Reklama

Święta u Świętej Zofii

Niedziela warszawska 51/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ELŻBIETA RUMAN: - Święta w szpitalu, to brzmi przerażająco!

DR ANNA DĄBROWSKA-JAKUBIAK: - Zapewniam, że od środka wygląda to zupełnie inaczej. Oczywiście w Wigilię od rana atmosfera jest gorąca. Z godziny na godzinę robi się coraz bardziej nerwowo. Pacjentki, które chcą wyjść do domu - i mają na to szansę - chodzą za lekarzami błagając o karty wypisowe. Panie, które już urodziły - czekają na decyzję neonatologów, którzy stwierdzą, czy ich dzieci już mogą opuścić szpital. My czujemy się ogromnie ponaglani, chcemy uporać się ze wszystkim jak najszybciej, żeby uszczęśliwić niecierpliwie czekających na żony i dzieci mężów...

- Jednak pewna liczba pacjentek i tak musi spędzić Wigilię w szpitalu!

- Te panie za dnia są smutne, szczególnie, jeśli dopiero czekają na narodzenie swojego maleństwa lub znajdują się na oddziale patologii. Leżąc w łożkach odwracają się do ściany - niejednokrotnie łykając łzy... Prawdziwie świąteczna atmosfera zaczyna się w szpitalu dopiero, kiedy wyjdą wszystkie wypisane już osoby, a zostaną te, którym przyjdzie tu spędzać całe Święta. Choć trzeba pamiętać, że szpital położniczy to nieustanny ostry dyżur, dzieci mogą zacząć się rodzić w każdej chwili. Moja przyjaciółka lekarka, od lat pracująca w tym szpitalu mówi, że do dziś nie może zapomnieć Wigilii, podczas której nagle rozpoczął się poród pacjentki - Wietnamki. Była wtedy na drugim piętrze - poród był na parterze - kiedy okazało się, że położne nie dają sobie rady, dziecko jest zbyt duże. Pędziła skacząc po dwa stopnie i mijając świątecznie udekorowane korytarze modliła się do Dzieciątka Jezus o cud życia. Urodzone do połowy maleństwo było już sine, jednak zręczne ręce lekarki - i cud wigilijnej nocy - pomogły uratować matkę i dziecko.

- Jak każdy szpital i ten funkcjonuje na granicy życia i śmierci... Czy w takim miejscu komuś zależy na radosnym przeżyciu Tajemnic Bożego Narodzenia?

- Oczywiście! Zwykle już 22 grudnia cały personel szpitala spotyka się na opłatku, dzielimy się nim składając sobie nawzajem życzenia. Dyrektor zaprasza wszystkich na Pasterkę. Podczas następnych dni robimy wszystko, aby szpital opanowała niezwykła atmosfera tej najpiękniejszej nocy. Korytarze i sale przyozdabiane są świątecznymi drzewkami, bombkami, palą się kolorowe lampki. Sam wigilijny wieczór jest zupełnie inny niż wszystkie. Kuchnia szpitalna przygotowuje świąteczną kolację. O pacjentki dbają też ich rodziny, dlatego przysmaki z wigilijnego stołu goszczą i na szpitalnych stolikach. Lekarze i pielęgniarki przynoszą domowe potrawy i w momencie, kiedy uda się zgromadzić większość personelu - zasiadają do wspólnej wigilii.

- Gdyby znalazł się jakiś kapłan, byłaby pewnie i Pasterka!

- Wcale nie musimy go szukać. W szpitalu przy Żelaznej kaplica jest bardzo ważnym miejscem. Mamy swojego duszpasterza, który odprawia w niej Msze św. I oczywiście w wigilijną noc w szpitalu odprawiana jest Pasterka, choć wcześniej niż na mieście - o 22.00. Ołtarz staje wtedy na korytarzu - kaplica nie pomieściłaby wszystkich chętnych. Lekarzom będącym na dyżurze często towarzyszą rodziny. Ja sama - choć na ogół kończę pracę tego dnia o 18.00 - na Pasterkę przyjeżdżam z mężem i synem właśnie do naszego szpitala. Oczywiście praca szpitala wtedy nie zamiera, porodów nie da się zatrzymać na czas Pasterki. Bywało, że ja przyjeżdżałam na Pasterkę, a urszulanka - lekarka, s. Elżbieta Woźna właśnie odbierała poród i nawet nie mogłyśmy złożyć sobie życzeń. Zdarza się też, że lekarz czy położna wybiegają z korytarza, na którym odprawiana jest wigilijna Msza św...

Niewiele też chyba jest w Warszawie Pasterek z żywymi " małymi Jezuskami", a u nas są oczywiście mamy ze swoimi nowo narodzonymi dziećmi, które - jeżeli tylko mama ma na tyle sił - swoje pierwsze godziny spędzają na wigilijnej Mszy św.

- Wśród pacjentek mogą przecież być osoby niewierzące, dla nich są to wtedy przymusowe rekolekcje...

- Opowiadała mi pacjentka, która długo oczekiwała - leżąc w szpitalu - na przyjście na świat swojego dziecka, że jedna z będących z nią w pokoju pań nie kryła się z tym, że z powodów zawodowych kilka razy usunęła swoje wcześniejsze ciąże... Musiała w szpitalu spędzić kilka miesięcy, bo - teraz już oczekiwane dziecko - z trudem utrzymywało się w jej łonie. Nie mogła wstać, aby pójść na Pasterkę, jednak słyszała śpiew kolęd - było to dla niej głębokie przeżycie... Oprawa muzyczna jest bardzo ważnym elementem Świąt w szpitalu Świętej Zofii, zapewniana zresztą przez jedną z naszych lekarek, s. Elżbietę. Po swojej wigilii zaprzyjaźnione siostry - bez siostry Elżbiety, która bierze chyba wszystkie świąteczne dyżury, a więc wita je w progu - podjeżdżają pod szpital busem. Jest ich zwykle około 9 - zaopatrzone w gitary zaglądają do każdej sali, roznosząc kolędową radość, dzieląc się opłatkiem. Już wtedy betlejemska radość wypełnia wszystkie - niekoniecznie wesołe - kąty szpitala. Wreszcie razem z tymi, którzy mogą "kolędniczki" docierają do korytrza na drugim piętrze, gdzie rozpoczyna się Pasterka...

- Dyżury w Święta są chyba jednymi z najtrudniejszych chwil dla matek - lekarek?

- Smutne jest, kiedy trzeba opuścić dom, zostawić dzieci z ich radościami, pozbawić się niezwykłych przeżyć tego wieczoru. Wiem jednak, że lekarze są potrzebni w każdej chwili, i że ten ból opuszczania najbliższych w tak ważnych momentach jest wspólny tysiącom innych osób. Staramy się dzielić pracą tak, żeby każdy mógł choć fragment Świąt spędzić z rodziną. Nasze dyżury są 24-godzinne, w Wigilię np. dzielimy je na pół. Ja zwykle bywałam do 18.00.

Najtrudniejsze to jest chyba dla naszych najbliższych - często i dalsza rodzina zwraca sie ze współczuciem - są osamotnieni w tej tak ciepłej, rodzinnej atmosferze Świąt, kiedy bardzo się chce, żeby wszyscy byli razem. Jednak dla nas - mój mąż również jest lekarzem - kiedy wejdziemy do szpitala nie ma już czasu na żale - wpadamy w wir zajęć, problemów, wydarzeń - i z czasem czujemy się tutaj jak w drugim domu.

- Chyba nie ma wtedy jednak chętnych na operacje, zabiegi, osób, które dobrowolnie na Święta przychodzą do szpitala.

- W innych szpitalach, szczególnie z oddziałami geriatrycznymi pokoje zapełniają się na Święta. Ludzie starzy, samotni, właśnie szpital wybierają na noc wigilijną... U nas jest inaczej, żadna spodziewająca się dziecka mama nie chce rodzić w Wigilię. Bywa jednak, że przepracowanie i świąteczne smakołyki sprawią, że poród zaczyna się wcześniej - wtedy po wigilii następuje alarm, dziecko zaczyna "dopukiwać się na świat" i mama pojawia się u nas...

