Reklama

Błogosławieni Męczennicy we wspomnieniach kapłanów

Zapytaliśmy dwóch najstarszych kapłanów naszej diecezji, liczących po 90 lat: ks. prał. Adama Dyganta oraz ks. kan. Mariana Olkowskiego, o ich wspomnienia dotyczące Męczenników Płockich: bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego oraz bp. Leona Wetmańskiego. Oto, co powiedzieli nam o Błogosławionych nestorzy płockiego duchowieństwa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. prał. Adam Dygant, emerytowany proboszcz parafii Rościszewo:
Mój pierwszy kontakt z bł. abp. Nowowiejskim miał miejsce podczas pierwszych niższych święceń, tzn. wycinania tonsury. To właśnie Ksiądz Arcybiskup dokonywał tego obrzędu. Ksiądz Arcybiskup spędzał z klerykami dużo czasu. Bardzo lubił przyjeżdżać do nas na letnisko w Antoniówce. Tam wspólnie chodziliśmy do lasu na orzechy lub pływaliśmy łodzią po Wiśle. Nieraz płynęliśmy do Płocka, tu opływaliśmy budujący się wtedy most i już z prądem wracaliśmy do Antoniówki. Tu po obiedzie udawaliśmy się na werandę, gdzie zawsze odbywało się głośne czytanie jakiejś książki. Arcybiskup zawsze w tym uczestniczył.
Od Księdza Arcybiskupa emanowała wielka dobroć. Czuło się, że chce wszystkich przygarnąć do serca. Pamiętam, że zwracał szczególną uwagę na to, by księża i klerycy zawsze chodzili w sutannach. Nawet kiedy jechało się do domu na wakacje (a ja miałem do domu kilkaset kilometrów - pochodzę bowiem z diecezji sandomierskiej), trzeba było i w czasie podróży, i potem, w czasie pobytu na wakacjach, zawsze chodzić w sutannie.
Bp. Leona Wetmańskiego pamiętam nieco słabiej. Był naszym spowiednikiem, udzielał wielu cennych rad i wskazówek. Był człowiekiem poważnym, bardzo miłym i kulturalnym.

Ks. kan. Marian Olkowski, emerytowany proboszcz parafii Staroźreby:
Kiedy wspominam bł. bp. Leona, przychodzi mi na myśl pewne zabawne wydarzenie. Otóż uczniowie Niższego Seminarium Duchownego robili sobie nawzajem różne psikusy. Jednym z nich było oblewanie wodą kolegów wychodzących drzwiami znajdującymi się naprzeciw biblioteki, nad którymi był balkon. Z tego właśnie balkonu niejeden z nas miał zmoczoną głowę. Kiedyś wychodził tamtędy, jak zawsze w czarnym meloniku, Biskup Leon. Koledzy, myśląc, że to któryś z kleryków, również jego oblali wodą. Natychmiast zaczęto szukać winnych, ale to „śledztwo” przerwał sam Biskup, mówiąc do naszych przełożonych: „Proszę im darować ten żart. Ja też przecież byłem uczniem i robiłem różne psikusy”. Dzięki temu cała sprawa szczęśliwie się zakończyła.
Biskup Leon był spowiednikiem kleryków, głosił też konferencje ascetyczne. Był zawsze bardzo skupiony, otaczała go aura świętości. Był też znany ze swej działalności dobroczynnej - bardzo wiele pomagał biednym. Z wielkim przejęciem przyjmowano go na wizytacjach. Podczas jego kazań wiele osób płakało ze wzruszenia.
Jeśli chodzi zaś o bł. abp. Antoniego, to mój pierwszy z nim kontakt datuje się na rok 1926, kiedy to z jego rąk przyjąłem w Szelkowie sakrament bierzmowania. Potem wstąpiłem do Niższego Seminarium Duchownego, które Ksiądz Arcybiskup często odwiedzał. Często recytowaliśmy dla niego wiersze. Mnie przypadło w udziale wygłosić wiersz autorstwa J. I. Kraszewskiego Był sobie dziad i baba oraz Sabałową bajkę w gwarze góralskiej. Pamiętam, że Arcybiskupowi podobały się te utwory.
Kiedy byłem już w Wyższym Seminarium, zostałem członkiem liturgicznej asysty biskupiej, zaś moim zadaniem było trzymanie pastorału. Po jakimś czasie Ksiądz Arcybiskup zwracał się do mnie po imieniu, z czego byłem bardzo dumny. Arcybiskup pięknie i dostojnie sprawował Liturgię i mimo, że nie był obdarzony zbyt silnym głosem, to mówił ciekawe i treściwe kazania. Cieszył się wielkim szacunkiem u kapłanów i kleryków. Było w jego osobie coś, co wprost domagało się szacunku - oczywiście nie było to w żaden sposób wymuszone, lecz bardzo naturalne.
Kolejny rozdział to pobyty Arcybiskupa w Antoniówce. Lubił tam z nami przebywać. Przypominam sobie kilka wydarzeń z tego czasu, m.in. z poobiedniej rekreacji, do której należała czytana na werandzie na głos lektura. Kiedyś wydawało nam się, że Pasterz zasnął w trakcie słuchania i postanowiliśmy czmychnąć nad wodę. Niestety, kiedy tylko kolega przestał czytać, Ksiądz Arcybiskup otworzył oczy i poprosił o kontynuowanie lektury.
Inna sytuacja, którą zapamiętałem, miała miejsce podczas przejażdżki łodzią po Wiśle. Mieliśmy dużą sześciowiosłową łódź - prezent od ks. prał. Wilkońskiego. Postanowiliśmy popłynąć do Płocka. W trakcie podróży Arcybiskup dostał bardzo silnego ataku choroby morskiej, tak, że aż stracił przytomność. Natychmiast przybiliśmy do brzegu, wynieśliśmy Księdza Arcybiskupa i odwieźliśmy pożyczoną we wsi bryczką do Antoniówki. Potem przepraszał nas za kłopot, zaś jako rekompensatę zafundował nam pyszne cukierki.

Wspomnienia zebrał i opracował

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stan ks. Michała Olszewskiego uległ pogorszeniu

2025-12-08 07:22

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Księża Sercanie

Ks. Michał Olszewski. Zdjęcie archiwalne

Ks. Michał Olszewski. Zdjęcie archiwalne

Adwokat doktor Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik księdza Michała Olszewskiego informuje w serwisie X o aktualnym stanie zdrowia kapłana i prosi o modlitwę.

Mogę jedynie potwierdzić, że po ostatnich wydarzeniach "śledczych"
CZYTAJ DALEJ

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Służyć bezinteresownie z miłością

2025-12-13 18:35

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Tarnobrzegu, odbyła się uroczystość błogosławieństwa i posłania nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej. Od tej pory dołączą oni do grona mężczyzn posługujących w parafiach diecezji, niosąc Najświętszy Sakrament osobom chorym, starszym i tym, którzy nie mogą uczestniczyć w Eucharystii.

Mszy św. przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Współcelebransami byli ks. Dariusz Sidor, odpowiedzialny za formację szafarzy w diecezji, o. Michał Śliż OP, kustosz sanktuarium przy którym, z dużym udziałem Ojców Dominikanów, formowali się kandydaci, a także ich proboszczowie. W uroczystości uczestniczyły również żony oraz rodziny kandydatów, wspierając ich swoją obecnością i modlitwą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję