Reklama

XXVI Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę

Doświadczenie drogi przy boku Jezusa

Pielgrzymka na Jasną Górę rozpoczęła drugie ćwierćwiecze! 4 sierpnia pątnicy już po raz dwudziesty szósty wyruszyli z Torunia w 10-dniową wędrówkę, u której kresu, po pokonaniu 300 km, stanęli przed obliczem Matki Bożej Częstochowskiej.
Nie sposób oprzeć się refleksji, jak zadziwiająco trwałe okazało się to dzieło, zainicjowane w 1979 r. jako wotum wdzięczności za wybór Jana Pawła II i jako forma duchowego wsparcia dla pontyfikatu Papieża-Polaka (od początku główne hasło pielgrzymki brzmi: „Niesiemy pomoc Ojcu Świętemu”). Przetrwało ono trudne lata 80., na przekór szykanom władz komunistycznych, organizowanym przez nie utrudnieniom i prowokacjom, blokadom dróg, próbom zastraszenia mieszkańców miejscowości leżących na trasie przemarszu, naciskom na księży i biskupów. Pięknego zwyczaju pielgrzymowania do Matki Bożej nie wykorzeniły też wydarzenia z lat 90., kiedy walka z Kościołem, toczona przez środowiska liberalne, przybrała bardziej zawoalowane formy. I chociaż liczebność grup nie jest już taka imponująca jak przed 20 laty, to nie brakuje powodów do optymizmu, gdyż znowu wykazuje ona lekką tendencję wzrostową i - co się nie zmienia od początku - znakomitą większość pątników tworzą ludzie młodzi. Dla nich pielgrzymka stanowi wspaniałą szansę przeżycia „rekolekcji w drodze”, podczas których mogą doświadczyć mocy modlitwy, przemyśleć hierarchię wyznawanych wartości, odkryć życiowe powołanie, posmakować atmosfery bliskości i braterstwa, zawiązać długoletnie niekiedy przyjaźnie, a nawet - bywa i tak - spotkać swą „drugą połowę”.

Niedziela toruńska 34/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed wyruszeniem w drogę pielgrzymi tradycyjnie uczestniczyli we Mszy św., sprawowanej w bazylice katedralnej Świętych Janów. Świątynię wypełniło ponad 2,5 tys. osób, w tym 1100-osobowa grupa z diecezji pelplińskiej, będąca w drodze już od kilku dni. Pątnikom towarzyszyli najbliżsi, nie zabrakło też przedstawicieli władz i parlamentarzystów ziemi toruńskiej. Koncelebrze z udziałem kilkudziesięciu kapłanów przewodniczył biskup toruński Andrzej Suski. Nabożeństwo było transmitowane przez Radio Maryja.
Przewodnik ks. Wojciech Miszewski podkreślił w słowie wstępnym, że pielgrzymki z diecezji toruńskiej i pelplińskiej stanowią kontynuację Pomorskiej Pielgrzymki na Jasną Górę. Wówczas tylko toruński Rynek Staromiejski był w stanie pomieścić 15-tysięczną rzeszę wędrowców. W tym kontekście ks. Wojciech powitał i przypomniał zebranym osobę ks. prał. Stanisława Kardasza - pomysłodawcy i organizatora pierwszej pielgrzymki w 1979 r. Dodał też, że tegorocznym duchowym patronem wędrówki będzie bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski.
Biskup Andrzej wskazał w homilii, że pielgrzymowanie to uczenie się życia przy boku Jezusa przez doświadczenie drogi. Tak jak apostołowie poznawali Zbawiciela, przemierzając wraz z Nim drogi Palestyny, tak samo współcześni pątnicy, zdążając ku Jasnogórskiemu Szczytowi, mają niepowtarzalną okazję iść w bliskości swego Mistrza. Dziesięciodniowa wędrówka stwarza warunki do wyciszenia się, wejścia w głębszą relację z Jezusem, co bywa utrudnione lub wręcz niemożliwe w zgiełku codzienności. Daje szansę zastanowienia się nad prawdziwym celem życia, do przewartościowania jego małych i wielkich spraw. Wreszcie - wskazuje, że ostatecznym, choć nie zawsze dostrzeganym i oczywistym, celem naszego życia jest Pan Bóg i Jego dar - zbawienie wieczne.
- „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (por. J 14, 6). Znamy z Ewangelii styl życia Jezusowego: było to życie ubogie, proste, wypełnione pracą, dobrem - powiedział Biskup Andrzej. - Znamy Jego życzliwość i otwartość na wszystkich ludzi, szczerość, bezkompromisowość, wytrwałość - a wszystko to przeżywane w duchowym zjednoczeniu z Ojcem, w zaufaniu do Niego. Szczęśliwi ci, którzy już znaleźli wzór w Jezusie Chrystusie z Nazaretu i idą Jego drogą! Szczęśliwi ci, którzy już wiedzą, że nie można Go porównać z kimkolwiek innym! Szczęśliwi ci, którzy pozwalają, aby to On przesądzał o wszystkim, co dzieje się w ich życiu, i nadawał im kierunek! A Jezus zapewnia: „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12).
Biskup Andrzej życzył pielgrzymom dobrej drogi i owocnych przeżyć, prosząc ich o modlitwę w intencji Kościoła diecezji toruńskiej, poszczególnych parafii i rodzin.
Na zakończenie nabożeństwa kilka słów skierował do pielgrzymów ks. prał. Jerzy Pawlik, delegat Episkopatu Polski. Swym pełnym humoru wystąpieniem rozbawił pątników. Pielgrzymkę na Jasną Górę porównał do Orlej Perci - trudnego, lecz urzekającego swym pięknem szlaku „dla wybranych” w polskich Tatrach. - Wiecie dobrze, czym różni się kura od orła - powiedział. - Kura ze spuszczoną głową chodzi po ziemi i szuka ziaren - niektórzy mówią dzisiaj na te ziarna „szmal”. Orzeł wzbija się wysoko i w ten sposób zyskuje nieporównanie szerszą perspektywę. Gratuluję wam, że podejmujecie dziś ten „orli lot” na Jasną Górę i pozdrawiam was w imieniu niemal 250 tys. pielgrzymów, wędrujących w sierpniu do tego samego celu z różnych stron Polski - zakończył Ksiądz Prałat, otrzymując rzęsiste brawa od zebranych w katedrze.
Potem nastąpił wymarsz w szyku wyznaczonym przez przewodnika. Dzięki sprawnej organizacji ze strony policji i służb porządkowych poszczególne grupy, żegnając śpiewem zgromadzonych na chodnikach mieszkańców miasta, szybko znalazły się na toruńskim moście i rozpoczęły swoją wędrówkę do Czarnej Madonny.

Pielgrzymka diecezji pelplińskiej liczyła ok. 1100 osób. Pielgrzymka diecezji toruńskiej - ponad 1300. Łącznie z Torunia wyszło prawie 2500 pątników. Towarzyszyło im, służąc posługą duchową, 55 kapłanów. O ich zdrowie dbało 10 lekarzy i 50 pielęgniarek. Tradycyjnie osobną trasą ku Jasnej Górze podążyli pielgrzymi z ziemi lubawskiej - w tym roku było ich ponad 700. Na podkreślenie zasługuje fakt, że jak co roku, przez dziesięć dni ulicami Torunia, nawiedzając poszczególne kościoły naszego miasta, wędrowała minipielgrzymka, stwarzająca osobom starszym, chorym lub pracującym szansę duchowej łączności z tymi, którzy podążali do Częstochowy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan Chryzostom

Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).

Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma. W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej. Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską. Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397). Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary. Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan). Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach. Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
CZYTAJ DALEJ

Pierina Gilli i Godzina Łaski, czyli objawienia w Montichiari

2024-09-12 21:01

[ TEMATY ]

Maryja

Godzina łaski

pl.wikipedia.org

Pierina Gilli i Matka Boża jako „Mistyczna Róża – Fontanelle”

Pierina Gilli i Matka Boża jako „Mistyczna Róża – Fontanelle”

Róże w trzech kolorach: białym, czerwonym i złotym, towarzyszą Matce Bożej podczas objawień w Montichiari. Symbolizują odpowiednio czystość i wierność wierze, ofiarę aż po męczeństwo i świętość. Bądźcie jak te kwiaty – taki cel Maryja stawia przed wszystkimi pragnącymi Ją uwielbiać.

PONIŻEJ FRAGMENT KSIĄŻKI. "HISTORIA OBJAWIEŃ MARYJNYCH. TOM III" DO KUPIENIA W CAŁOŚCI POD TYM LINKIEM: ksiegarnia.niedziela.pl
CZYTAJ DALEJ

Orędzie inspiracją do pojednania

2024-09-13 10:49

ks. Łukasz Romańczuk

Abp Józef Kupny w imieniu Archidiecezji Wrocławskiej oraz Andrzej Jerie, dyrektor Ośrodka "Pamięć i Tożsamość" podpisali porozumienie o współpracy na rzecz promocji orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich

Abp Józef Kupny w imieniu Archidiecezji Wrocławskiej oraz Andrzej Jerie, dyrektor Ośrodka Pamięć i Tożsamość podpisali porozumienie o współpracy na rzecz promocji orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich

Rok 2025 w Kościele Katolickim będzie pod znakiem nadziei. Z kolei we Wrocławiu Rada Miejska podjęła decyzję, że będzie to rok pojednania. Wybór nie jest przypadkowy, wszakże to z Wrocławia w 1965 roku w liście biskupów polskich do biskupów niemieckich zostały napisane słowa: “Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. To właśnie to zdanie napisane przez kardynała Bolesława Kominka były przełomowe i do dziś stanowią inspirację.

W przygotowania do 60. rocznicy wystosowania tego dokumentu, a miało to miejsce dokładnie 18 listopada 1965 roku, mocno włączyła się Archidiecezja Wrocławska oraz Ośrodek “Pamięć i Przyszłość”. Dla wzmocnienia przygotowań obie instytucje podpisały porozumienie. Związane to jest z odnalezieniem przez pracowników ośrodka “Pamięć i Przyszłość” rękopisu wspomnianego listu autorstwa kard. Kominka. [Pisaliśmy o tym tutaj i tutaj]. Dodatkowo rozpoczął się proces aplikacji listów wymienianych przez biskupów polskich i niemieckich na listę UNESCO.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję