O Ogólnopolskim Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie z jego dyrektorem - ks. Piotrem Pilśniakiem rozmawia Rafał Książek
Rafał Książek: - To już 11. edycja Ogólnopolskiego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Będzinie. Z lokalnej imprezy przerodził się on w wydarzenie ogólnopolskie. Czy Festiwal ma ambicje międzynarodowe?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Piotr Pilśniak: - Festiwal, choć występują na nim goście z zagranicy, zachowa status ogólnopolskiego ze względu na to, że pragniemy kultywować tradycje narodowe i chrześcijańskie. Stąd regulamin Festiwalu tak mocno akcentuje wykonywanie utworów polskich, tradycyjnych.
- Pół roku temu na stronie internetowej Festiwalu pojawiła się sonda nt. jego rozwoju. 40% głosujących wybrało opcję, że powinien być organizowany z jeszcze większym rozmachem niż teraz. Czy da się jeszcze jakoś podnieść rangę Festiwalu?
- Przy tworzeniu Festiwalu przyświecała nam myśl skromna, aby wykonawcy mogli zaprezentować swój dorobek artystyczny. Temu celowi służy, ciągle dopracowywany, regulamin konkursu. Równocześnie idziemy w kierunku nowych opracowań kolęd i pastorałek. Na tegorocznym koncercie galowym ogłoszony zostanie konkurs kompozytorski na kolędę i pastorałkę. Organizujemy go wraz z Biblioteką Śląską w Katowicach i śląskim oddziałem Związku Kompozytorów Polskich.
Reklama
- Informacje o Festiwalu w prasie lokalnej pojawiają się systematycznie, ale ogólnopolskie media milczą na jego temat. Dlaczego tak się dzieje i co robi Biuro Organizacyjne, by poprawić medialną stronę OFKiP?
- Widać, że media ogólnopolskie nie są zainteresowane szerokim promowaniem konkursu. A szkoda, gdyż wykonawcy prezentują niejednokrotnie rewelacyjny poziom artystyczny. Cóż, w tej dziedzinie wiele od nas nie zależy. Ponadto finał Festiwalu, zbiega się zawsze z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, która jest głównym tematem dnia.
- Organizacja 11 edycji byłaby niewątpliwie niemożliwa bez sponsorów. Także, co często Ksiądz powtarza, istotna jest współpraca młodzieży. Jak zdobył Ksiądz przychylność tak dużej liczby osób, firm i instytucji? Jak to się robi, że ludzie „lgną” do pomocy przy organizacji Festiwalu?
- Festiwal po prostu ma dużo przyjaciół. I tych, którzy mogą wspomagać finansowo, i tych, którzy to czynią na inne sposoby. Jak chociażby młodzież, która angażuje się od samego początku w organizację Festiwalu. Za to jestem im wdzięczny i mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że Festiwal to dzieło wielu ludzi. Dziękuję im za to!
- Aby zrealizować takie duże przedsięwzięcie artystyczne potrzebne są ogromne fundusze. Na pewno dziś, przy 11. edycji, sponsorzy chętnie finansują Festiwal. Jednak na początku tak nie było...
- Pracowałem na to długie lata i nadal pracuję, aby ludzie i firmy darzyli Festiwal szacunkiem. Każdy, kto robi cokolwiek, zdaje sobie sprawę, jak trudno jest coś zorganizować. Dlatego ja nigdy nie mówię o pieniądzach, bo wtedy nic bym nie zorganizował. Trzeba po prostu robić. A jak jest to trafiony pomysł i szczytny cel, to i środki się znajdą!
- Dziękuję za rozmowę.