Reklama

Kosze pełne ułomków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

…wybacz kaznodziei jego nieporadność, bo głosi wielkie Słowa małymi ustami…
(B. Marshall, Chwała córy królewskiej)

5 Niedziela Zwykła

Zgaśliśmy. Pociemniało. Zszarzało. Karnawał się kończy i znowu pomyślimy sobie, że Pan Bóg pozazdrościł nam parę dekagramów radości, czas Wielkiego Postu przyspieszając. Znowu wciąga nas, jak rzeczne wiry, ciemność kolejnych afer, cynizmu władz, problemów codzienności, której Panu Bogu za skarby świata nie oddamy - to nasze. Nie takie, jakbyśmy sobie tego życzyli, ani takie, na jakie zasłużyliśmy - ale nasze! Niczyje więcej.

I znów weszliśmy w ciemność.
Twarze tak znajome
Zmieniły się. Już obok nie idą ci sami
Co nam dawniej w jasności
byli kolegami..
I w naszych twarzach też wszystko skrzywione
(Ernest Bryll)

Jak dopasować do tej sytuacji słowa, które z „koszy pełnych ułomków” wyciągam, którymi św. Mateusz dzisiaj nas karmi: „Wy jesteście światłem świata” (Mt 5, 14)? No jak?
Smaku szczególnego zabrakło naszej codzienności. Robi się jakaś taka nijaka. Bezbarwna, bezpłciowa - powtarzamy najczęściej i najchętniej: „szara”, gdy myślimy o kolejnych dniach, które przed nami. Niekiedy, od większej okazji, od większego dzwonu obudzą się na dnie serca zapomniane refreny: „w szaleństwie, w zachwycie, apetyt na Życie. Z tego się nie tyje, z tego się umiera - choć jeszcze nie teraz”. Ale za długo ich nie śpiewamy. Za głośno nie zabrzmią, bo się nam mało prawdziwe wydają.
Jak nałożyć na taki obraz kontur Jezusowych słów, którymi dzisiaj określa swoich uczniów - także mnie, także i ciebie: „Wy jesteście solą ziemi” (Mt 5, 13)? No jak?
Z dnia na dzień przepaść pomiędzy tym, jak jest, a tym, jak być powinno pogłębia się, straszy swoją otchłanią. Ochrzczeni, bierzmowani, uczestnicy coniedzielnej Eucharystii, skruszeni kolejkowicze sakramentu pokuty nie bardzo wierzymy w rozbrzmiewające każdą Mszą św. „Jam zwyciężył świat!”. Pewnie dlatego chrześcijaństwo zabija nadzieję, dokonując swoistego samobójstwa, o którym nikt ze zgrozą nie napisze w prasie, nie powie w radio, nie usłyszy w telewizji. Ludzie nadziei, jak w bajce, przemieniają się w ludzi rozpaczy, narzekając, biadoląc, że źle, że ciężko, że beznadziejnie.
A zobacz, jak Pan Bóg wierzy w człowieka. Jak w Ciebie wierzy. Jego „wy jesteście solą i światłem” oznacza nic innego jak „wy macie się stawać jak sól, jak światło” w tym świecie, o którym się mówi, że coraz bardziej zwariowany, że coraz w większym galopie do przepaści biegnie. Wystarczy tylko wiedzieć, że gasnące radości i nadzieje zapala się od prawdziwego Światła, że wietrzejąca sól może na nowo odzyskać swój smak w żywym kontakcie z tym, który jest Żywy. No i dzień po dniu zawsze zaczynać od nowa. Jak? Konkretnie mówi o tym ci dzisiaj Izajasz: „Dziel swój chleb z głodnym, wprowadź do domu biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków” (Iz 58, 7). Powiesz pewnie, że tylko naiwnych i słabych stać na takie rzeczy... Nie, ciebie też!
Od takiej postawy Pan Bóg uzależnił niejako wysłuchanie ludzkich próśb: „Wtedy zwołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze »Oto jestem«” (Iz 58, 9). Tylko tacy ludzie są w stanie ocalić w tym zdehumanizowanym świecie wiarę w człowieka. I tylko tacy ludzie mają szansę stać się dla innych żywym dowodem na istnienie Pana Boga, który przed początkiem Wielkiego Postu - zanim przypomni o potrzebie nawrócenia - z niesamowitą wiarą w człowieka, zaprasza „bądź światłem świata, bądź solą ziemi”. Zobacz, jak wielu czeka na to: na twój zwyczajny uśmiech, na słowo jedno dobre, na cieplejsze i bardziej serdeczne odezwanie się do drugiego. Niewiele to kosztuje, pot ci na czoło z tego powodu nie wystąpi - a jaśniej się zrobi na świecie, „smaczniej” będzie wkoło ciebie.
W codziennych pacierzach tyle przemielamy próśb. Dzisiaj Pan Bóg prosi nas o ważną dla Niego rzecz: „bądź jak światło, jak sól”, żeby jutro było zupełnie inaczej. Czy to tak wiele z Jego strony za to wszystko, co nam dał?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Będziesz miłował Pana, Boga swego, jak siebie samego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 10, 25-37.

Poniedziałek, 6 października. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Brunona, prezbitera.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna za młodzież do św. Carlo Acutisa

[ TEMATY ]

nowenna

św. Carlo Acutis

/diecezja.waw.pl/peregrynacja

Nowenna do odmawiania pomiędzy 3 a 11 października (przed wspomnieniem św. Carlo Acutisa) lub w dowolnym terminie.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, dziękuję Wam za wszystkie przysługi i łaski, którymi wzbogacona została dusza św. Carla Acutisa podczas 15 lat przeżytych przez niego na tej ziemi i za pośrednictwem wszelkich zasług uwielbionego Anioła Młodości proszę o udzielenie mi łaski…
CZYTAJ DALEJ

Uroczysta chwila w Górze

2025-10-06 08:50

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Arkadiusz Wysokiński prezentuje ołtarz w nowym kościele

Ks. Arkadiusz Wysokiński prezentuje ołtarz w nowym kościele

W przededniu uroczystości odpustowych parafia pw. św. Faustyny w Górze przeżywała wyjątkową uroczystość - uroczyste poświęcenie kościoła, budowanego przez ponad dwie dekady.

W tym roku mija 25 lat od momentu erygowania parafii. Powstała ona decyzją kardynała Henryka Gulbinowicza, poprzez wydzielenie z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze. Parafia stała się też siedzibą nowo utworzonego dekanatu Góra Zachód. Początkowo wierni gromadzili się w kaplicy pw. św. Faustyny. Tam rodziło się życie religijne młodej parafii, a jednocześnie krok po kroku powstawała wizja nowej świątyni. Kaplicę wybudował ówczesny proboszcz parafii św. Katarzyny, ks. Bolesław Sylwestrzak, a budowę nowej świątyni rozpoczął ks. Stanisław Chłopecki, który w roku 2000 został proboszczem nowej parafii. Tragiczny wypadek samochodowy jesienią 2005 roku przerwał jego posługę, a nowym proboszczem w tej szczególnej sytuacji został ks. Arkadiusz Wysokiński, który stanął przed zadaniem kontynuowania budowy kościoła. - Początek nie był łatwy, bo to było spotkanie z ludźmi, którzy nagle stracili proboszcza. Księdza, którego dobrze znali, który był lubiany, z którym spotykali się na co dzień. A tu nagle pojawia się ktoś nowy – wspomina ks. Wysokiński, dodając: - Na pierwszym spotkaniu powiedziałem. że na pewno nie będę taki sam jak ksiądz Chłopecki. Każdy z nas ma inny charakter, inne usposobienie. Niektórzy odebrali to jednak tak, jakbym nie chciał go naśladować w dobru, które czynił. To mnie czasami przerażało, bo wydawało się, że oczekiwano ode mnie abym był taki sam jak ksiądz Stanisław.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję