14 sierpnia minie 60. rocznica męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana
Kolbego, który pod koniec 1927 r. zbudował klasztor - wydawnictwo
i nazwał je Niepokalanowem. Do dzisiaj na terenie kompleksu klasztornego
można zwiedzać i oglądać wiele ciekawych miejsc oraz cennych pamiątek
związanych ze św. Maksymilianem.
Rajmund Kolbe, syn tkaczy, urodził się w Zduńskiej Woli
8 stycznia 1894 r. W rodzinie otrzymał wychowanie katolickie i patriotyczne.
Już w wieku 16 lat wstąpił do nowicjatu franciszkańskiego we Lwowie,
przyjmując zakonne imię Maksymilian, do którego potem dodał jeszcze
Maria. Studiując filozofię i teologię w Rzymie, założył stowarzyszenie,
które nazwał Rycerstwem Niepokalanej. Opierało się ono na całkowitym
poświęceniu się i zawierzeniu Matce Bożej. Do Polski św. Maksymilian
powrócił w 1919 r. i rozpoczął realizację swego programu życiowego,
wydając w 1922 r. w Krakowie miesięcznik Rycerz Niepokalanej. To
pismo o charakterze apologetyczno-maryjnym, rozwijało się dość szybko
mimo trudności finansowych.
Klasztor - wydawnictwo
Reklama
Pod koniec 1927 r. o. Maksymilian zbudował klasztor - wydawnictwo
w
Teresinie, ok. 42 km od Warszawy. Początki Niepokalanowa
to figura Matki Bożej Niepokalanej i mała drewniana kaplica, gdzie
Założyciel odprawiał Msze św. i gdzie zakonnicy składali śluby zakonne.
Kaplica ta, nazywana "Porcjunkulą" znajduje się w odległości ok.
100 m od świątyni, tuż przy szosie. Tuż za ogrodzeniem od razu widać
figurkę Niepokalanej na postumencie. Zakupił ją o. Maksymilan w 1927
r., kiedy miał otrzymać darowiznę od księcia Jana Druckiego-Lubeckiego.
Figura ma ok. 90 cm wysokości. Gest rozłożonych rąk mówi przechodzącym,
że Matka Boża wita każdego i chce wszystkimi się opiekować.
W sąsiedztwie figurki stoją pierwsze budynki pierwotnego
klasztoru. Uwagę zwraca przede wszystkim pierwotna kaplica z zachowanym
wystrojem wewnętrznym. O. Maksymilian pierwszą Mszę św. odprawił
w niej 12 listopada 1927 r. Wtedy jeszcze kaplica była w bardzo surowym
stanie. Był dach, ściany, brakowało natomiast podłogi i ławek. Rozmiary
miała bardzo skromne: długość - 15 m, szerokość - 6 m, wysokość 2,
5 m. Przy ścianie południowej umieszczono prowizoryczny ołtarz, nad
ołtarzem krzyżyk i figurkę Niepokalanej. Pod ścianą postawiono konfesjonał.
Z dachu pokrytego papą wyrastała malutka wieżyczka z sygnaturką.
To było całe wyposażenie.
26 listopada 1927 r. kard. Aleksander Kakowski udzielił
pisemnego zezwolenia na poświęcenie kaplicy pod wezwaniem Niepokalanego
Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, na przechowywanie Najświętszego
Sakramentu i na odprawianie Mszy św. dla wiernych z okolicy oraz
ich spowiadanie.
Przy okazji poświęcenia klasztoru 7 grudnia 1927 r.,
o. Kornel Czupryk, przełożony zakonny o. Maksymiliana, powiedział,
że kaplica przypomina kościółek Matki Bożej Anielskiej w Asyżu, gdzie
św. Franciszek doznał wielu łask. Od 1929 r. przybywało zakonników,
a z kaplicy korzystali również ludzie z sąsiedztwa. Rozbudowano więc
kaplicę w kierunku północnym i nazwano kaplicą większą. Dodano także
dwa boczne ołtarze. Do 1936 r. kaplica służyła zakonnikom i wiernym.
Jednak po powstaniu na terenie klasztoru nowej kaplicy, wyłącznie
do użytku wewnętrznego, pierwsza kaplica mogła lepiej służyć wiernym.
Podczas II wojny światowej zabudowania klasztorne zniszczono.
Ocalała jedynie kaplica i malutka cela zakonna, w której św. Maksymilian
mieszkał w latach 1927-1930. W celi można dziś oglądać niezwykle
skromne wyposażenie, jakim posługiwał się Święty: małe biurko, krzyż,
figurka Niepokalanej, niewielkie łóżko, miska do mycia, stołek. Całość
ok. 3 m na 3 m. W środku z trudem mieszczą się trzy osoby.
W latach 1996-1998 przeprowadzono kapitalny remont kaplicy.
6 sierpnia 1998 r. kard. Józef Glemp w odnowionej kaplicy odprawił
Mszę św. Od tej chwili jest ona znowu miejscem modlitwy i obecności
Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Od tego czasu nazywa się kaplicą
św. Maksymiliana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cela św. Maksymiliana
W budynkach klasztornych objętych klauzurą i nie udostępnionych do zwiedzania znajduje się jeszcze jedna cela św. Maksymiliana. Z niej właśnie został wywieziony na Pawiak 17 lutego 1941 r. W niewielkim pokoiku stoi spore biurko z nastawą pełną przegródek do sortowania załatwianych spraw. Obok prosty zydel, krzesło dla interesantów, dwie niewielkie szafy na ubranie. W jednej szafie wisi habit, płaszcz i buty Świętego, w drugiej między innymi jego przybory do pisania, budzik, globus, który mu przypominał o zdobyciu świata dla Niepokalanej, miednica, oprócz tego garnuszek i łyżka drewniana - obozowe rekwizyty. Na biurku leży księga pamiątkowa otwarta na stronie z podpisem Jana Pawła II, który modlił się tu 18 czerwca 1983 r. Pod ścianą stoi łóżko żelazne, proste i zapewne nie bardzo wygodne.
Muzeum
Wszystkich zainteresowanych życiem i działalnością o. Kolbego,
Ojcowie Franciszkanie zapraszają przede wszystkim do Muzeum tego
Świętego. Kiedyś Muzeum mieściło się w budynku starej kaplicy. Obecnie
znajduje się ono w obszernych pomieszczeniach dawnej pralni i stolarni.
Realizacji wystawy podjęli się pracownicy Muzeum Miasta Pabianic,
a prace plastyczne wykonała Maria Adamczyk. Zdjęcia z zasobów archiwalnych
Niepokalanowa zreprodukował Maciej Bartoszewski. Otwarcia Muzeum
dokonał kard. Józef Glemp w sierpniu 1998 r.
Myśl wiodącą po Muzeum św. Maksymiliana wskazuje napis
przy głównym wejściu: "Był człowiek...". Nawiązuje on do słów Ewangelii: "
Był człowiek posłany przez Boga" (J 1, 6) i wskazuje na profetyczny
charakter postaci św. Maksymiliana na wzór św. Jana Chrzciciela.
Napis "Był człowiek..." wprowadza zwiedzających jednocześnie
w klimat ofiary życia za życie, jaką złożył św. Maksymilian w obozie
koncentracyjnym w Oświęcimiu. Muzeum zajmuje trzy sale, tematycznie
różne, ale ze sobą powiązane nie tylko osobą Świętego, lecz również
logicznym następstwem skutku po przyczynie. Zebrano fotografie, teksty,
obrazy i eksponaty ilustrujące życie, ideał i działalność apostolską
Założyciela.
Najpierw oglądamy pamiątki z dzieciństwa i młodości Rajmunda
- Maksymiliana, z jego życia rodzinnego, studiów, powstania Rycerstwa
Niepokalanej. Kolejne odcinki wystawy przedstawiają prasowo-misyjną
działalność o. Kolbego w Polsce (Kraków, Grodno, Niepokalanów) i
w Japonii (Nagasaki). Następny dział przypomina cierpienia i bohaterską
śmierć Świętego w czasie wojny, a także uwidacznia jego pośmiertną
sławę, upowszechnienie jego ideału w Polsce i rozwój Rycerstwa Niepokalanej
w świecie. W końcu możemy zapoznać się ze wspomnieniami o beatyfikacji,
kanonizacji i kulcie Męczennika z Oświęcimia. Stoi tu jego figura
z brązu, wykonana przez włoskiego rzeźbiarza G. Joppolo z Viterbo,
a poświęcona przez Papieża Jana Pawła II w czasie uroczystości kanonizacyjnych.
Wśród pamiątek uwagę zwraca np. ostatni i jedyny list
o. Maksymiliana z obozu w Oświęcimiu do matki, wysłany 15 czerwca
1941 r. Jest też list Świętego do współbraci pisany w Niepokalanowie
niedługo przed aresztowaniem w 1941 r. Czytamy w nim: "Marzyłem,
by złożyć kości jako fundament pod Niepokalanów japoński. Niepokalana
chciała inaczej, ale kto wie, gdzie zechce jeszcze, bym je złożył?"
.
Ciekawa historia kryje się za pewną fotografią, na której
widzimy niemieckiego oficera Wermachtu w towarzystwie o. Kolbego
i br. Iwona Achtelika. Zdjęcie zostało zrobione w styczniu 1941 r.
na prośbę Niemca. Otóż Niemiec ten przedstawił się jako katolik i
były wychowanek szkoły prowadzonej przez zakonników. Poprosił o.
Kolbego, który był przełożonym klasztoru, aby jeden z braci, o którym
wiedział, że dobrze maluje, wykonał obraz Matki Bożej. Chciał go
podarować swojej matce mieszkającej w Bawarii.
Br. Lechosław Duraj zgodził się namalować obraz. Kilkanaście
dni potem ów oficer ponownie zgłosił się do furtiana i poinformował
go, że otrzymał rozkaz wyjazdu w inne miejsce. Dlatego chciałby się
pożegnać z o. Maksymilianem i zrobić z nim wspólne zdjęcie. Fotografia
została wykonana i wysłana pod wskazany adres w Niemczech. Przy okazji
powiadomiono oficera o aresztowaniach. Ten, listem z kwietnia 1941
r. potwierdził odbiór fotografii, wyraził też zdziwienie, że "tak
dobry i ceniony człowiek jak przełożony klasztoru, został aresztowany"
. Na tym urwał się kontakt z Niemcem.
Nie było też żadnej odpowiedzi ze strony matki, której wysłano
obraz Maryi. Trzeba zdawać sobie sprawę, że taki kontakt niemieckiego
oficera z zakonnikami okupowanego kraju był bardzo dla niego ryzykowny
i groził karą śmierci. Esesmani dokładnie śledzili oficerów Wermachtu.
Idea i duch Założyciela
Sanktuarium w Niepokalanowie poświęcone jest Niepokalanej Wszechpośredniczce Łask. Jak podkreślają franciszkanie, niezupełnie mieści się w tradycyjnych ramach tej nazwy, ponieważ brak w nim obrazu słynącego cudami lub jakiejś znamiennej relikwii. Jednak siłą przyciągającą tego miejsca jest idea i duch Założyciela, przykład Jego wielkiego nabożeństwa do Matki Bożej Niepokalanej i współczesny model realizowania słów Ewangelii w życiu. Sam św. Maksymilian doznaje tu również wielkiej czci, jak świadczą modlący się w jego kaplicy wierni i znajdujące się tam liczne wota.