Dzień Wszystkich Świętych ma swoje źródło w kulcie męczenników, który znany był już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Na początku spisywano ich imiona w Aktach męczeństwa,
a na nagrobkach sprawowano Liturgię. W żywej pamięci przechowywano świadectwa ich czynów. Z biegiem lat ustanowiono w Kościele specjalny dzień, w którym
oddawano cześć wszystkim męczennikom, również nieznanym z imienia. Ostatecznie osobne święto ku czci Wszystkich Świętych ustanowił papież Jan XI w 835 r., wyznaczając na ten
dzień 1 listopada.
Z uroczystością Wszystkich Świętych ściśle związany jest Dzień Zaduszny, który zapoczątkował św. Odilon (zm. 1048), opat benedyktyńskiego klasztoru w Cluny we Francji. W 998 r.
polecił, aby we wszystkich klasztorach tej reguły wprowadzić owo święto 1 listopada. Jednak z czasem władze kościelne przeniosły je na 2 listopada. Papież Benedykt XV w 1915 r.
zezwolił, aby każdy kapłan mógł odprawić tego dnia w intencji zmarłych trzy Msze św.: jedną w intencji własnej, drugą w intencji wszystkich zmarłych, a trzecią
w intencji Ojca Świętego.
W aspekcie życia chrześcijańskiego szczególnego wymiaru niewątpliwie nabrała prawda wiary o świętych obcowaniu, którą dołączono w V w. do Składu Apostolskiego. Ukazuje ona Kościół
jako wspólnotę wierzących, która żyje w niebie, czyśćcu i na ziemi. Należy zauważyć, że prawdzie o świętych obcowaniu wiele miejsca poświęcił również II Sobór Watykański,
wskazując w Konstytucji dogmatycznej o Kościele na powszechne powołanie do świętości oraz na eschatologiczny wymiar Kościoła pielgrzymującego.
Wyrazem wiary Kościoła w tę przedziwną wspólnotę, jaka istnieje między chrześcijanami żyjącymi na ziemi a tymi, którzy przeszli do wieczności, są słowa św. Bernarda wypowiedziane
w jednym z jego kazań przy okazji uroczystości Wszystkich Świętych: „Obudźmy się wreszcie, bracia, powstańmy z Chrystusem. Szukajmy tego, co w górze;
do tego, co w górze, podążajmy. Chciejmy ujrzeć tych, którzy za nami tęsknią, śpieszmy ku tym, którzy nas oczekują, duchowym pragnieniem ogarnijmy tych, którzy nas wyglądają. A nie
tylko trzeba nam pragnąć wspólnoty ze świętymi, lecz także udziału w ich szczęściu”.
W Kościele żyją błogosławieni, którzy cieszą się oglądaniem Boga, zmarli, którzy potrzebują oczyszczenia, a jeszcze go nie dostąpili, oraz my, pielgrzymi, którzy poddawani jesteśmy próbie
życia doczesnego.
Zadaniem w pełni zjednoczonych z Chrystusem, a więc będących w niebie jest utwierdzenie całego Kościoła w świętości. To wstawiennictwo dotyczy
też Kościoła oczyszczającego się, tych, którzy odeszli w pokoju z Chrystusem, lecz jeszcze w czyśćcu dojrzewają w miłości, by w pełni przygotować
się na spotkanie z Bogiem. W tej sytuacji i my powinniśmy modlić się w ich intencji: „ponieważ świętą i zbawienną jest myśl modlić się za zmarłych,
aby byli od grzechów uwolnieni” (por. 2 Mch 12,44-45). Co więcej, jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego: „Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia,
że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami” (KKK 958). Musimy pamiętać, że nasza ofiara względem nich nie pozostaje bez echa, bo chociaż nie mogą już sobie sami nic pomóc, to swoim
cierpieniem również i nam wypraszają potrzebne łaski. I jak czytamy w Liście do Rzymian: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera
dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana” (Rz 14,7-8). W Nim stanowimy jedną wspólnotę, w której każdy powinien współdziałać
dla wzajemnego dobra.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu