Wielki Tydzień rozpoczyna się wspomnieniem triumfalnego wjazdu Pana do Jerozolimy, który miał miejsce właśnie w niedzielę poprzedzającą Jego mękę. Jezus, który zawsze sprzeciwiał się wszelkim objawom czci publicznej, a nawet uciekał, kiedy lud chciał Go ogłosić królem (por. J 6, 15), dzisiaj pozwala się prowadzić, odbierając cześć. Dopiero teraz, kiedy ma iść na śmierć, pozwala publicznie obwołać się Mesjaszem, albowiem umierając na krzyżu, będzie w całym tego słowa znaczeniu Mesjaszem, Odkupicielem, Królem. Pozwala uznać się za Króla, który zatriumfuje i zwycięży przez śmierć na krzyżu. Ten sam rozentuzjazmowany tłum wznoszący dzisiaj okrzyki na Jego cześć za kilka dni, złorzecząc, poprowadzi Go na Kalwarię. I tak triumf dzisiejszy doda jutrzejszej męce większego znaczenia i blasku.
Jezus wchodzi do świętego miasta, lecz wchodzi tam, aby cierpieć i umrzeć. Stąd procesja z palmami ma podwójne znaczenie i nie chodzi tylko o towarzyszenie Jezusowi w triumfie, ale o to, abyśmy byli gotowi podzielić z Nim również mękę, starając się - według zachęty św. Pawła (por. Flp 2, 5-11) - przyswoić sobie Jego uczucia, uczucia pokory i całkowitego wyniszczenia, które mają nas zaprowadzić jak Jego i razem z Nim „aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8). Dlatego też dzisiejszą niedzielę nazywamy Niedzielą Męki Pańskiej.
Poświęcone palmy i gałązki, jakie dzisiaj trzymamy w dłoniach, nie oznaczają jedynie radości, lecz oznaczają także zwycięstwo, jakie Jezus ma odnieść nad szatanem. Powinny więc oznaczać także i nasze zwycięstwo, abyśmy również i my zasłużyli na palmę zwycięstwa, pokonując nieustannie zło, które jest w nas, w naszych skłonnościach, a także zło, które szerzy się wokół nas.
Jezus wkracza do Jerozolimy wśród powszechnej euforii, lecz sam jest pokorny i cichy. Wie, że wśród ludu wznoszącego okrzyki są Jego nieprzyjaciele, którzy już wkrótce poprzez intrygi dokonają zamiany „hosanna” na „ukrzyżuj”. Jezus wie o tym, lecz wie także, że prawdziwe zwycięstwo musi dokonać się przez krzyż, dlatego nie ulega nastrojom tłumów. Trafnie, w jednym zdaniu, opisuje to wydarzenie św. Mateusz, cytując proroka Zachariasza: „Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy” (Mt 21, 5). Z tą samą cichością Jezus, prawdziwy Król, w pokorze przyjmie wyrok jako skazaniec i pokonany, nazwany przywódcą buntowników. Lecz właśnie w ten sposób, kiedy będzie podwyższony na krzyżu, pociągnie wszystko do siebie.
Po raz kolejny przeżywać będziemy Wielki Tydzień, a zwłaszcza Triduum Paschalne. Niech będzie to czas odnowienia i wzmocnienia naszej wiary. Nie zmarnujmy kolejnej szansy danej nam od Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu