Dlaczego Tolkien?!
Reklama
Na tak lakonicznie stawiane pytanie przez dziennikarzy, zanim udzieliłem wyjaśnień - nieco przewrotnie - starałem się odpowiadać „dlaczego nie?”. Wiele osób dziwiło się, próbując
przy tym szukać jakiejś bliżej nieokreślonej sprzeczności pomiędzy Tolkienem, jego twórczością, a tym, czym (jak to ujmowano) powinien zajmować się KIK (sic!). Jest to chyba dobra okazja, by
wyraźnie zaznaczyć, że głogowski KIK w swojej aktywności od kilku lat stara się położyć akcent na działalność edukacyjno-kulturalną z wyraźnym podkreśleniem przymiotnika „katolicki”.
Starając się troszczyć o własną formację duchową i intelektualną, członkowie KIK-u wychodzą „na zewnątrz”, do mieszkańców ziemi głogowskiej z różnymi społecznymi
inicjatywami i propozycjami. Stąd KIK kojarzony jest dziś przez bardzo wiele osób, nie tylko z odczytami i spotkaniami klubowymi, ale przede wszystkim z takimi
przedsięwzięciami, jak chociażby: Głogowskie Konwersatorium Humanistyczne, próbą odzyskania obrazu „Madonny Głogowskiej”, zeszłoroczną akcją „Głogowianie - Ojcu Świętemu”
czy z organizacją debaty poświęconej integracji Polski z Unią Europejską. Dodajmy przy tym, że tak szerokie działania możliwe są dzięki współpracy z różnymi organizacjami
i stowarzyszeniami (m. in. z Głogowskim Stowarzyszeniem Literackim i Miejskim Ośrodkiem Kultury). Na podkreślenie zasługuje też wsparcie głogowskich duchownych i władz
samorządowych oraz umiejętne i życzliwe wsparcie (niektórych) lokalnych mediów. W tym kontekście inicjatywa zorganizowania konferencji poświęconej życiu i twórczości J.
R. R. Tolkiena wydaje się nie tylko dobrym pomysłem na zaprezentowanie sylwetki znakomitego angielskiego pisarza, ale również kolejną doskonałą okazją do ukazania (zwłaszcza młodym ludziom) bogactwa chrześcijańskiej
kultury.
Były też i inne powody. W zeszłym roku minęło 30 lat od śmierci Tolkiena, w tym roku mija 50 lat od pierwszego wydania Drużyny pierścienia i wreszcie w styczniu
na ekrany polskich kin weszła ostatnia część ekranizowanej trylogii - Powrót króla...
Po pierwsze - katolik
Reklama
John Ronald Reuel Tolkien (1892-73) jest od dziesiątków lat jednym z najpopularniejszych pisarzy świata. Sfilmowanie przez Petera Jacksona słynnej tolkienowskiej trylogii Władca pierścieni
i jej kinowy sukces zwiększyło jeszcze tę popularność. Jednak oprócz „ortodoksyjnych” miłośników jego twórczości życiorys tego wybitnego oksfordzkiego profesora pozostaje znany
nielicznym, co zresztą może być też poważnym utrudnieniem w lekturze, a zwłaszcza w rozumieniu wielu jego książek. Wszystkich, którzy chcieliby poznać losy autora Hobbita,
odsyłam do wielu znakomitych publikacji biograficznych, których na szczęście nie brakuje na polskim rynku księgarskim. Warto wiedzieć, że religia zawsze stanowiła istotny element życia Tolkiena, co zawdzięcza
zwłaszcza swojej matce i oratorianinowi o. Francisowi Morganowi (który był prawnym opiekunem młodego Johna Ronalda i jego brata po ich osieroceniu przez rodziców), ale co było również
wynikiem jego ugruntowanej i niezachwianej wiary w dorosłym życiu. Szczególne tego świadectwo znajdziemy w liście, który napisał do swego syna Michaela: „Z mroku
mojego życia, tak bardzo zawiłego, stawiam przed tobą jedną wielką rzecz, którą trzeba kochać na ziemi: Najświętszy Sakrament... Tam znajdziesz romantyzm, chwałę, honor, wierność, prawdziwą ścieżkę wszystkich
swoich miłości na świecie i coś więcej: Śmierć; dzięki boskiemu paradoksowi tę, która kończy życie i żąda oddania wszystkiego, a jednak dzięki smakowi (lub przedsmakowi)
której można utrzymać to, czego poszukujesz w ziemskich związkach (miłość, wierność, radość), lub nadać im ten charakter rzeczywistości, wiecznej trwałości, której każdy człowiek pragnie z głębi
duszy”.
Osobiście uważam, że najwłaściwszą perspektywę patrzenia na życie i twórczość autora Władcy pierścieni wskazał sam Tolkien. Jak napisał Joseph Pearce: „Tolkien uznał, że istnieje
pewna «skala znaczeń» faktów z życia autora. Następnie podzielił te wydarzenia na trzy kategorie, mianowicie «bez znaczenia», «bardziej znaczące» i «naprawdę
znaczące»”. W odniesieniu do ostatniej grupy Tolkien stwierdził: „Jest też kilka podstawowych faktów, które bez względu na to, jak sucho zostaną podane, są rzeczywiście ważne.
Na przykład urodziłem się w 1892 r. i we wczesnym dzieciństwie mieszkałem w «Shire» sprzed ery mechanicznej. Co może ważniejsze, jestem chrześcijaninem
(można to wydedukować z moich opowieści), a w istocie rzymskim katolikiem”. Sądzę, że te cytaty stanowią rodzaj klucza, którym możemy otworzyć drzwi prawdziwej historii
życia Johna Ronalda Reuela Tolkiena i rozumienia jego ponadczasowej twórczości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Konferencja
We wtorek 27 stycznia, witając serdecznie wszystkich zgromadzonych, Bartłomiej Adamczak z Miejskiego Ośrodka kultury otworzył konferencję pt. J. R. R. Tolkien - życie i legenda.
Do specjalnie przygotowanej sali (scenografia nawiązująca do tolkienowskiej krainy Hobbitów uzupełniona była plakatami filmowymi) weszło ponad 150 osób, reszta przybyłych (ok. 100) była zmuszona słuchać
kolejnych prelekcji z wystawionego w kuluarach głośnika. Wśród uczestników przeważała młodzież szkół średnich oraz uczniowie starszych klas gimnazjalnych, którzy przybyli ze swoimi
nauczycielami i wychowawcami.
Miałem zaszczyt i niewątpliwą przyjemność wystąpić jako pierwszy z prelegentów, prezentując najważniejsze fakty z życia tego znakomitego angielskiego pisarza. Drugie
wystąpienie stało się - za sprawą Wojciecha Janisio - niepowtarzalną lekcją połączoną z błyskawicznym konkursem. Omawiając twórczość Tolkiena, ten polonista i wicedyrektor
Zespołu Szkół Ekonomicznych pokazał, że mając pomysł i potrzebną wiedzę, można przygotować ciekawe zajęcia nawet z 250 uczniami... Kolejna prezentacja miała szczególny charakter,
tak ze względu na osobę prelegenta, jak i na bardzo osobiste ujęcie omawianego zagadnienia. Otóż, ku zdziwieniu niektórych, głos zabrał ks. Tadeusz Turski. Było to swego rodzaju
świadectwo czytelnika dzieł Tolkiena (a w szczególności Władcy Pierścieni). Jako ostatni tego dnia wystąpił z wykładem inny znany głogowski polonista, ale i pasjonat literatury
Artur Telwikas. Jego wykład miał charakter najbardziej teoretyczny i poświęcony był krytycznej analizie tekstu tolkienowskiego dzieła oraz sposobom jego odczytywania. Ostatnim punktem programu
była dyskusja pod hasłem - Czy warto czytać „Władcę pierścieni”?
Msza św. za Tolkiena
27 stycznia miało miejsce jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie. Otóż dzięki uprzejmości ks. Rafała Zendrana oraz gościnności Cichych Pracowników Krzyża w kaplicy Domu „Uzdrowienie Chorych”
odprawiona została Msza św. w intencji ś.p. J. R. R. Tolkiena. Eucharystii przewodniczył i specjalną homilię wygłosił ks. Tadeusz Turski. To był najwspanialszy sposób wyrażenia wdzięczności
Bogu oraz dowód pamięci ze strony miłośników twórczości oksfordzkiego Profesora.
28 stycznia odbyła się druga część konferencji, tym razem - warsztaty. Uczestnicy spotkania z Arturem Telwikasem mogli poznać tajniki tworzenia literatury fantasy. Natomiast po zakończeniu
tych zajęć miały miejsce multimedialne warsztaty poświęcone językowi elfów (a w zasadzie językom stworzonym przez Tolkiena). Poprowadził je Michał Franczak, z zawodu informatyk,
z zamiłowania znawca twórczości angielskiego pisarza. Zamiast podsumowania i oceny końcowej (które zostawmy uczestnikom i obiektywnym obserwatorom), wspomnijmy jeszcze
jeden postulat, który jak refren przewijał się wśród publiczności: „Kiedy będzie organizowana druga taka konferencja?”.