Reklama

Jestem fascynatem teatru

Niedziela lubelska 44/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Mariuszem Lachem SDB - założycielem, inspiratorem, reżyserem i opiekunem działającego na KUL-u „Teatru ITP”, rozmawia Agnieszka Strzępka.

Agnieszka Strzępka: - Dlaczego Ksiądz wybrał teatr?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Mariusz Lach SDB: - To jest chyba jedno z trudniejszych pytań. Po prostu każdy człowiek przeżywa indywidualnie rzeczywistość, w której się odnajduje. Dla kogoś może to być muzyka, dla kogoś plastyka, dla mnie to jest akurat teatr - miejsce, gdzie mogę podzielić się z drugim człowiekiem tym, co tkwi we mnie, a ponadto jest on ważny dla mojego osobistego rozwoju.

- A dlaczego teatr na KUL-u?

- Przez kilka lat wraz ze studentami z Łodzi tworzyliśmy „Teatr Saruel” i wiem jakie to jest ciężkie i trudne, dlatego przychodząc na KUL nie chciałem się włączać w żadną działalność teatralną, zwłaszcza, że jako student nie miałem zbyt wiele czasu. Tymczasem w postanowieniach wytrzymałem tylko pół roku!

- Jak wyglądały początki teatru?

Reklama

- Podczas zajęć z krytyki teatralnej pracowaliśmy w grupach nad dramatem Fredry. Grupa, w której byłem, spotkała się u mnie. Po pracy nad dramatem zaczęliśmy rozmawiać ogólnie o teatrze. Zapytałem, czy robili coś w teatrze. Odpowiedzieli: „Nie, bez przesady. A ty coś robiłeś?” Wyciągnąłem albumy, zdjęcia, notatki prasowe. Stwierdziliśmy, że na KUL-u też coś można stworzyć. Zaczęliśmy się spotykać i ćwiczyć. Po dwóch miesiącach stanęliśmy przed publicznością z Perłą, spektaklem ruchu opartym na ewangelicznej przypowieści o perle. Muzyka już była nagrana i zrealizowana wcześniej, więc wszystko tylko odświeżyliśmy i zagraliśmy na „KULturaliach”. Wtedy zrozumieliśmy, że chcemy dalej rozwijać się w tym kierunku.

- Jak wyglądała praca po debiucie?

- Po Perle zaczęliśmy robić już większe rzeczy. Powstał Toast, czyli listy starego diabła do młodego. Zaprosiłem kilka osób, wyjechaliśmy na warsztaty i przez dwa tygodnie pracowaliśmy nad nowym spektaklem. Okazało się, że to jest ciekawe, a poza śmiechem jest treść, z którą wielu z nas się utożsamiało. Po Toaście zapragnęliśmy rozwijać się dalej i stąd chór. Współpracuję od tego czasu z Kingą Bogacz (muzykologiem), która przygotowuje nas wokalnie.

- Skąd nazwa teatru?

- Nazwa „ITP - Inicjatywa Teatralna Polonistów” powstała od kierunku studiów założycieli i pomysłodawców, ale musieliśmy szybko dodać psychologów, pedagogów, „philozofów”, a teraz także z innych kierunków i innych lubelskich uczelni.

- Czym „Teatr ITP” jest dla Księdza?

- „Teatr ITP” jest kawałkiem mojego życia, mojej codzienności. To są przede wszystkim ludzie, z którymi znam się na co dzień, wspólnie pracujemy, gdzieś jedziemy, spotykamy się. W „Teatrze” jest czterdzieści osób, więc to jest nierealne, żeby „wszyscy byli przyjaciółmi wszystkich”, ale staramy się, aby życie pozateatralne też istniało, abyśmy się znali prywatnie, a nie tylko od próby do próby.

- Kim Ksiądz jest dla aktorów?

Reklama

- Staram się być jednym z nich, ale wiem, że mam funkcję kierowniczą w teatrze. Kiedy coś robimy, zawsze staram się pytać ich o zdanie, ale ostatecznie decyduję ja. Tak musi być, w sztuce nie ma demokracji. Ja ich zapraszam do współpracy, do realizacji jakiejś konkretnej wizji i nie jest to zaproszenie robotników, którzy mają przyjść, zrobić swoje i odejść, ale wręcz przeciwnie, chcę, żeby każde dzieło było nasze. Na co dzień staram się być dla nich przyjacielem, do którego zawsze można przyjść i porozmawiać o wszystkim, nie tylko o studiach i teatrze.

- A czego Ksiądz by nie chciał w „Teatrze ITP”?

- Nie chciałbym, żeby był podział na gwiazdy i zwykłych aktorów. Nie chciałbym, żeby studenci przychodzili do teatru „odrabiać pańszczyznę”, dlatego staram się w różnych spektaklach dawać główne role różnym osobom. Jesteśmy różnie utalentowani: jeśli ktoś potrafi lepiej śpiewać, to jest wyeksponowany w śpiewie, jeśli ktoś lepiej tańczy - w tańcu. Przychodzimy tacy, jacy jesteśmy, a nie idealni, czy wspaniale przygotowani teatralnie. Istniejemy jako ludzie z naszymi wadami i ja z takimi ludźmi chcę pracować. Nie chciałbym, żeby ktoś odszedł niespełniony i powiedział, że to był zmarnowany czas.

- Jakie miejsce w teatralnej działalności Księdza zajmuje Bóg?

Reklama

- W Łodzi byłem we wspólnocie „Saruel”, w której dzieliliśmy się doświadczeniem wiary poprzez muzykę i teatr. To byli ludzie, którzy na co dzień spotykali się na modlitwie, a teatr i muzyka były owocem wspólnoty. Tutaj nie chciałem stwarzać wspólnoty religijnej. Zaprosiłem ludzi do Teatru, w którym podejmujemy tematykę raczej religijną, ale założeniem jest przede wszystkim teatr. Kryterium bycia w teatrze dla tych ludzi to świadomość tego, w co wchodzą i chęć uczestnictwa. Bardzo się rozradowałem, jak gdzieś po roku oni sami nazwali ITP wspólnotą; zaczęli Teatr określać miejscem, gdzie spotykają Boga, dopominają się o Mszę św. i warsztaty połączone z rekolekcjami. Bóg jest dla mnie pierwszy, jeśli by Go nie było, to cała reszta traci sens.

- Czy do „Teatru” dochodzą nowi ludzie?

- Tak. Przyjmujemy co roku nowych ludzi, takie mamy założenie. Ale na przesłuchania przychodzi ich coraz więcej, więc musimy określać konkretnie, kogo szukamy i z wielkim bólem serca wielu młodym ludziom musimy odmawiać.

- Gdzie już graliście?

- Przede wszystkim na KUL-u i w Lublinie. Tu mamy swoją publiczność, która na hasło „ITP” przychodzi. Poza Lublinem jesteśmy zapraszani przez Łódź, Zduńską Wolę, Siedlce, Warszawę (występowaliśmy w „Teatrze Roma” dla tysięcznej publiczności!), Częstochowę, Nowy Sącz. Są już takie miejsca, gdzie nas zapraszają „w ciemno”. Problemem są koszty techniczne i organizacyjne.

- W jaki sposób zdobywacie fundusze?

- Głównie z tego, co zarobimy ze spektakli oraz z naszych własnych oszczędności. Za każdym razem ufamy, że spektakl się uda, dlatego nie boimy się przygotowywać specjalnie komponowanej muzyki do spektaklu, wypożyczać sprzętu. Mamy trochę pomocy z KUL-u jako agenda studencka, ale jest to mała część tego, co jest nam potrzebne. Sponsorów nie mamy, bo jako teatr nie mamy osobowości prawnej.

- O czym Ksiądz marzy, za czym tęskni?

Reklama

- Marzę, żebym kiedyś mógł usłyszeć od ludzi z ITP, że czas, który wspólnie przeżyliśmy był ważny dla każdego z nas. Marzy mi się mój teatr, mój w znaczeniu stałego miejsca, gdzie miałbym możliwość robienia prób, gdzie mógłbym się skupić na pracy aktorskiej. Marzę o teatrze, w którym mógłbym zrobić nie prowizoryczną, ale dopieszczoną dekorację; ustawić światła nie na godzinę przed spektaklem, ale tydzień wcześniej. To są techniczne rzeczy, bo ludzi zawsze spotkam i mam takie przekonanie, że w każdym człowieku jest coś szczególnego, trzeba to tylko odkryć i pokazać.

- Kim Ksiądz jest?

- Jestem fascynatem teatru - nie mogę, nie chcę go zostawić. Szukam mojego miejsca i ciągle nowej relacji do Boga, bo to jest dla mnie podstawą i to jak ona wygląda odbija się na ludziach. Pracuję z młodymi ludźmi, wśród których nie da się nic fałszywego powiedzieć. Muszę być sobą. Cieszę się, że mogę być takim tutaj, że mogę na korytarzu rozmawiać z nimi o książce, iść do kina czy do teatru, mówić konkretnie o Bogu i rekolekcjach, spowiadać kogoś. Te wszystkie płaszczyzny dopełniają się we mnie i ja się w tym realizuję. Gdybym mógł cofnąć czas i wybrać życie spokojniejsze, czyli bez teatru, wtedy nie miałbym tego, co jest dla mnie ważne.

- Dziękuję za rozmowę.

Raj utracony wg Johna Miltona, reżyseria - Mariusz Kozubek, muzyka - Marcin Kłysewicz, przygotowanie wokalne zespołu - Kinga Bogacz, choreografia - Mariusz Żaba.
Premiera - 8 listopada br., godz. 18.00 Nowa Aula KUL, kolejne spektakle - 12 i 13 listopada br., godz. 18.00 Nowa Aula KUL.
Nowy musical „Teatru ITP” jest plastyczno-muzyczną opowieścią opartą na dziele Johna Miltona Raj utracony. W spektaklu znajduje się wiele partii śpiewanych z udziałem solistów i całego chóru, tańczonych oraz opowiedzianych za pomocą słów i różnego rodzaju symboli. Interesującym akcentem jest karkołomna próba: na scenie znajduje się ok. 40 aktorów Teatru - wszyscy śpiewają, tańczą i mówią. Wymagało to dobrego przygotowania. W efekcie widać warsztat wyrobiony w ciągu niemal trzyletniego okresu wspólnych występów i owoce solidnej dwutygodniowej pracy w czasie warsztatów teatralnych, które odbyły się w sierpniu tego roku. Przygotowania do Raju utraconego rozpoczęły się ok. roku temu i trwają już od dość dawna przy pomocy zaproszonych osób - fachowców w swoich dziedzinach. Warsztaty teatralne zespołu aktorów odbyły się w Różanymstoku (k. Białegostoku), reżyseria została powierzona Mariuszowi Kozubkowi (dyrektorowi „Teatru A”) z Gliwic, muzyka powstawała w Lublinie, a kostiumy są szyte w Łodzi. To przedsięwzięcie ogólnopolskie nie tylko ze względu na skalę przygotowań. „Teatr ITP” po każdej premierze, która tradycyjnie odbywa się w Lublinie, gra swoje spektakle na scenach całej Polski w odpowiedzi na zaproszenia organizatorów licznych imprez.

„Teatr ITP” pragnie poprzez formy teatralne mówić drugiemu człowiekowi o sprawach ważnych. Wśród podejmowanych tematów nieustannie przewijają się motywy związane z wyborami, ciągła czujność i otwarcie na działanie Boga w codziennym życiu. W spektaklach poprzez śpiew i taniec, ciszę i słowo, bawiąc i rozśmieszając publiczność poruszane są bardzo poważne treści. Praca „ITP” skierowana jest do odbiorcy młodego, który nie zawsze ma czas, aby zastanowić się nad swym życiem. Więcej informacji można uzyskać na stronie internetowej teatru: www.teatritp.lublin.pl.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Stanisława Biskupa Męczennika

[ TEMATY ]

nowenna

św. Stanisław Biskup i Męczennik

Mazur/episkopat.pl

Święty Stanisław Biskup Męczennik

Święty Stanisław Biskup Męczennik

Nowennę do św. Stanisława Biskupa Męczennika odmawiamy między 29 kwietnia a 7 maja lub w dowolnym terminie.

Pragnę w tej dzisiejszej nowennie przypominać sobie opatrznościowego męża, świętego Stanisława, który był biskupem Kościoła krakowskiego, który przez swoje świadectwo życia i męczeńskiej śmierci stał się na całe stulecia rzecznikiem ładu moralnego w Ojczyźnie, który był i nadal jest tej Ojczyzny Patronem.
CZYTAJ DALEJ

Włochy: Przed konklawe kardynałowie odwiedzili swoje kościoły tytularne w Rzymie

2025-05-04 17:01

[ TEMATY ]

konklawe

PAP

Przed rozpoczynającym się w środę konklawe wielu kardynałów, także elektorzy, odwiedziło w niedzielę swoje kościoły tytularne w Rzymie. Odprawiali tam Msze św. i spotkali się z wiernymi. Każdy kardynał wraz z przyjęciem tej godności od papieża otrzymuje też kościół tytularny w Wiecznym Mieście.

W wielu parafiach na wieść o wizycie kardynałów zgromadziły się tłumy wiernych na odprawianych przez nich Mszach św. Tak było między innymi w kościele Matki Bożej z Guadalupe, do którego przybył metropolita Nowego Jorku kardynał Timothy Dolan. Zapytany, co sądzi o opublikowanym przez Biały Dom fotomontażu przedstawiającym prezydenta Donalda Trumpa jako papieża, odparł: "To nie było dobre. Mam nadzieję, że nie miał on z tym nic wspólnego".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję