Obchodzone dorocznie - ale nigdy dotąd z takim rozmachem - święto Kielc udowodniło wątpiącym, że na kieleckim deptaku może być ludnie i wesoło.
Święto Kielc zaczęło się 23 czerwca, ale wskutek nagromadzenia imprez trwało do 2 lipca. Pełne atrakcji były szczególnie dni 23-25 czerwca, obfitujące w pokazy, koncerty i występ. Tłumy kielczan przyciągał Jarmark Świętokrzyski, gwarem wypełniający ulicę Sienkiewicza. Były stoiska z rękodziełem, starociami, obrazami, szkłem artystycznym, wikliną, rzeźbami, biżuterią. Strzałem w dziesiątkę okazały się produkty firm wędliniarskich obchodzących w tym roku 400-lecie cechu. Wędliniarze zadbali o smakołyki - była np. rekordowa szynka o wadze 100 kg. Swoje stoisko z pocztówkami, obrusikami i witrażykami miały też siostry szarytki prowadzące ośrodek wychowawczy przy ul. Kościuszki. Zupełną nowością było wprowadzenie na czas Jarmarku specjalnej waluty kieleckiej - pięknie stylizowanej korony kieleckiej.
Plac Artystów - skwerek między ul. Kapitulną a Sienkiewicza - należał do młodszych i starszych adeptów sztuki. Były tam prezentowane prace twórców Stowarzyszenia Edukacji Plastycznej, fotogramy członków Związku Polskich Fotografików, ale i tworzone na gorąco prace młodzieży z Plastyka. Na scenie trwały występy dzieci i młodzieży z Zameczka, klubów osiedlowych, zespołów i orkiestr harcerskich, formacji break-dance, wokalnych, tanecznych. Równie gwarno było przy muszli w Parku Miejskim. Przyjechał do Kielc efektowny teatr na szczudłach i ekipa kataryniarzy.
Prawdziwe tłumy zgromadziły się w sobotni wieczór w ogrodach Pałacyku T. Zielińskiego, aby uczestniczyć w koncercie znanego blusmena S. Dudiego. Z Jarmarkiem połączono ideę Święta Wody (impreza przygotowana przez Wodociągi Kieleckie) czy propozycja bezpłatnego zwiedzania muzeów (tylko Pałac Biskupów Krakowskich w nocy z piątku na sobotę odwiedziło ponad 500 osób). W niedzielę na mostku nad Silnicą odbył się turniej na 100 szachownic, a głównym deptakiem przemaszerowały orkiestry dęte. Pomimo fali upałów, ul. Sienkiewicza trudno było się przecisnąć.
- Dobrze wypadło, kielczanie ciepło przyjęli pomysł, a więc co dalej? - pytam radnego Władysława Burzawę, inicjatora Jarmarku i organizatora tej ponad tygodniowej imprezy.
- Pod koniec wakacji odbędzie się podobny jarmark. Cieszę się, że tak wiele osób zechciało się bawić razem z nami, i że ten jarmark tak ciepło został przyjęty i przez władze miasta i przez kielczan. W tym roku za miejsca na deptaku nikt nie płacił - jedynie prosiliśmy, aby jakiś datek wpłacić na potrzeby rodzin wielodzietnych wyjeżdżających na spotkanie z Ojcem Świętym w Walencji. Muszę przyznać, że niektórzy wystawcy podeszli do naszej prośby z życzliwością, więc pielgrzymka doszła do skutku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu