Polska w swej tradycji i historii chlubi się bodaj największym dorobkiem w urządzaniu grobów. Zewnętrznej obrzędowości towarzyszy określona liturgia. Chyba każdy kościół w Polsce posiada specjalne miejsce, zwyczajowo wybrane na grób. Czasami, jak w wypadku najsłynniejszej „polskiej Jerozolimy”, czyli Miechowa, są to miejsca szczególne. Takie miejsce - kaplicę Grobu Bożego - odnaleźliśmy także w kościele w Dzierążni, w dekanacie skalbmierskim.
Kaplica Grobu Bożego w Dzierążni
- Z tego, co wiem, a co zachowało się głównie w ustnym przekazie tutejszych parafian, ta kaplica zawsze była wykorzystywana do urządzania grobu Pana Jezusa - mówi ks. proboszcz Władysław Kutuś. - Na co dzień służy ona parafii jako kaplica Miłosierdzia Bożego.
Jan Dubaj, wielki miłośnik tamtej ziemi, urodzony i wychowany w Dzierążni, absolwent tamtejszej szacownej szkoły, kolega i wychowanek zasłużonych księży związanych z parafią Dzierążnia, wspomina, jak to w mundurze strażaka albo członka 80-letniej dzisiaj orkiestry dętej, służyło się przy grobie, właśnie w tutejszej kaplicy. „A w tamtych czasach - opowiada - do święcenia przynoszono nie kilka, tylko po prostu kopę jaj. Bywało, że jaja z niejednej kobiałki turlały się po kamiennych schodach wprost do kaplicy...”.
Podziemna kaplica jest usytuowana tuż pod ołtarzem głównym św. Marii Magdaleny. Zawsze otwarte wejście ukazuje czytelną architekturę kaplicy, z centralnie usytuowaną niszą grobową.
Zamknięta wielobocznie kaplica jest datowana na 1646 r., dostępna z prezbiterium przez kamienne schody. Znajduje się ona pod wschodnim przęsłem prezbiterium.
Kaplica Grobu Chrystusowego jest sklepiona kolebkowo z lunetami, jej ściany są rozczłonkowane pilastrami jońskimi. Na fragmencie ściany odsłonięto ornament oryginalnych fresków. Śmiało można ją zaliczyć do unikatów nie tylko w skali diecezji, ale i kraju.
Jak Polacy przodowali w urządzaniu Grobów Pańskich
Ks. Jędrzej Kitowicz w Opisie obyczajów za panowania Augusta III tak pisze o XVII-wiecznych grobach Pańskich: „Groby robione były w formę rozmaitą, stosowaną do jakiej historii z Pisma Świętego Starego lub Nowego Testamentu wyjętej. Na przykład reprezentowały Abrahama patriarchę, syna swego Izaaka na ofiarę Bogu zabić chcącego, albo Józefa między lwami zostającego, albo Jonasza, którego wieloryb połyka paszczęką swoją... Po niektórych kościołach wyobrażenia takie były ruchome. Lwy błyskały oczami szklanymi, kolorami iskrzącymi się i światłem z tyłu napuszczonymi, wachlowały jęzorami z paszczęk wywieszonymi. Morze bałwany swoje miotało. Longin siedzący na koniu zbliżał się do boku Chrystusowego z włócznią. Maryje, stojące pod krzyżem, ręce do oczów z chustkami podnosiły i jakoby zemdlone na dół opuszczały...”.
Szczególny przepych i rozmaitość zdobnicza, niekoniecznie wynikające z pobożności, dotyczył właśnie czasów polski saskiej. Na szczęście, w skromnych, wiejskich kościołach mniej było „pękających z hukiem skał”, fontann, sztucznych ptaszków, a więcej pokuty i żalu.
Pierwsze informacje związane z grobami i liturgicznym pogrzebem Chrystusa znajdujemy już w drugiej połowie X w., a dotyczą one żywotu św. Ulryka. W Wielki Piątek chował on Najświętszy Sakrament w specjalnej skrytce w ołtarzu i zakrywał ją kamieniem. Z XIV w. pochodzą wzmianki o przenoszeniu krzyża lub rzeźby Ukrzyżowanego do opieczętowanej, specjalnej skrytki. Od XVI w. zaczęto umieszczać w grobie obok krzyża Najświętszy Sakrament, o czym wspomina Mszał Krakowski z 1515 r. Później Najświętszy Sakrament wystawiano w monstrancji owiniętej przezroczystym materiałem na pamiątkę owinięcia ciała umęczonego Jezusa w całun. Tak pozostało do dnia dzisiejszego. W niektórych miejscowościach nadal jest zwyczaj trzymania warty przy grobie przez przedstawicieli różnych grup, ubranych w stroje zachowane na tę jedyną okazję.
Pomóż w rozwoju naszego portalu