Kiedy świat usłyszał: „Habemus Papam”, nie było ich jeszcze na świecie. Kilka lub kilkanaście lat temu postać Jana Pawła II zaczęła wrastać w ich życie. Powoli, ale na trwałe,
docierały do nich słowa, gesty i jego uśmiech. Może spoglądał na nich w domu z portretu? Może mama skrzętnie chowała wszystkie wycinki z gazety po wizycie Papieża
w Polsce? Może tato podziwiał jego odwagę pielgrzymowania i głoszenia Chrystusa na całym świecie, a może sami widzieli Ojca Świętego w telewizji, jak przytulał
do serca dziecko, błogosławił chorych, śpiewał z młodymi. Dzisiaj całym sercem wyśpiewali dla Ojca Świętego swoje: Mamy Papieża; Życzymy, życzymy. Ale jak pomieścić ten wielki Pontyfikat w tak
krótkim życiu? Jak zrozumieć to, co czyni i o czym do nas mówi Papież? Jak współczuć, patrząc, że nie może się już sam poruszać, że z trudem podnosi rękę do błogosławieństwa?
„Czy pani widzi, jak ten mały chłopiec śpiewa?” - zauważa ktoś w kościele podczas występu. Tak, śpiewa całym sercem i całym sobą, dla Papieża. Dla niego też nauczył
się tajemnic Różańca św., by jedną z nich codziennie odmawiać w intencji Jana Pawła II. Co serce z wdzięcznością wyśpiewa, tego umysł zapomnieć nie może.
Dzieci sprawiły, że cały kościół słuchał i modlił się ich śpiewem i recytacją. W niejednym oku zakręciła się łza, a serce podpowiedziało, że trzeba się
modlić za Jana Pawła II.
Na zakończenie proboszcz parafii św. Urszuli Ledóchowskiej - ks. kan. Jan Witkowski podziękował młodym artystom za piękny dar dla Ojca Świętego, a także dla parafian. Zachęcił
również, by przedstawili ten program w innych parafiach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu