Grzesiu! Kapłanie, Rodaku, Kolego...
Dorastałeś obok nas i z nami -
w dzieciństwie, w młodości i w wieku dojrzałym,
zawsze z uśmiechem na ustach
promiennym jak słońce o wiosennym poranku
i z miłością w sercu, co koi zranienie i smutek.
Dorastałeś obok nas i z nami -
wspinając się na kolejne szczyty życia
jak w te dni, gdyśmy chodzili razem po Czerwonych Wierchach,
obwieszczałeś z radością kolejny sukces
i kolejne zwycięstwo nad sobą i własną słabością.
Dorastałeś obok nas i z nami -
w ministranckiej posłudze zbliżając się do Boga,
który czasem zachwycał, a czasem przerażał
odkrywając coraz bardziej przed Tobą
rąbek niezgłębionej tajemnicy twego życia.
Dorastałeś obok nas i z nami -
na pielgrzymim szlaku wiary tak beztroskiej,
że nie znajdziesz takiej nawet u małego dziecka,
a przecież ubranej w pełnię chrześcijańskiej godności i dojrzałej ufności
w zwycięstwo, które staje się celem wędrówki każdego człowieka.
Dorastałeś obok nas i z nami -
przez lata formacji kapłańskiej do tej prawdy z Dziejów Apostolskich,
którą znalazłem wypisaną na Twoim prymicyjnym obrazku:
„... Wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie...”,
dzisiaj wiem, że nie mogło być inaczej.
Dorastałeś obok nas i z nami -
w kapłańskim rzemiośle stając się samemu narzędziem w ręku Chrystusa,
który spinał wszystkie wąt
ki Twego młodego życia
we własną, bezgraniczną ofiarę z ciała i krwi
przelanej dla chwały Bożej i zbawienia każdego człowieka.
Cóż mam Ci powiedzieć jeszcze - od twoich rodaków -
w tej chwili, gdy najpełniejszym wyrazem jest milczenie;
co zachować w pamięci tak ulotnej, jak ludzkie istnienie?
Niech to będą te słowa, które wypowiedziałeś w dniu kapłańskiej prymicji:
„Błogosław, Boże, wszystkim, którzy uczyli mnie kochać Ciebie i ludzi”.
i Tobie Grzesiu - błogosław, Boże, na wieczne z Chrystusem królowanie.
Odpoczywaj w pokoju...
Grzesiowi Zabłockiemu w dniu pogrzebu 14/15 listopada 2004 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu