Karp (Cyprinus carpio) to ryba wzbudzająca sprzeczne emocje kulinarne. Jedni są jej smakoszami, inni zagorzałymi przeciwnikami. Ale wszystkich godzi wigilijny stół, na którym karp króluje od pokoleń.
W opisach wigilijnej wieczerzy wymienia go w swych pamiętnikach Julian Ursyn Niemcewicz: „Dnia tego jednakowy po całej może Polsce był obiad. Trzy zupy, migdałowa z rodzynkami,
barszcz z uszkami, grzybami i śledziem, kucja dla służących, krążki z chrzanem, karp do podlewy, szczupak z szafranem, placuszki z makiem i miodem,
okonie z posiekanymi jajami”.
Wieczerza wigilijna z karpiem trwała w kształcie prawie niezmiennym aż do 20-lecia międzywojennego. Realia polskiego stołu nieco się zmieniły, ale karp pozostał.
Choć niektórzy, zrażeni jego mulistym posmakiem, próbują zastąpić go dorszem czy mintajem, i tak panie domu przyrządzają karpia chętnie i na różne sposoby: panierowanego, pieczonego
w całości, po żydowsku, w szarym lub migdałowym sosie. Karp może być nadziewany, duszony z linem, zapiekany w śmietanie, po węgiersku i z masłem
cytrynowym (podaję za Markiem Łebkowskim w: Przysmaki polskiego stołu; Świat Książki; Warszawa 2001).
Karp i jego hodowla sięga początków naszej ery. Pierwsze historyczne wzmianki o nim możemy znaleźć już u Arystotelesa i Pliniusza. W Australii
karp traktowany jest jako „chwast wodny”. Pod karą wysokiej grzywny nie wolno go wypuszczać na wolność.
W Polsce karp jest wymieniany po raz pierwszy przez Jana Długosza (w herbie rycerza biorącego udział w bitwie pod Grunwaldem). Najstarsze i największe skupiska gospodarstw stawowych
w średniowiecznej Polsce znajdowały się w dorzeczach górnej Wisły i Odry. Rozkwit hodowli karpia przypadł na XVI/XVII wiek.
Karp żyje w wodach wolno płynących, w zbiornikach zaporowych i łowiskach. Roczna produkcja karpia na świecie sięga 200 tys. ton. Środowisko wędkarzy, specjalnie zamiłowanych
w łowieniu karpia nosi nazwę „karpiarzy”. Na pytanie, gdzie złowimy karpia obecnie na Kielecczyźnie, odpowiada Krzysztof Osóbka, wędkarz z Koła Wędkarskiego przy Kieleckiej
Kopalni Surowców Mineralnych.
Jego zdaniem, karpie występują w Sukowie, na Chańczy, Mójczy, w Śladkowie, w Nidzie i Wiśle. - Czy nazwałbyś karpia rybą szlachetną? - pytam
15-letniego Maćka z koła wędkarskiego „Brzana”.- To zależy od tego, kto go łowi, np. dla „karpiarza” będzie on najszlachetniejszy z możliwych, tak jak
jedni uważają go za najinteligentniejszą rybę, a inni za najgłupszą.
Trochę mi smutno, gdy obserwuję biedne karpie w naszych supermarketach, niemrawo pluskające się w tłumie innych nieszczęśników. No cóż, siła tradycji... Ale Wigilia bez karpia?
- Nigdy w życiu!
Pomóż w rozwoju naszego portalu