Reklama

Kościół

W Sejmie o bohaterskim duchowieństwie

[ TEMATY ]

sejm

duchowieństwo

Archiwum RT

Robert Telus

Robert Telus

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z posłem Robertem Telusem, przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, rozmawia Andrzej Tarwid

Andrzej Tarwid: - Już w najbliższą sobotę w Sejmie odbędzie się - współorganizowana przez zespół na czele, którego Pan stoi - konferencja „Duchowieństwo w walce o wolność i suwerenność Polski w XX wieku”. Jakie są cele tego spotkania i na jakich zagadnieniach zamierzacie się skupić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Robert Telus: - Obchodzimy w tym roku 100. lecie odzyskania niepodległości. W związku z tym jubileuszem w całym kraju odbyło się bardzo dużo uroczystości, konferencji i seminariów. Jednak zgodnym zdaniem członków naszego zespołu za mało mówiliśmy o roli duchowieństwa w odzyskaniu niepodległości. A jeszcze mniej było spotkań poświęconych znaczeniu Kościoła Katolickiego na przestrzeni całego XX wieku. Właśnie dlatego postanowiliśmy zorganizować konferencję, która w sposób szerszy przedstawi dorobek Kościoła oraz postawę kapłanów na wirażach naszej najnowszej historii.

- Tylko tych najważniejszych wirażów było kilka, jak zamierzacie to zaprezentować?

- Udało nam się zaprosić znakomitych prelegentów. I to oni opowiedzą o kolejnych ważnych, ale i tragicznych okresach w naszych dziejach.

Reklama

- Kogo więc będzie można usłyszeć 24 listopada w Sali Kolumnowej Sejmu RP?

- W tematykę konferencji wprowadzą nas dwaj wybitni kapłani oraz naukowcy - biskup dr hab. Piotr Turzyński z diecezji radomskiej oraz ks. dr Piotr Kulbacki, który jest przewodniczący Instytutu im. ks. Franciszka Blachnickiego z Krościenka nad Dunajcem.

Następnie wykład wygłosi dr hab. Martyna Deszczyńska, która niedawno razem z prof. Andrzejem Nowakiem wydała książkę pt. „Kościół na straży polskiej niepodległości” (recenzję tej książki zamieściliśmy w 45. numerze Tygodnika „Niedziela” - przyp. at). Pani Deszczyńska opowie, jak była rola Kościoła w utrzymaniu narodowości polskiej na przełomie XIX i XX wieku. Drugim prelegentem będzie prof. Mieczysław Ryba z KUL. Temat jego wystąpienia to „Kościół Katolicki w procesie budowania II Rzeczpospolitej”.

- II RP trwała raptem 21 lat. A w 1939 roku zaczęła się najtragiczniejsza w dziejach świata wojna…

- ...która dla naszej Ojczyzny oznaczała dwie okupację niemiecką i sowiecką. O tym, jaką rolę w tych nieludzkich czasach odegrał Kościół opowie znany m.in. z łam „Niedzieli” historyk i senator RP, prof. Jan Żaryn. Ostatnim prelegentem będzie natomiast dr Robert Derewenda. Jest on pracownikiem naukowym KUL, ale jest również związany z Ruchem Światło-Życie. Dr Derewenda przedstawi dzieje Kościoła w latach 1944-89.

- XX wiek podzieliliście Państwo na cztery okresy. Który z nich najbardziej interesuje Pana?

- Trudny wybór. Natomiast z czysto osobistej perspektywy szczególnie ciekawi mnie okres powojenny. Pewne wątki wykładu dr Derewendy będą dla mnie szansą na konfrontację własnej pamięci z tym, co udało się ustalić zawodowym historykom. Natomiast patrząc na wykłady od strony mniej osobistej a bardziej poznawczej, to bardzo liczę na to, że dowiem się dużo więcej o roli Kościoła w czasie odzyskiwania niepodległości.

Reklama

- Jest Pan przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Jakie działania podejmujecie w jego ramach?

- Zacznę od historii. Zespół ten powstał w tamtej kadencji. Był to wynik prywatnych rozmów między parlamentarzystami w trakcie których okazało się, że wielu spośród nas było lub nadal formuje się w różnych wspólnotach katolickich. Postanowiliśmy więc, że powołamy zespół. W poprzedniej kadencji zapisało się do niego ok. 50 parlamentarzystów, a w tej jest nas ponad 50. Nasze główne cel to dalsze pogłębianie swojej formacji duchowej, propagowanie wartości chrześcijańskich oraz praca nad ustawami, które nas jako katolików najmocniej dotyczą.

- Zacznijmy od formacji. Ludzie dzisiaj narzekają na brak czasu, a dziennikarze wiedzą, że najczęściej narzekają na to politycy.

- To prawda, że z wygospodarowaniem wolnego czasu jest ciężko. Ale ja zawsze powtarzam, że są są sprawy ważne i najważniejsze. A te dotyczące wiary są fundamentalne, bo one m.in. kształtują nasz kręgosłup moralny. Dlatego mimo obowiązków co roku wyjeżdżam razem z żoną na kilkunastodniowe rekolekcje z Domowym Kościołem, który jest gałęzią Ruchu Światło-Życie.

- Pan mówi o kręgosłupie moralnym, tymczasem coraz więcej osób uważa, że polityka i etyka nie mają ze sobą nic wspólnego.

- Dlatego zawsze przypominam, że musimy przywrócić wartość słowu „polityka”. A zgodnie z klasyczną definicją polityka jest to roztropna służba dla dobra wspólnego.

Reklama

- Ma Pan pomysł, jak ten cel służby osiągnąć w praktyce?

- Nie można zapominać, że polityka jest taka, jacy są w niej ludzie. Jeśli będą ludzie, którzy kierują się wartościami, to jestem przekonany, że nie będzie mówiło się, iż polityka jest brudna, zła, itd.

- Przejdźmy w takim razie do kolejnych zadań podejmowanych przez Zespół Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Co konkretnie robicie?

- Co roku organizujemy konferencje skierowane na tematy etyczne. W sumie zorganizowaliśmy ich ponad 10. Ich przewodnimi tematami była np. rola chrześcijan w życiu publicznym czy też odpowiedź na pytanie, jak katolik ma się postępować w polityce w świetle nauczania św. Jana Pawła II?

- Takie konferencje to także w dużej mierze element formacji. Ale jak to się przełożyło na Państwa prace w Parlamencie?

Reklama

- W tamtej kadencji to właśnie członkowie zespołu napisali projekt ustawy o zakazie handlu w niedziele i święta. Niestety, nie udało nam się go wówczas przeforsować. Ale kiedy w tej kadencji pojawił się projekt obywatelski ograniczający handel, to członkowie naszego zespołu byli najbardziej zaangażowani w jego jak najszybsze procedowanie i przyjęcie. Inną ważną inicjatywą podjętą przez nas w tej kadencji jest skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą przepisu dopuszczającego tzw. aborcję eugeniczną. Bardzo czekamy na ten wyrok, bo naszym zdaniem obecne prawo jest niezgodne z Konstytucją RP.

- Na koniec wróćmy do sobotniej konferencji. Kto weźmie w niej udział?

- Rozmawiamy w dniu (22 listopada – przyp. at), w którym kończy się proces akredytacyjny. Pełnych informacji jeszcze więc nie mam. Ale z tego, co wiem, swoje przybycie potwierdziło już ponad 250 osób. Największe będą grupy młodzieży oraz członków Ruchu Światło-Życie, z którym współorganizujemy sobotnią konferencję.

Zaproszenia wysłaliśmy do wszystkich diecezji, zapewne więc każda z nich będzie miała swojego reprezentanta na naszym spotkaniu. I każdy z tych reprezentantów zawiezie do siebie stanowisko, jakie przyjmiemy na koniec naszego spotkania. A dokument ten będzie pokazywał prawdę o niezwykle ważnej roli duchowieństwa w życiu naszego Narodu.

2018-11-22 14:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież spotkał się z duchowieństwem Iraku

Podżegania do wojny, postaw nienawiści, przemocy i rozlewu krwi nie da się pogodzić z nauczaniem religii – mówił papież Franciszek podczas spotkania z biskupami, księżmi, zakonnikami, seminarzystami i katechetami w katedrze Katolickiego Kościoła Syryjskiego w Bagdadzie.

Z powodu ograniczeń antycovidowych do świątyni noszącej wezwanie Matki Bożej Zbawienia (Sayidat al-Neyat) mogło przybyć zaledwie sto osób. Przed katedrą papieża powitali: patriarcha Ignacy Józef III Younan i archieparcha bagdadzki obrządku syryjskiego abp Ephrem Yousif Abba.
CZYTAJ DALEJ

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

„Człowiek, który był blisko” - ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

2025-07-31 18:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pogrzeb

BPJG/Krzysztof Świertok

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego

Został zapamiętany jako sumienny zakonnik, człowiek, który „zawsze był gdzieś blisko, tam, gdzie trzeba – bez rozgłosu, bez wielkich słów”. Na Jasnej Górze odbyło się ostatnie pożegnanie śp. brata Savio Standerskiego. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył przełożony generalny o. Arnold Chrapkowski, homilie wygłosił o. Michał Lukoszek, wikariusz generalny Zakonu Paulinów.

- Dziękujemy za to, że pokazywałeś, jak można żyć blisko Boga i Matki Bożej – zwyczajnie, codziennie, z sercem, za Twoje świadectwo – nie z wielkich słów, ale z małych gestów. Za to, że byłeś człowiekiem obecności – powiedział w homilii wikariusz generalny Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję