązanie do programu duszpasterskiego danego roku czy aktualnych problemów parafii.
11. Co kilka lat w danej parafii można zorganizować spotkanie dla większej liczby rodzin danego rejonu (ulicy): najpierw Msza św. w ich intencji ze Słowem Bożym, a następnie spotkanie w salce parafialnej z kolędowaniem czy innymi śpiewami religijnymi i stosowną prelekcją duszpasterza oraz możliwością wypowiadania się zebranych.
Realność tego typu pomysłów wymaga: żywej wiary księży i świeckich, osobistej ich gorliwości, dobrej woli, przepracowania dotychczasowych schematów i odpowiedniej informacji (np. poprzez prasę parafialną, dostarczoną do każdego domu na terenie parafii).
Pomóż w rozwoju naszego portalu