Spotkałam kiedyś na Pasterce swoją pacjentkę, której wcześniej dałam skierowanie na operację. Początkowo jej nie poznałam - koszula szpitalna zmienia człowieka. Kiedy podeszła do mnie po Mszy św., aby złożyć mi życzenia byłam zaskoczona - okazało się, że ona sama, choć nie było to nic nagłego, wybrała ten świąteczny czas na pobyt w szpitalu. Jest osobą samotną, nie miała z kim spędzać Świąt, uznała, że to dobre rozwiązanie. Mówiła, że przyszła tutaj, bo nie chciała patrzeć, jak inni rodzinnie spędzają ten czas. Była zaskoczona Świętami w naszym szpitalu, właśnie tutaj znalazła rodzinną atmosferę... Teraz zresztą - ku naszemu zdziwieniu - coraz więcej pacjentek godzi się na takie terminy operacji. Wydawać by się mogło, że na ten ostatni przedświąteczny tydzień życie "operacyjne" w szpitalu zamiera, jest wprost przeciwnie...

- Czyli może lepiej urodzić dziecko właśnie w Święta?

- Mamy na ogół planują przynieść dziecko pod choinkę do domu, ale maleństwo zwykle nie zważa na wyliczenia rodziców. Trafia wtedy pod szpitalną choinkę, co wcale nie jest takim złym rozwiązaniem. Mama w domu musiałaby przygotować Święta, upiec ciasta, ugotować ze dwanaście potraw, a tutaj leży spokojnie ze swoim szczęściem - wszystkie wątpliwości dotyczące samopoczucia swojego lub dziecka wyjaśnia na miejscu - aby już w pełni sił wrócić do nieubłaganie czekających, domowych obowiązków. Osoby młode, które ze swym pierwszym dzieckiem chcą jak najszybciej wrócić do domu, często w pierwszy, lub drugi dzień Świąt przyjeżdżają do szpitala, pełne niepokoju, bo maleństwo np. zbyt długo płacze...

- Zaczynam się przekonywać, że szpital Świętej Zofii jest zupełnie niezłym miejscem na spędzenie świąt Bożego Narodzenia?

- No cóż, może nie dla wszystkich...

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców - "Bóg, Honor i Ojczyzna to są nasze wartości"

2025-01-11 17:30

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Choć na co dzień reprezentują różne kluby to łączy ich wiara i miłość do Ojczyzny. Dziś na Jasnej Górze kibice z całej Polski proszą o pokój i jedność w narodzie. 17. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców odbywa się pod hasłem „Dla Ciebie Nasz Trud Ukochana Ojczyzno”. Uczestnicy pamiętali o św. Janie Pawle II, którego 20. rocznica śmierci przypada w tym roku, ale także o ważnych wydarzeniach: 1000. rocznicy koronacji króla Bolesława Chrobrego i 80 lat od zakończenia II wojny światowej.

Podziel się cytatem Łukasz z Miejskiego Klubu Sportowego „Sandecja” Nowy Sącz zauważył, że dla Maryi i Ojczyzny kibice są zawsze razem. - Kochamy Matkę Bożą i kochamy nasz kraj, dlatego tutaj jesteśmy. Polska może zawsze na nas liczyć - powiedział. Jak zaznaczył, ich zadaniem szczególnie teraz jest pamięć o polskich bohaterach i to starają się robić. Dodał, że dziś prosi, aby ludzie nie odchodzili od Boga, bo bez Niego nasz naród nie ma szansy przetrwać.
CZYTAJ DALEJ

Przerażające. Rewia drag queens w ramach 33. finału WOŚP

2025-01-11 10:31

[ TEMATY ]

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Autorstwa MemicznyJanusz/commons.wikimedia.org

Jak poinformował portal lubie.krakow.pl, w stolicy Polski z dawnych wieków, trwają przygotowania do 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jednym z wydarzeń finału będzie rewia krakowskich Drag Queens.

– Różowa barka w Slay Space zaprasza na wyjątkowy wieczór, gdzie zabawą i sztuką przede wszystkim chcemy pomóc dzieciakom! Aż 16 krakowskich Drag Queens zjednoczy siły, żeby dać Wam najlepsze show w mieście – i to na wodzie! – piszą organizatorzy na stronie swojego wydarzenia.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Papież ochrzcił w Kaplicy Sykstyńskiej 21 dzieci

2025-01-12 11:29

Vatican Media

W Niedzielę Chrztu Pańskiego papież Franciszek ochrzcił podczas Mszy św. w Kaplicy Sykstyńskiej 21 dzieci. To w większości dzieci i wnuki pracowników Watykanu.

Mszę koncelebrowali z Franciszkiem papieski jałmużnik, kardynał Konrad Krajewski, i gubernator Państwa Watykańskiego, kardynał Fernando Vergez Alzaga.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję